Przeczytałem na waszej stronie o gałce muszkatołowej i jej działaniu. Pomyślałem, że warto wypróbować jej działanie na sobie.
Dilerzy narkotykowi zlecili podpalenie samochodu gdyńskiego policjanta, który prowadził przeciw nim śledztwo. Złapany podpalacz kryje swoich mocodawców.
Funkcjonariusz wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Gdyni, który zajmuje się m.in. rozpracowywaniem środowiska dilerów narkotykowych, zaparkował w ubiegłym tygodniu swojego volkswagena passata na ulicy Świętojańskiej. Chwilę później do auta podszedł 22-letni Bartosz S. Na dachu samochodu postawił kanister z benzyną i podpalił go - spłonął cały volkswagen.
W poniedziałek podpalacz został ujęty. - Potwierdzam zatrzymanie podejrzanego o podpalenie, ale nie podam szczegółów, bo nadal prowadzimy śledztwo w tej sprawie - mówi Dariusz Kaszubowski, rzecznik komendy miasta w Gdyni.
Według naszych informacji, policjanci dotarli do Bartosza S. przez informatorów. Mężczyzna jest związany z gdyńskim półświatkiem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że podpalenie auta funkcjonariusza zlecili tropieni przez niego dilerzy narkotykowi.
Bartosz S. przyznał się do podpalenia. Zeznał także, że za wykonanie zadania dostał 3 tys. zł. Nie chciał jednak powiedzieć śledczym, kto konkretnie go wynajął. Podpalacz trafił do na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.
Przeczytałem na waszej stronie o gałce muszkatołowej i jej działaniu. Pomyślałem, że warto wypróbować jej działanie na sobie.
Substancje: amfetamina - dwie kreski - tak akurat, marihuana - dwa blanty, 0,5 kartona - nie jestem pewna, czy to było LSD, może ważka, może DOC. W każdym razie sprzedane jako kwas, więc niech będzie.
S & S: zima, mieszkanie kumpli/krakowskie knajpy/wielki kawał krakowa [z buta]
Współtripujący: M. i G.
Wiek, waga: 19 lat, 63 kg
Doświadczenie (wtedy): Marihuana, haszysz, amfetamina, DXM, extasy, M. - tak jak ja, G. - więcej
co: 0,5 litra Hills Absynthe na 3 osoby
doswiadczenie: doswiadczony :]
set&setting: nastawienie na popijawe i fajne przezycia
Moja pierwsza jazda na DXM była wyjątkowo spontaniczna. Wróciłem do domu zmęczony, do tego nękało mnie cholerne przeziębienie. Ogólnie czułem się paskudnie do tego na dworze minus trzy stopnie, ciemno i ponuro. Nigdzie wyjść, z nikim pogadać. Porażka kompletna. Usiadłem przy kompie i słuchając muzy surfowałem po necie. Przypomniałem sobie, że dawno już nie byłem na Hyperreal`u. Pomyślałem, że poczytam sobie chociaż jakieś ciekawe artykuły. Co było ciekawego "zlookałem" i postanowiłem odwiedzić Neuro-groove. Tam zaciekawiła mnie rubryka Acodin, której nie było wcześniej.
Komentarze