29.02.2008
Jest to mój pierwszy TR, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia i zbędne pierdoły. Trip miał miejsce tydzień temu, więc na pewno nie jest tak dobrze opisany jakby mógł być.
...a tak naprawdę pomagała w uprawie konopi.
Dwóch Polaków obiecało pracę starszej kobiecie z Litwy. Miała doglądać, jak rosną "egzotyczne roślinki z Japonii", a tak naprawdę pomagała w hodowli marihuany.
22 sierpnia aresztowano niejaką Svetlanę Jarmalavicienę z St James Close w Norwich. Jak czytamy na łamach serwisu Eastern Daily Press, policja znalazła ją śpiącą (!!!) w domu położonym przez Valley Side Road. Pochodząca z Litwy 49-letnia kobieta pracowała tam od dwóch miesięcy. Jej praca polegała na doglądądniu, jak rosną egzotyczne, japońskie rośliny. A przynajmniej tak twierdziła. Jakież było jej zaskoczenie, gdy dowiedziała się, że... pomaga przy hodowli marihuany.
Podczas rozprawy w Norfolk Magistrates’ Court Jarmalaviciena zarzekała się, że nie miała pojęcia, że zajmuje się czymkolwiek nielegalnym. Pod przysięgą zeznała, że nie posiada wiedzy dotyczącej tego, jak wygląda marihuana. Pozwana dodawała również, że gdyby wiedziała, czym właściwie są owe rośliny "nigdy nie podjęłaby tej pracy".
Niemniej, na początku bardzo cieszyła się z zatrudnienia ponieważaż została ostatnio zwolniona. Do tej pory pracowała w fabryce i jako opiekunka osób starszych. Do UK przyjechała w 2010. Nowe zatrudnienie znalazła na jednej z litewskojęzycznych grup na FB. Gdy zadzwoniła na numer podany w ogłoszeniu, okazało się, że zatrudnili ją... Polacy. A przynajmniej tak utrzymuje Jarmalaviciena.
Sąd nie uwierzył w tłumaczenia kobiety. Uznano ją za winną zarzucanych czynów. Wyrok w jej sprawie poznamy 2 listopada.
"Zabrali mnie tam, gdzie miałam pracować" - zeznawała za pośrednictwem tłumacza. "Powiedzieli, że na drugi dzień przekażą mi wszystkie instrukcje, a teraz muszą iść do sklepu po nasiona. Następnego dnia spotkaliśmy się i wszystkie instrukcje dotyczące mojej pracy były przybite na drzwiach każdego pokoju. Powiedzieli mi też, żebym nie wpuszczała nikogo do domu, gdy byłam sama. Powiedzieli też, że rośliny są bardzo rzadkie i żeby nikomu o tej pracy nie mówić".
pokój hotelowy, wieczór, 2 pijących i jarających kolegów (D i J), pozytywne nastawienie na w miarę "imprezowy" klimat.
29.02.2008
Jest to mój pierwszy TR, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia i zbędne pierdoły. Trip miał miejsce tydzień temu, więc na pewno nie jest tak dobrze opisany jakby mógł być.
Set & settings – mój pokój, 12 sierpień 2008; godz. 21; chęć odpłynięcia…
Dokładne dawkowanie – 450mg (30 tabletek Acodinu), po 5 sztuk co mniej więcej 5-7 minut, 6.25 kg/mg czyli mocne II Plateau.
Wiek i doświadczenie – 18 lat (wtedy 17); MJ (naprawdę dużo) ,Alkohol, DXM, kocimiętka :D
Bardzo pozytywny, spokojny bez żadnych strachów i na luzie I NOGA W GIPSIE
Zaprosiłem mojego kumpla Bartka z rana do mnie żeby skonsumować kartony. wstaje 8.30 w chuj poddenerwowany, rutyna co rano i wgl, przychodzi o 9.20. Walim kartony na zdrowie i siadamy na kanapie. Żadnych efektów przez 30 min, przychodzi Krzysiu i pyta się czy cos czujemy, ale nic wyjątkowego może trochę znużenie. Przychodzi kolejny i ostatni trip sitter Dawid. Siedzimy chwile u mnie jeszcze chwile słuchamy muzyki i powoli zbieramy się do wyjścia. Biorę kule i powoli przeskakuje do wyjścia. Umawiam się z mamą ze wrócimy na obiad i w końcu na dworze.