Uwaga: Większość informacji tu zawartych pochodzi z
1997 roku i od tego czasu nie była aktualizowana.
Dobra promocja przed Halloween nie jest zła ;)
Czy duch martwego farmaceuty nawiedza nową przychodnie z medyczną marihuaną w stanie Oregon? Obejrzyj wideo i oceń sam.
Właściciel sklepu z marihuaną w centrum miasta Oregon City twierdzi, że jego sklep jest nawiedzony i posiada materiał, który może to udowodnić.
W sierpniu pracownik Five Zero Trees, Andy Gomez widział, jak szklany słoik z marihuaną sam przesuwa się po blacie.
“Tak się złożyło, że czułem się, jakby ktoś stał obok mnie, jakby ktoś był tutaj” – powiedział Gomez w WPTV.
Podczas przeglądania materiału video, Gomez zobaczył także garść długopisów w pojemniku, które również poruszały się same. W tym czasie nikogo nie było w pokoju. A ponieważ sklepy z marihuaną w Oregonie nie mogą edytować nagrań z kamer monitoringu, to prawdopodobieństwo, że materiał filmowy został zmodyfikowany, jest niewielkie.
Czy to oznacza, że istnieją duchy? Dyrektor generalny Five Zero, Samantha Davison twierdzi, że tak. Sklep Five Zero Trees mieści się w dawnej aptece, a Davison spekuluje, że jest obecnie nawiedzany przez ducha byłego farmaceuty, który “lubi organizować niektóre rzeczy”.
Samantha Davison wynajęła nawet Rocky’ego Smitha, badacza zjawisk paranormalnych, aby to sprawdzić. Smith jest właścicielem lokalnej firmy o nazwie Haunted Oregon City, która organizuje wycieczki z duchami i bada dziwne zdarzenia. Mówi, że w mieście widzi się coraz więcej tego typu zdarzeń, ponieważ wiele nowych budynków zostało zbudowanych na zgliszczach starych zabudowań. Jeśli chodzi o wydarzenia w Five Zero, Smith mówi, że trudno ocenić te zdarzenie.
Nawiedzony sklep na pewno stanie się teraz atrakcją miasta Oregon. Obejrzyj poniższy materiał video i sam oceń, czy ruchy przedmiotów to efekty działania duchów, czy zaplanowane działanie marketingowe.
Uwaga: Większość informacji tu zawartych pochodzi z
1997 roku i od tego czasu nie była aktualizowana.
Doskonałe nastawienie - zero zmartwień, totalnie czysty umysł napędzany pozytywami wokół mnie.
Zacznę od krótkiego wprowadzenia, które powinno Ci nieco przybliżyć sytuację. Od 3 dni doskonale bawiłem się w Amsterdamie całe dnie sprawdzając pokaźne ilości różnych gatunków marihuany. Nastał czas sięgnięcia po grzyby, w celu przekonania się jak wpłynie na mnie psylocybina. Niejednemu doświadczonemu psychonaucie zapewne wyda się to zabawne, bo „co mogą człowiekowi zrobić łysiczki”, ale byłem bardzo podekscytowany faktem, że przetestuję nareszcie grzyby – przed wyjazdem czytałem masę trip raportów, artykułów i publikacji na temat psylocybiny.
Negatywne myśli na temat niezdanego egzaminu, szukaniu nowej szkoły i braku przyjaciół. Samotność i przygnębienie. Myślenie o następnym odcinku kolejnej sieczki. Miejsce: Nowy świat, Warszawa. Godzina 10-11 rano. Brak śniadania. Ważę 56 kg.
Godzina 10:00.
Autor: Pokolenie Ł.K.
Substancja: 4-HO-MiPT w ilości odmierzonej na oko, ~20mg.
Doswiadczenie: pierwszy biały proszek jaki w zyciu zażyłem, jeśli by nie liczyć paru podejsć do ścierwianu amfetaminy w latach młodzieńczych. pierwsza syntetyczna tryptamina, jeśli nie liczyć (nie wiem czy liczyć...) LSD.
S&S: patrz opis tematu, ponadto nic mi szczególnie tego dnia nie wadziło. miła perspektywa nastepnego (dzisiejszego) dnia również wolnego.