Oskarżeni o branie i rozprowadzanie narkotyków w wojsku

20 młodych mężczyzn odpowiada za posiadanie, zażywanie i rozprowadzanie narkotyków w wojsku, głównie marihuany.

Anonim

Kategorie

Źródło

h

Odsłony

3305
20 młodych mężczyzn, w większości byłych żołnierzy zasadniczej służby wojskowej z jednostki w Kołobrzegu, odpowiada za posiadanie, zażywanie i rozprowadzanie narkotyków w wojsku, głównie marihuany.

W czwartek rozpoczął się ich proces przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Szczecinie.

Dwóch z oskarżonych, którzy nie przyznali się do winy, obciążyło Żandarmerię Wojskową zarzucając przesłuchującym ich funkcjonariuszom wymuszanie zeznań. Na wniosek prokuratora, który został poparty przez obrońców, sąd zalecił konfrontację żandarma z oskarżonymi na następnej rozprawie.

"Zostałem zastraszony przez Żandarmerię Wojskową; mówili mi, że pójdę siedzieć na trzy miesiące, jeśli się nie przyznam" - mówił podczas składania wyjaśnień jeden z nich. Kilkadziesiąt minut wcześniej na rozprawie o wymuszaniu zeznań powiedział drugi z zasiadających na ławie oskarżonych. Ten stwierdził, że "przesłuchujący go funkcjonariusz zmuszał do przyznania się, bo wtedy będzie miał spokój".

Sprawa trzech innych oskarżonych, którzy nie stawili się na rozprawę, została wyłączona do odrębnego postępowania, ponieważ przedstawili zaświadczenia lekarskie.

Prokurator zarzucił większości mężczyzn posiadanie i "użyczenie lub udzielenie" środków odurzających, przede wszystkim marihuany, ale także amfetaminy. Trzem z nich zarzucono ponadto sprzedawanie narkotyków w jednostce. Jak wyjaśniali sami oskarżeni, narkotyki kupowali na terenie jednostki albo poza jej murami u znanych z cywila osób lub - jak twierdzili również niektórzy z nich - znajdowali je np. w łazience. Za narkotyki płacono od 10 do 30 złotych. Zawsze były to niewielkie porcje. Zażywano je wieczorami w toalecie lub pokojach żołnierskich.

Akt oskarżenia obejmuje okres od września do listopada 2001 roku. Obecnie w wojsku służy jedynie dwóch oskarżonych, reszta jest już w cywilu.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

klynton (niezweryfikowany)

jak bym mial juz dilowac w wojsku to tylko psychodele.....a nie jakies spidziarskie gowna..jak juz bakierowac, to z wykopem.. <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-ACO-DMT
  • Przeżycie mistyczne

Po godzinie 18, głównie mieszkanie kumpla i miasto.

Bohaterowie: Ja(K.), moja dziewczyna (A.), nasz znajomy (Krz.)

Start godzina 18:

00:00 - Ja i A. wrzucamy po 35mg w kapsułce żelatynowej na jakiejś polnej ścieżce w drodze do mojego domu.

00:15 - Wchodzimy do mieszkania i nerwowo oczekujemy pierwszych efektów. Siadam na łóżku a A. otwiera facebook'a.

  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Tripraport

Długo wyczekiwany moment ponownego grzybowego tripa, po około 10 latach przerwy. Obozowisko w górach, ognisko, wiata, rzeka, deszcz i wiatr. Główny cel wyjazdowy: zaktualizować wspomnienia związane ze wrzucaniem grzybów za małolata.

Ja i kumpel, leśne obozowisko - wiata, studnia i ognisko. Od rana czilujemy przy ognisku w chłodny, deszczowy i wietrzny dzień. Okoliczności odbiegały nieco od wymarzonych, ale postanowilismy się tym nie zrażać. Ostatni raz zarzucałem grzyby dobre 10 lat temu, a w tym roku naszła mnie niespodziewana chęć zasmakowania głębi psychodelicznego doświadczenia i zweryfikowania tego stanu ze wspomnieniami z przeszłości. Oczekiwałem wglądu w samego siebie oraz podróży, cokolwiek miała ona oznaczać.

  • AM-2201
  • Etanol (alkohol)
  • Przeżycie mistyczne

Dobre. Byłem po kilku piwkach wypitych ze znajomymi, chciałem przed snem przeżyć szybką, miłą i niewielką podróż. Akcja dzieje się u mnie w domu, godzina ok. 00:00.

Siedziałem w łazience, nabiłem lufę, ściągnąłem chmurę, potem drugą, a potem... Brzdęk. Jakbym dostał patelnią w łeb. Ściągnąłem chyba jeszcze jedną i ruszyłem do łóżka. Cały obraz dał się słyszeć. Zależnie od tego gdzie patrzyłem słyszałem inne słowo. "Jąźl jąźl jąźl jąźl" powtarzał chór w mojej głowie gdy widziałem białe drzwi. "Źląć źląć źląć źląć" gdy odwracałem się w stronę mroku nocy. "Skąd do chuja polskie znaki?!" spytałem sam siebie. Tamte Polsko brzmiące słowa pełne ogonków zdawały mi się być składowymi świata. Miałem wrażenie, że już słyszałem je w bardzo wczesnym dzieciństwie.

randomness