Trzy osoby tymczasowo aresztowano, a kolejnym dwóm postawiono zarzuty w wyniku rozbicia przez rzeszowska policję grupy zajmującej się produkcją i handlem tzw. polskiej heroiny - poinformował podinspektor Wiesław Dybaś.
"Wytwórnia polskiej heroiny znajdowała się w Smolarzynach k. Łańcuta. W domu, zajmowanym przez dwoje młodych ludzi, były naczynia z wywarem ze słomy makowej, kilka worków słomy makowej, garnki z gotowym już narkotykiem i odczynniki służące do produkcji" - powiedział PAP Dybaś.
Wcześniej policja zatrzymała w Rzeszowie 32-letnią kobietę, przy której znaleziono narkotyki oraz dwójkę dilerów, 30-letnia kobietę i 22-letniego mężczyznę.
Z wytwórni w Smolarzynach "polska heroina" trafiała przede wszystkim do Rzeszowa.
onet.pl/PAP 30.08.2005
Wytwórnia heroiny pod Łańcutem
Osiem osób zamieszanych w produkcję i handel polską heroiną zatrzymali rzeszowscy policjanci. Zlikwidowali też wytwórnię tego narkotyku pod Łańcutem
W drugiej połowie sierpnia rzeszowska policja wkroczyła do jednego z rzeszowskich hoteli, w którym zatrzymała 32-letnią mieszkankę Rzeszowa. Kobieta miała przy sobie tak zwaną polską heroinę. W ciągu następnych dni policja dotarła do osób, u których kobieta zaopatrywała się w narkotyk. Skutkiem tego były kolejne zatrzymania osób zamieszanych w handel nim i jego produkcję. Do aresztu trafili: 22-letni mężczyzna i 30-letnia kobieta, mieszkańcy Smolarzyn, przy których policja znalazła butelki po spirytusie salicylowym wypełnione polską heroiną. Dotarła też do miejsca, w której zatrzymani ją produkowali. Na poddaszu niezamieszkanego nowo budowanego domu w Smolarzynach koło Łańcuta znaleźli kilkadziesiąt garnków, w których gotowany był wywar ze słomy makowej, odczynniki służące do produkcji "kompotu" i kilka worków słomy makowej. - Tej słomy wystarczyłoby na prowadzenie produkcji narkotyków przez kilka kolejnych miesięcy - mówi Zbigniew Sowa, rzecznik prasowy rzeszowskiej policji. W tym miejscu policja natrafiła też na 1,5 tys. działek narkotyków przygotowanych już do sprzedaży. Funkcjonariusze zatrzymali też pięciu dealerów podejrzanych o ich rozprowadzanie, głównie na terenie Rzeszowa.
Grupa produkowała narkotyki od kilku miesięcy. Według policji nabywców znajdowała nie tylko w Rzeszowie, ale też w innych miastach Podkarpacia.
Za wytwarzanie narkotyków na sprzedaż grozi do dziesięciu lat więzienia.
Policja nie wyklucza zatrzymania kolejnych osób zamieszanych w sprawę.
Dorota Wilk
Komentarze