Nazwa substancji: LSD-25 "oczka".
Poziom doswiadczenia: doswiadczony ;-)
Dawka: pol kwasika (blotter)
Sposób zażycia: doustnie.
Set & setting: dobry humor caly dzien, zadnych negatywnych uczuc
Według prokuratury spółka farmaceutyczna Subsys korumpowała lekarzy, aby przepisywali pacjentom bez potrzeby jeden z najsilniejszych znanych narkotyków na świecie – fentanyl.
Według prokuratury spółka farmaceutyczna Subsys korumpowała lekarzy, aby przepisywali pacjentom bez potrzeby jeden z najsilniejszych znanych narkotyków na świecie – fentanyl. Aresztowano już byłych managerów firmy, ale jej założyciel – John Kapoor – umywa ręce.
Po podaniu doustnym podróż zaczyna się po kilkudziesięciu minutach i trwa kilka godzin. Znika ból, jego miejsce zajmuje euforia i senność. Mogą się jednak pojawić m.in. wymioty czy halucynacje. Po podaniu dożylnym – zwykle przed operacją – działa już po chwili, ale znacznie krócej. Lubią go jednak nie tylko anestezjolodzy, ale i osoby uzależnione od narkotyków. Stosują go zamiast lub jako dodatek do heroiny, która daje podobny high. Po przedawkowaniu następuje śmierć przez uduszenie. A przedawkować go łatwo. Oddychać nie można już po 2-3 minutach po podaniu, więc szanse na odratowanie są niewielkie. Stąd niektórzy heroiniści się go wręcz boją.
Fentanyl to jeden z najsilniejszych narkotyków na świecie. Jest 50-100 razy silniejszy od morfiny i 30-50 razy silniejszy od heroiny. Analog tej substancji – lofentanyl – to najsilniejszy znany opioid. Zgony wywołane niewłaściwym zażywaniem fentanylu liczy się w tysiącach rocznie. To właśnie on był przyczyną śmierci Prince’a w zeszłym roku. Ale dla wielu jest ostatnim ratunkiem. Stosuje się go jako lek przeciwbólowy dla osób chorych na raka.
I właśnie z takim przeznaczeniem amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) dopuściła do sprzedaży fentanyl w sprayu, do aplikacji pod językiem, pod nazwą handlową Subsys. Stoi za nim firma Insys 73-letniego miliardera Johna Kapoora. „Forbes” szacuje jego majątek na 1,72 mld dolarów. Chciał ulżyć pacjentom, którzy musieli brać duże dawki opioidów, żeby zmniejszyć swoje cierpienie. A na cierpienie się napatrzył. Jego żona Edith zmarła ponad dekadę temu z powodu raka piersi.
– Byłem jej opiekunem – zwierzył się w zeszłym roku „Forbesowi”. – Zajmowałem się nią. Patrzyłem, przez co przechodziła, i mogę powiedzieć, że chorzy na raka nie potrafią zrozumieć bólu. Nikt nie rozumie bólu.
Dziś to jednak Kapoor odczuwa ból. I liczy straty. W styczniu [w grudniu - przyp. Red. H] aresztowano sześciu byłych managerów jego firmy. Wedle śledczych Insys miał przekupywać lekarzy, aby przepisywali fentanyl pacjentom, którzy wcale go nie potrzebowali.
Pochodzi z Indii. W dzieciństwie poznał, co to bieda. Był pierwszym w rodzinie, który poszedł do szkoły średniej. Po ukończeniu farmacji na Uniwersytecie w Bombaju wyemigrował do USA, aby zrobić tam doktorat z chemii na Uniwersytecie Stanowym w Buffalo. Wyjechał, bo – jak mówi – w Indiach nie uczą, jak się pracuje w aptece, a w fabryce. W latach 70. trafił do firmy farmaceutycznej LyphoMed. Okazał się królem marketingu. I tak na przykład witaminy i elektrolity sprzedawał jako „mikroelementy”, dzięki czemu udało mu się przyciągnąć zainteresowanie szpitali. Wiedział, że dobry produkt to nie wszystko. Trzeba go jeszcze umieć sprzedać.
