Mike tyson o doświadczeniach z jadem ropuchy

Marihuana, grzyby - to dla Mike'a Tysona codzienność. To już mu jednak nie wystarcza. Zakochał się w psychodelicznej substancji wydzielanej przez ropuchę. - Podczas pierwszego razu umarłem - mówi.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Sportowe Fakty
Dawid Borek

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

833

Mike Tyson słynie z zamiłowania do marihuany. Zioło to już jednak za mało dla legendarnego boksera i żywej reklamy psychodelików. Zupełnie oszalał, bo świadomie spożywa... jad.

Marihuana, grzyby - to dla Mike'a Tysona codzienność. To już mu jednak nie wystarcza. Zakochał się w psychodelicznej substancji wydzielanej przez ropuchę. - Podczas pierwszego razu umarłem - mówi.

Nim o odlocie Tysona, pamiętajcie: psychodeliki są niebezpieczne. Specjaliści badający tę grupę substancji psychoaktywnych przestrzegają przed spożywaniem ich na własną rękę lub poza zaleconymi przez specjalistów dawkami. Mogą one wywołać halucynacje, niepokój i panikę.

"Umarłem"

- Podczas moich podróży widziałem, że śmierć jest piękna. Życie i śmierć są piękne, ale śmierć ma złą reputację. Ropucha nauczyła mnie, że nie będę na tym świecie zawsze. Mam swoją datę ważności - opisuje Mike Tyson.

Legendarny pięściarz zupełnie odleciał i zakochał się w jadzie wydzielanym przez ropuchę koloradzką, znaną także jako ropucha pustyni Sonora (Bufo alvarius). To rzadki gatunek płaza występującego w północnym Meksyku.

Ropucha koloradzka siedem miesięcy w roku żyje pod ziemią. Gdy wychodzi na ląd, wydziela jad. Ten jest psychodelicznym narkotykiem. Powoduje halucynacje utrzymujące się nawet do godziny. Z tego korzysta Mike Tyson.

- Pierwszy raz? To było odważne wyzwanie. Zażywałem ciężkie narkotyki, takie jak kokainę, więc dlaczego miałem nie spróbować ropuchy? - pyta Tyson, wspominając swoje pierwsze podejście do psychodelicznego jadu.

- To inny wymiar. Nim tego spróbowałem, byłem wrakiem. Najtrudniejszym przeciwnikiem, z którym się mierzyłem, byłem ja sam. Miałem niską samoocenę. To się zmieniło - stwierdza.

Król psychodelików

Zdarzało się, że Tyson spożywał jad koloradzkiej ropuchy nawet trzy razy dziennie. Dzięki temu rytuałowi - jak opisuje sam zainteresowany - miał zrzucić ok 45 kg, wrócić do treningu bokserskiego i ponownie nawiązać kontakt z żoną i dziećmi.

- Dzięki psychodelikom jestem bardziej kreatywny, pomagają mi się skoncentrować. Jestem lepszym biznesmenem, przedsiębiorcą - uważa Mike Tyson. Po raz kolejny przypomnijmy: psychodeliki spożywane na własną rękę są niebezpieczne. Absolutnie nie rekomendujemy wykorzystywania sposobów Tysona.

- Ludzie widzą we mnie różnicę. Jeśli ktoś znał mnie w 1989 roku, znał inną osobę. Moje życie znacznie się poprawiło. Głównym celem ropuchy jest wykrzesanie z ciebie maksymalnego potencjału. Teraz inaczej patrzę na świat - podkreśla legendarny pięściarz.

Niedawno podobnie mówił o działaniu grzybów. - Faktycznie, robiłem różne rzeczy, ale kiedy poznałem grzyby... całe moje życie się zmieniło - mówił. Zamiłowanie do psychodelików jest u niego tak duże, że Tyson nawiązał współpracę z jedną z firm zajmującą się dystrybucją tego typu substancji. Promuje je na całym świecie.

Oceń treść:

Average: 4.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Substancja: 750mg bromowodorku dekstrometorfanu w tabletkach po 15mg

Wiek, waga: 19lat, 60kg

Exp: Benzydamina, DXM, THC (marihuana, haszysz), Etanol, nikotyna, kofeina

S&S: Magiczna polanka w lesie otoczona zewsząd drzewami, wnętrze fiata 126p, dom T

Towarzysze podróży: A (600mg), S (450mg), T (trzeźwy opiekun)

  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

Z grzybami zacząłem ostrożnie - pierwszy raz w łóżku swoim własnym - spożyłem jedenaście bo właśnie tyle udało mi się uzbierać za pierwszym razem - dobra polska marka grzybków rosnących na bajecznie ulokowanej łące w południowej części naszego państewka. Czekając na wejście zaaplikowałem dousznie dźwięki synchronizujące półkule czerepu. Po pewnym czasie zacząłem odpływać w sen więc nie byłem do końca pewien czy to co dzieje się pod moimi powiekami to sprawka grzybków czy Morfeusza. W każdym razie rakieta zaczęła startować toteż postanowiłem wyskoczyć na ulicę.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Ja, sam. Zbliża się zmrok. Gdzieś w polach, na dróżce niedaleko lasu. Chęć zjednoczenia się z naturą, duchowego oczyszczenia, głębszego poznania swoich problemów, i stania się lepszym sobą. Warunki atmosferyczne: zimno, wije lekki wiatr, słoneczko powoli zmierza ku zachodowi. Ja, ubranie, rower, słuchawki, gumy do żucia- nawet wody nie zabrałem ;) Nastawienie umysłu- również nie idealne, miałem troszkę dziwnych myśli i lęku.

Heja, jest to mój pierwszy trip raport na tej stronie, również pierwsze spotkanie z tymi prawdziwszymi psychodelikami ;) Więc proszę o wyrozumiałość i ewentualne poprawienie. Też jak widać set and setting nie było najlepsze, więc nie będzie to doświadczenie rodem lotu w kosmos, nie mniej jednak starałem się zassać całą wiedzę, jaką kwas ma mi do przekazania.

 

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Trudno. Niech się dzieje co chce. Nieważne, że już po 17. Nieważne, że moja dziewczyna jest na mnie zła, a jutro idę do roboty. Nieważe, że nie wszystkich tutaj znam. Ale jestem tutaj z Nimi, im ufam. W miejscu, które znam. Zjarany do tego jestem niemołosiernie i usatysfakcjonowany po ciekawym dniu.Gniotę kulkę, wyliczone 20. Smaczne.