Inny psiak będzie musiał wywąchiwać narkotyki. Łatek przeszedł na emeryturę

Łatek, pies wyszkolony do wyszukiwania narkotyków, po 11 latach służby przeszedł na zasłużoną emeryturę. Spędzi ją wraz z rodziną swojego przewodnika asp. szt. Krzysztofa Furmaniuka.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

bydgoszcz24.pl

Odsłony

91

Łatek, pies wyszkolony do wyszukiwania narkotyków, po 11 latach służby przeszedł na zasłużoną emeryturę. Spędzi ją wraz z rodziną swojego przewodnika asp. szt. Krzysztofa Furmaniuka.

Łatka do służby w bydgoskiej policji przysposobił asp. szt. Krzysztof Furmaniuk. Łatek jest trzecim psem, z którym pełnił służbę. Czas służby policyjnego psa jest krótszy niż człowieka i Łatek na emeryturę musiał przejść po 11 latach pracy operacyjnej. Kiedy ta chwila nadeszła Łatka przygarnął do siebie jego prowadzący. Asp. szt. Krzysztof Furmaniuk nie wyobrażał sobie zresztą, żeby nie zabrać Łatka do swojego domu, tym bardziej że przez lata wspólnej służby ogromnie się zżyli.

Foksterier z Bydgoszczy jest wyszkolony do wyszukiwania zapachów narkotyków. Podczas policyjnych działań wielokrotnie wykrywał narkotyki takie jak amfetamina, kokaina czy marihuana. Pomagał w ten sposób nie tylko policjantom, ale również funkcjonariuszom Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej i innych formacji.

Łatek jest również znany bydgoskim dzieciom, gdyż wielokrotnie brał udział w działaniach profilaktycznych i pokazach w szkołach oraz przedszkolach. Zawsze, gdy się pojawiał wzbudzał duże zainteresowanie i wywoływał uśmiech na twarzach dzieci. Jak psiak znosi czas zasłużonego odpoczynku? Jak mówi asp. szt. Krzysztof Furmaniuk mały foksterier jest gospodarzem domu, dba o wszystkich i wszędzie jest go pełno. Ma też towarzyszkę, suczka tej samej rasy.

Łatek (ALT 14407 to jego kryptonim służbowy) zamieszkał w domu swojego opiekuna z początkiem maja 2018 roku.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Tripraport

Żadne

Rzecz dzieje się już długo po utracie magii. Ostatnie 10-15 "tripów" z dawkami, które kiedyś powodowały mi znane z poprzednich raportów akcje z kosmitami, nie wywoływały żadnych efektów (oprócz ogłupienia i strucia).

Jakiś czas temu głupota znowu wzięła górę i uznałem, że zażyję 300 mg oraz 2 sztuki Aviomarinu, żeby sprawdzić jego cudowne właściwości przeciw nudnościom. Po dwóch godzinach byłem już pewien, że i tym razem nie zadziała ,bowiem czułem już to samo, co ostatnie kilkanaście razy — wrażenie bycia strutym i ogłupienie.

  • Dimenhydrynat

Nazwa substancji: Aviomarin (Dimenhydrinate)

Doswiadczenie: thc, mdma, amfetamina, lsd, kokaina, zolpidem

Dawka: 10 tabsow (2 opakowania)

Set & Setting: Bylem w wypoczety, oczekiwalem halucynacji, jedzone u kolegi w mieszkaniu


  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Byłem przez około 4 miesiące w stanach depresyjnych spowodowanych brakiem celu i prokrastynacją po rozwiązaniu wcześniejszych pewnych problemów z życia prywatnego, do tego dochodziło uzależnienie od marihuany, które z perspektywy czasu bardzo mocno wzmacniało prokrastynacje. Moi rodzice wyjechali na wakacje i zostawili mi wolne mieszkanie na tydzień, już wcześniej miałem ogarnięte grzyby, które tylko czekały na swój moment. Bardzo się stresowałem (jak przed każdym tripem, z tym że dochodził tu aspekt, że nigdy nie brałem tak dużej dawki). Moje oczekiwania były bardzo jasne, lecz jednak starałem się ich nie przekłuwać w wymagania, dlatego że zawsze gdy miałem zbyt duże oczekiwania to nie mogłem doznać prawdziwego oświecenia. Chciałem przemyśleć swoje uzależnienie od marihuany, to co chce w przyszłości robić w życiu, prokrastynacje i kilka prywatnych spraw.

Był wieczór około godziny 18, pogryzłem gorzki pokarm bogów i po około godzinie się zaczęło. Wszystko zaczęło się powoli kręcić, lampy na suficie były bardzo wyraźnie roztrojone, jednak byłem finalnie zdziwiony, że wizualizacje były słabsze niż na moim najmocniejszym tripie (2.8g), później okazało się, że odbiło się to na myślach, bo w mojej głowie był taki meksyk jakbym zjadł co najmniej 8g.

  • LSD-25

krysztalek byl wysmienity, zjadlem jakies 2/3, nie wiem dokladnie, bo

przy przecinaniu sie pokruszyl. moze nawet niepotrzebnie go

kroilem. od razu wyszedlem na miasto, okolo 18.00, bylo jeszcze bardzo

slonecznie i radosnie. przechodzilem kolo filharmonii, cos dzialo sie

w srodku. wchodze, a tam wyklad o globalizacji i makdonaldyzacji

(po angielsku). usiadlem sobie w ostatnim rzedzie, ale

niestety slowa ukladaly mi sie w ciagle niezrozumiale buczenie, w ogole

randomness