Mike Tyson chce sprzedawać marihuanę na całym świecie

Były mistrz świata w boksie w wadze ciężkiej Amerykanin Mike Tyson, który kilka miesięcy temu otworzył w Amsterdamie coffeeshop, zadeklarował w środę w stolicy Niderlandów, że jego celem jest otwarcie sklepów sprzedających marihuanę na całym świecie.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

sport.dziennik.pl | Andrzej Pawluszek

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

57

Były mistrz świata w boksie w wadze ciężkiej Amerykanin Mike Tyson, który kilka miesięcy temu otworzył w Amsterdamie coffeeshop, zadeklarował w środę w stolicy Niderlandów, że jego celem jest otwarcie sklepów sprzedających marihuanę na całym świecie.

Kawiarnia Tysona znajduje się w samym sercu miasta na Spuistraat i nazywa się Coffeeshop Tyson 2.0.

"Otwarcie naszej pierwszej kawiarni w Amsterdamie to spełnienie marzeń" – deklarował w marcu bokser. W środę Amerykanin odwiedził swój coffeeshop i spotkał się z fanami oraz dziennikarzami.

Tyson powiedział, że powinien zacząć sprzedawać miękkie narkotyki znacznie wcześniej i jednocześnie chwalił liberalną politykę Holandii pod tym względem. Tu nie ma ograniczeń, zrobimy w tym kraju znacznie więcej – powiedział 57-letni Amerykanin i jednocześnie zadeklarował, że jego celem jest otwarcie coffeeshopów na całym świecie.

W należącej do boksera kawiarni można m.in. kupić słodycze z konopiami indyjskimi w kształcie ucha. To niewątpliwie nawiązanie do niezbyt chlubnego momentu w karierze Tysona, kiedy podczas pojedynku w 1997 r. odgryzł kawałek ucha Evanderowi Holyfieldowi.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Mieszanki "ziołowe"

Zły humor po kłótni w domu. Dom kolegi. Kompletny brak oczekiwań, po prostu chciałem sobie ulżyć.

Historia ta miała miejsce we wrześniu tego roku. Szedłem właśnie do kolegi z siatką browarów. Byłem właśnie po dosyć nieprzyjemnej kłótni w domu, chciałem odreagować. Ziomek powiedział mi, że ma palenie. "Zajebiście!" — pomyślałem. Zrozumiałem to, będąc zatwardziałym marihuanistą, jako zaproszenie do konsumpcji marihuany. Jednakże, gdy byłem już na miejscu, okazało się, że byłem w błędzie.
Wchodzę do pokoju, rozstawiam browary na stole. Zdziwiłem się trochę tym, że w ogóle nie czuć zielska  wewnątrz. Byłem jednak zbyt zdesperowany i ogólnie podkurwiony, by się tym przejmować.

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

       Osaczony miejską dżunglą, siedząc na ławce z dziewczyną, synchronizuje się telefonicznie z Darkiem i zarzucam pierwszy dietyloamid kwasu d-lizergowego lub jak to mówią ćpuny „kwas”, tuż pod spragnione mistycyzmu dziąsło. Godzina później. Tym razem już w pierwszej fazie bani nazywanej przeze mnie „fazą pijaństwa”. Wkładam radośnie drugą część wyprawy na sąsiednią część jamy ustnej. Do autobusu dosiada się psychodeliczny kompan. Po jakimś czasie zaczynają mnie delikatnie smyrać po oczach fraktale. Nie długo później pojawia się efekt falujących geometrii.

  • Efedryna

nazwa substancji: tussipect




poziom doświadczenia: marihiuana kilkanaście razy, alkohol, tussi pierwszy raz




dawka: 4+2

metoda zażycia: doustnie




set & setting: szczęśliwa z powodu nadchodzącej wiosny, najedzona i może trochę nie wyspana. Spożywane w szkolnym kibelku zapijane Pepsi




  • LSD-25

Tego lata, zdarzyło mi się być na kwasie w dużym zbiorowisku ludzi (duży, pokojowo zorientowany festiwal ogólnopolski).

randomness