Pytanie 9 i inne reformatorskie inicjatywy prawa narkotykowego przepadły po tym, jak Republikanie odzyskali większość w Senacie.
To były ponure wybory dla przeciwników wojny narkotykowej, gdy okazało się, że w czterech stanach wyborcy odrzucili możliwość legalizacji lub dekryminalizacji trawki, leczenia zamiast aresztu i ogólnej legalizacji konopi. Porażki stały się największym wyborczym krokiem wstecz dla ruchu antyprohibicyjnego od sześciu lat.
Największą przegraną zanotowała Nevada, gdzie Pytanie 9, proponowana poprawka do stanowej konstytucji, która legalizowałaby posiadanie do 3 uncji zioła, została pobita stosunkiem głosów 305 000 do 196 000 (61%-39%).
"Nie mam zamiaru przebierać się za prosiaka. Jesteśmy rozczarowani" - powiedział Rob Kampia z Marijuana Policy Project, inicjatora referendum. Za porażkę wini on rządową "sześćdziesięciopięcioletnią kampanię propagandową". To ona sprawiła, że niezdecydowani wyborcy, zwłaszcza matki "ujrzeli dobrodziejstwa naszej inicjatywy, ale byli zbyt zdenerwowani, by powiedzieć "tak" dla marihuany... Wyborcy zagłosowali na diabła, którego znają". Kampia mówi, że MPP może pozwać do sądu Antynarkotykowego Bossa z Białego Domu za wykorzystywanie pieniędzy podatników do zwalczania inicjatywy, co przejawiało się m.in. taktyką kupowania w TV reklam, insynuujących, że palenie trawy przez nastolatków prowadzi do popełniania morderstw z bronią w ręku.
Tymczasem Antynarkotykowy Boss, John Walters triumfował. "Te upadłe inicjatywy reprezentują barierę nie do przebycia dla ruchu legalizacyjnego" - oświadczył. "Powszechny rozsądek przeważył i od teraz to my idziemy z prądem, prądem sprzyjającym tym Amerykanom, którzy pracują nad ochroną swoich dzieci i swoich społeczności przed narkotykowym niebezpieczeństwem".
Biuro Antynarkotykowego Bossa nie odpowiedziało na telefony w sprawie finansowania reklam w TV.
Arizona: Propozycja 203, która zdekryminalizowałaby posiadanie do 2 uncji lub 2 roślin konopi i ustanowiła administrowany przez władze stanowe system medycznej dystrybucji marihuany, przepadła różnicą 57%-43%.
Ohio: Polisa 1, propozycja: rehabilitacja zamiast aresztu, przegrała więcej niż milionem głosów, w stosunku 2:1.
Południowa Dakota: Inicjatywa 1, zmieniająca stanowe prawo narkotykowe do postaci pozwalającej na komercyjną hodowlę konopi, odrzucona w stosunku 62%-38%.
Kilka jasnych punktów na mapie referendalnej pojawiło się w San Francisco, Waszyngtonie i Dystrykcie Columbia oraz Massachusetts. W San Francisco 63% głosujących poparło Propozycję S, skłaniającą władze miasta do rozważenia kwestii, jak produkować i dystrybuować dostawy marihuany do celów medycznych. Inicjatywa 62 w Dystrykcie Columbia, zarządzjąca dla posiadaczy narkotyków leczenie zamiast więzienia za pierwsze dwa przypadki posiadania, wygrała dzięki 77% głosów.
W Massachusetts 19 okręgów legislacyjnych przeprowadziło referenda doradcze, skłaniając swoich przedstawicieli do poparcia dekryminalizacji trawki - średnio 60% głosów.
W Seattle, inicjatywa nakładająca na władze miejskie oraz prokuraturę traktowanie posiadania marihuany jako niski priorytet przy oskarżeniach, nie była głosowana w tym roku, ale pojawi się w roku 2003.
Odzyskanie przez Republikanów kontroli w Senacie nie wróży dobrze reformom narkotykowym. Mało prawdopodobne, by doprowadziło to do prac legislacyjnych, jako że liczba kongresmenów chcących wypowiadać się na temat nawet tylko medycznego użycia marihuany zawiera się w niewielkiej mniejszości, zarówno wśród liberalnego skrzydła Demokratów, jak i libertariańskiego odłamu Republikanów.
tłum. luxx