Legalizacja marihuany oznacza wzrost liczby wypadków na drogach. Tak, ale nie

W pięciu stanach USA, w których miała miejsce legalizacja użycia marihuany, wzrosła liczba wypadków samochodowych, w tym tych z ofiarami śmiertelnymi.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Spider's Web, Adam Majcherek
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

82

W pięciu stanach USA, w których miała miejsce legalizacja użycia marihuany, wzrosła liczba wypadków samochodowych, w tym tych z ofiarami śmiertelnymi.

Od razu zaznaczę, że ten wpis nie ma na celu nikogo zachęcać ani zniechęcać do korzystania z zioła. Jeśli już miałbym do czegoś zachęcać, to do jazdy bez używania jakichkolwiek środków, które mogą negatywnie wpływać na szybkość reakcji, czy koncentrację kierowcy – zarówno nielegalnych jak i legalnych. Ale skoro amerykańska agencja zajmująca się kwestią bezpieczeństwa w transporcie drogowym (IIHS) zwróciła uwagę na zmiany w statystykach, nie sposób tego tematu zlekceważyć.

IIHS do spółki z HLDI (Highway Loss Data Institute) zebrały statystyki ze wszystkich stanów USA i przeanalizowały je pod kątem zmian liczby wypadków w ostatnich latach, a potem spojrzały na wyniki przez pryzmat legalizacji marihuany. Temat zaczyna nabierać rozpędu, bo już ponad 68 proc. Amerykanów jest za legalizacją, przybywa stanów, w których rekreacyjne korzystanie z zioła jest legalne i rośnie ogólne zużycie tego towaru. Podobno wzrost przychodów budżetowych wynikający z opodatkowania tej gałęzi przemysłu zachęca kolejne stany do pójścia w ślady pierwszych odważnych.

Jednak legalizacja marihuany to nie tylko zalety dla budżetu

Doniesienia z Kaliforni, Kolorado, Newady, Oregonu i Waszyngtonu – stanów, w których w ostatnim czasie zalegalizowano korzystanie z marihuany w celach rekreacyjnych – potwierdzają, że efektem ubocznym tej decyzji jest wzrost wypadków drogowych. Zestawienie wyników z okolicznymi stanami, w których korzystanie z marihuany wciąż jest nielegalne wykazało, że w tych wymienionych wyżej liczba wypadków z rannymi jest wyższa o 6 proc., a wypadków śmiertelnych – o 4 proc. Potwierdzają to również ubezpieczyciele z Kolorado, Newady, Oregonu and Waszyngtonu – odnotowali czteroprocentowy wzrost liczby szkód.

Ale zanim pójdziecie palić opony pod sejmem i biegać z transparentami, że marihuana zabija na drogach, proponuję zwrócić uwagę na kilka drobiazgów, które poszerzają obraz badania

W 2015 r. National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) przeprowadziło badanie, z którego wynikło, że samo korzystanie z marihuany nie zwiększa ryzyka doprowadzenia do wypadku. Testy prowadzone na symulatorach wykazały, że po marihuanie kierowcy reagują wolniej, trudniej im skoncentrować uwagę, mają problemy z utrzymaniem pojazdu w pasie ruchu i ogólnie popełniają za kierownicą więcej błędów w porównaniu z prowadzeniem na trzeźwo. Ale z drugiej strony jeżdżą wolniej, rzadziej podejmują próby wyprzedzania i utrzymują większy dystans od poprzedzającego auta. No chyba, że połączymy korzystanie z marihuany z alkoholem – wówczas można mówić o wzroście ryzyka. Według cytowanych na wstępie badań IIHS i HLDI odnotowano mniej przypadków użycia alkoholu, ale wzrosła liczba osób łączących alkohol z paleniem zioła. Ale w takiej sytuacji trudno zrzucać winę na marihuanę.

IIHS zwraca uwagę na jeszcze dwa detale – możliwe, że te wzrosty to efekt nowości – skoro marihuana jest legalna to więcej ludzi jej próbuje, część tylko chwilowo i jak pierwsze zachłyśnięcie nowością minie, popularność spadnie i tabele z wynikami wypadków również. A popularność rośnie, bo niektóre stany zaczęły wykorzystywać legalizację marihuany jako element kampanii dla turystów. I właśnie ci turyści to drugi detal – legalizacja marihuany mogła pociągnąć za sobą zwiększenie ruchu wynikające z odwiedzin mieszkańców ościennych stanów, w których marihuana wciąż nie zostałą zalegalizowana. Szczegółowej analizy pod tym kątem IIHS nie przeprowadziło.

Na koniec wychodzi, że w zasadzie nic się nie zmienia. Przeciwnicy legalizacji mogą rzucać klikbajty, że legalizacja oznacza wzrost liczby wypadków i co do zasady będą mieli rację. A przeciwnicy mogą przywoływać argumenty poświadczające, że sama legalizacja marihuany to nie wszystko, bo działają też inne czynniki. I walka może toczyć się dalej.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Katastrofa

Świetny humor, duże oczekiwania przy jednoczesnej świadomości, że nie wolno się nastawiać, bo i tak będzie niespodzianka

Jeb. Trzaskam drzwiami samochodu. Zostawiam biało-pomarańczowego grata przed domem i biegnę ucieszony do swego pokoju z dwoma opakowaniami legalnych narkotyków. Ahoj kurwa przygodo! Skonsumuję te cukiereczki, hehe, a potem to już niech się dzieje, co ma się dziać! No, może nie do końca- jakiś tam zarys przyszłości kłębi mi się w chorej bani.

  • Dekstrometorfan

Ten faq jest zbiorem moich doświadczeń z dxm oraz informacji znalezionych w internecie.




  • LSD-25

O JA CIE KRECE NA NIEBIOSA!!!!



PISZE DO WAS , BO NIE MA NIKOGO INNEGO DO KOGO MOGLBYM WYKRZYCZEC TE

SLOWA:





JAK ZAJEBISCIE BYC s...OBĄ!!!!!!!!!!!!!!!!




o... JA CIE KRECE NAD NIEBIOSA!!!!!!





Dopiero teraz rozumiem te wszystkie opowiadania o wezach zjadajacych

swoje ogony i w ogole...JA





  • Grzyby halucynogenne


W sobote z rana udałem się z ekipą z [cenzura] na grzybki, mój łup stanowilo około 17 zibenków normalnej wielkości.



Wieczorem przecisnąłem je przez wyciskarkę do czosnku i ugotowałem z grzybową kostką rosolową. Wypiłem niespiesznie.



Bania byla średnia, znów sie zapętlałem na pytaniach o sens życia, nie było to przyjemne, ale doła też nie miałem. Co myslicie o jedzeniu

takiej ilości grzybków?


randomness