Na początku lat 80. z pomocą inwestorów kupił LyphoMed za 2,7 mln dolarów. Wprowadził spółkę na giełdę. W latach 1983-1989 sprzedaż urosła z 19 do 159 mln dolarów. Jednocześnie wciąż walczył z FDA, która zarzucała LyphoMed, że produkcja nie odbywa się w sterylnych warunkach. Mimo pogarszającej się opinii o firmie, Kapoor sprzedał ją Japończykom za blisko miliard dolarów. Do jego kieszeni trafiło 100 mln dolarów. Potem zresztą Japończycy pozwali go na tę sumę za zatajenie informacji o skali problemów z FDA. Ostatecznie awantura skończyła się ugodą, której szczegółów jednak nie ujawniono. Następnie Kapoor skupywał udziały w różnych spółkach, jak np. Akorn, ale rolę prezesa przejmował tylko wtedy, gdy na horyzoncie pojawiał się kryzys. Ratował, co się dało, i znów usuwał się w cień. W jednej ze swoich firm, którą zresztą także sprzedał Japończykom, Sciele Pharma, zauważył, że pacjenci chorzy na serce bardzo cenili sobie jej lek w formie sprayu, który łagodził ból klatki piersiowej. Okazało się, że jako jedyna w kraju sprzedaje lekarstwo w sprayu. Taki był początek Subsysu. Ideę zaimplementował w swojej innej firmie – Insys, którą założył w 2002 roku. Ściągnął agresywnych handlowców i zaczął spryskiwać Amerykę narkotykiem.
Początek grudnia zeszłego roku. Czterdziestoletni Michael Babich, były szef Insysu, zostaje aresztowany. Wraz z nim pięciu innych byłych managerów. Zarzut: udział w mechanizmie korupcyjnym, w którym przekupywano lekarzy , aby przepisywali bez potrzeby fentanyl, potencjalnie narażając pacjentów na niebezpieczeństwo, a także oszukując ubezpieczycieli. Lek został dopuszczony do użytku tylko dla pacjentów chorych na raka. Według federalnych prokuratorów pracownicy Insys wmawiali więc ubezpieczycielom, że pacjenci mają raka, co było nieprawdą, tylko po to, aby zapłacili za lekarstwa. Kapoor ściągnął Babicha z sektora finansowego, aby pomógł mu przy inwestycjach. Z czasem objął stanowisko prezesa Insysu. Kapoor stał co prawda na czele rady nadzorczej, ale codziennym zarządzaniem zajmował się właśnie Babich.
Nazwa substancji: LSD-25 "oczka".
Poziom doswiadczenia: doswiadczony ;-)
Dawka: pol kwasika (blotter)
Sposób zażycia: doustnie.
Set & setting: dobry humor caly dzien, zadnych negatywnych uczuc
Spontan. Nastawienie: mieszanka wielkiego przerażenia z jeszcze większą ciekawością. Start: piwnica w bloku Z, przejście długą drogą, dom T. Nastój: dobry, lekko przestraszona. Otoczenie: najlepszy przyjaciel (T) i jego kumpel (Z).
Lato, upał, oczekiwanie na ukochanego (był w Irandii). Nagle dzwoni telefon. T, ogarnia mnie, że ma coś dobrego i że chce pokazać mi coś czego nigdy pewnie nie będę miała okazji przeżyć. Jeśli chodzi o jakie kowiek doświadczenie na tamten czas to mogę powiedzieć, że często piłam alko i popalałam papierosy, więc ciężko było mi od razu zgodzić się na to by spróbować lub nie. Ciekawość jak zawsze zwyciężyła, było koło 20.30 więc poszłam szybko z domu by nikt mnie nie zatrzymał.
Sierpniowy spokojny wieczór w mieszkaniu. Nie odczuwam zbytnio zmęczenia fizycznego po całym dniu, psychiczne czuje się znakomicie. Jak zwykle jestem podekscytowany i ciekawy doświadczenia.
Witam cię w moim trip raporcie.
Godzina 12:10
Wstałem. Załatwiłem wszystko, co miałem do załatwienia i postanowiłem, że ten dzień będzie doskonały na to, aby przebyć wieczorną podróż na kodeinie.
15:10
Od tej godziny nie jadłem już kompletnie nic, zacząłem przygotowywać żołądek na wieczór.
18:40
Wróciłem z kilku aptek. Kupiłem, co trzeba. Zrobiłem ekstrakcje poprzez przesączenie przez bibułkę filtracyjną i jak zawsze czekałem aż się przesączy powolutku całość.
Dom, długo wyczekiwany trip. Przygotowane farbki, kocyki, muza, zajebioszka.
Tęskniłem.
Chciałbym czuć to już zawsze.
Własnie skończyłem jeden z najmocniejszych tripów w życiu.
Ale od początku.
Jakiś czas temu pisałem, że czas na trip, muszą być grzyby itp. ale zdecydowałem się na trufle. Jako, że daaaaaaaaaaawno nie tripowałem to zakupiłem najsłabsze - mexican, ledwie dwa i pół na pięć w skali mocy. A tutaj psikus był niemały, bo zmiotły mnie jak ŻADNE wcześniej.
Komentarze