Legalizacja marihuany oznacza wzrost liczby wypadków na drogach. Tak, ale nie

W pięciu stanach USA, w których miała miejsce legalizacja użycia marihuany, wzrosła liczba wypadków samochodowych, w tym tych z ofiarami śmiertelnymi.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Spider's Web, Adam Majcherek
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

79

W pięciu stanach USA, w których miała miejsce legalizacja użycia marihuany, wzrosła liczba wypadków samochodowych, w tym tych z ofiarami śmiertelnymi.

Od razu zaznaczę, że ten wpis nie ma na celu nikogo zachęcać ani zniechęcać do korzystania z zioła. Jeśli już miałbym do czegoś zachęcać, to do jazdy bez używania jakichkolwiek środków, które mogą negatywnie wpływać na szybkość reakcji, czy koncentrację kierowcy – zarówno nielegalnych jak i legalnych. Ale skoro amerykańska agencja zajmująca się kwestią bezpieczeństwa w transporcie drogowym (IIHS) zwróciła uwagę na zmiany w statystykach, nie sposób tego tematu zlekceważyć.

IIHS do spółki z HLDI (Highway Loss Data Institute) zebrały statystyki ze wszystkich stanów USA i przeanalizowały je pod kątem zmian liczby wypadków w ostatnich latach, a potem spojrzały na wyniki przez pryzmat legalizacji marihuany. Temat zaczyna nabierać rozpędu, bo już ponad 68 proc. Amerykanów jest za legalizacją, przybywa stanów, w których rekreacyjne korzystanie z zioła jest legalne i rośnie ogólne zużycie tego towaru. Podobno wzrost przychodów budżetowych wynikający z opodatkowania tej gałęzi przemysłu zachęca kolejne stany do pójścia w ślady pierwszych odważnych.

Jednak legalizacja marihuany to nie tylko zalety dla budżetu

Doniesienia z Kaliforni, Kolorado, Newady, Oregonu i Waszyngtonu – stanów, w których w ostatnim czasie zalegalizowano korzystanie z marihuany w celach rekreacyjnych – potwierdzają, że efektem ubocznym tej decyzji jest wzrost wypadków drogowych. Zestawienie wyników z okolicznymi stanami, w których korzystanie z marihuany wciąż jest nielegalne wykazało, że w tych wymienionych wyżej liczba wypadków z rannymi jest wyższa o 6 proc., a wypadków śmiertelnych – o 4 proc. Potwierdzają to również ubezpieczyciele z Kolorado, Newady, Oregonu and Waszyngtonu – odnotowali czteroprocentowy wzrost liczby szkód.

Ale zanim pójdziecie palić opony pod sejmem i biegać z transparentami, że marihuana zabija na drogach, proponuję zwrócić uwagę na kilka drobiazgów, które poszerzają obraz badania

W 2015 r. National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) przeprowadziło badanie, z którego wynikło, że samo korzystanie z marihuany nie zwiększa ryzyka doprowadzenia do wypadku. Testy prowadzone na symulatorach wykazały, że po marihuanie kierowcy reagują wolniej, trudniej im skoncentrować uwagę, mają problemy z utrzymaniem pojazdu w pasie ruchu i ogólnie popełniają za kierownicą więcej błędów w porównaniu z prowadzeniem na trzeźwo. Ale z drugiej strony jeżdżą wolniej, rzadziej podejmują próby wyprzedzania i utrzymują większy dystans od poprzedzającego auta. No chyba, że połączymy korzystanie z marihuany z alkoholem – wówczas można mówić o wzroście ryzyka. Według cytowanych na wstępie badań IIHS i HLDI odnotowano mniej przypadków użycia alkoholu, ale wzrosła liczba osób łączących alkohol z paleniem zioła. Ale w takiej sytuacji trudno zrzucać winę na marihuanę.

IIHS zwraca uwagę na jeszcze dwa detale – możliwe, że te wzrosty to efekt nowości – skoro marihuana jest legalna to więcej ludzi jej próbuje, część tylko chwilowo i jak pierwsze zachłyśnięcie nowością minie, popularność spadnie i tabele z wynikami wypadków również. A popularność rośnie, bo niektóre stany zaczęły wykorzystywać legalizację marihuany jako element kampanii dla turystów. I właśnie ci turyści to drugi detal – legalizacja marihuany mogła pociągnąć za sobą zwiększenie ruchu wynikające z odwiedzin mieszkańców ościennych stanów, w których marihuana wciąż nie zostałą zalegalizowana. Szczegółowej analizy pod tym kątem IIHS nie przeprowadziło.

Na koniec wychodzi, że w zasadzie nic się nie zmienia. Przeciwnicy legalizacji mogą rzucać klikbajty, że legalizacja oznacza wzrost liczby wypadków i co do zasady będą mieli rację. A przeciwnicy mogą przywoływać argumenty poświadczające, że sama legalizacja marihuany to nie wszystko, bo działają też inne czynniki. I walka może toczyć się dalej.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

Miejsce : las , domek na drzewie Osoby : jedna osoba oprócz mnie Nastrój : wesoła Myśli : moj chłopak nie był by zadowolony jak by sie dowiedział co robię Oczekiwania : chce być po tym wyluzowana i chce sie śmiać

Mój pierwszy raz z marihuaną według mnie był to bad trip. 12.00 rano poszłam z koleżanka nazwijmy ją litera P do lasu na taki domek na drzewie. Miałyśmy ze sobą 2 piwa i zielone. Nie wiem skąd ono było (zielone) bo to było P. Mojej koleżanki to nie był pierwszy raz mówiła,że jest fajnie , że jest sie wyluzowanym i sie ze wszystkiego śmieje. Stwierdziłam ze czemu nie można spróbować. 12.30 byłyśmy na miejscu. Siedzimy juz w domu na drzewie otworzyłyśmy piwa. P nabiła fifke i dała mi ją. Powiedziała, że mam palić pierwsza.

  • 4-ACO-DMT
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Ekscytacja, bardzo silne podniecenie przeżycia "zatrucia" Tryptaminą. Od kilku dni zalewałą mnie euforia i pozytywne nastawienie do bytu. Samotność z powodu braku bratniej duszy do Tripowania. Nastawiony na wyjście do lasu, łąkę lub staw

Może i ten "Trip Raport" jest długi, jednak zawiera w sobie tak naprawdę okrojone dwa "Trip Raporty" z doświadczeń których jak każdy wie nie da się opisać słowami. Starałem się nie lać przesadnie wody i dostarczyć wam porządnego opisu mojego przeżycia psychodelicznego z moją pierwszą Tryptaminą- 4-Aco-DMT.

 

  • Szałwia Wieszcza

  • Amfetamina

Niedawno minął rok czasu, od kiedy wzięłam po raz pierwszy. To był dziwny rok. Czasami czuję sie tak jakbym wcześniej nie miała wogóle życia, jakby osoba, którą kiedys byłam była zupełnie kimś innym, obcym. To niesamowite, jak narkotyki potrafią zmienić ludzi. Pierwszy raz marihuany spróbowałam z ciekawości, fascynacji opowiadaiami ludzi którzy twierdzili, że po zapaleniu odkrywają inny świat - pełen magii, niezwykłości, niedostępny dla zwykłych śmiertelników. Może nie za pierwszym, nie za drugim razem ale wkońcu dotarłam do tego świata. Jednak marihuana podobnie jak kwasy jest zdradliwa.

randomness