Data: 1 listopada 2002 (heh, nie, wcale nie chciałem, aby stało się i moim świętem :))
Ponad metrowy krzak konopi indyjskich rósł nieopodal centrum Imielina. Mieszkańcy nie zwracali na niego uwagi. W końcu zauważyli go policjanci i wycięli siekierą.
Ponad metrowy krzak konopi indyjskich rósł nieopodal centrum Imielina. Mieszkańcy nie zwracali na niego uwagi. W końcu zauważyli go policjanci i wycięli siekierą.
Krzew, a w zasadzie małe drzewo konopi indyjskich rosło "dziko" przy jednej z ulic w pobliżu centrum Imielina. Mieszkańcy pobliskich posesji nie zwracali na nie większej uwagi. Stanowiło swoistą ozdobę leśnego zagajnika. Ogromny krzew jednak nie uszedł uwadze dwóm mieszkańcom Zawiercia, którzy dorabiali w Imielinie rozdając ulotki. Zorientowali się, że w mieście rośnie darmowa marihuana, którą chętnie się częstowali. Nie wiedzieli jednak, że to również jest nielegalne, podobnie jak posiadanie suszu.
Na ich nieszczęście na podejrzane drzewko w końcu zwrócili uwagę też policjanci z Bierunia. Zatrzymali obu mężczyzn a ogromny krzak wycięli siekierą.
średnio, nie miałem na głowie większych problemów, trochę dołująca pogoda, bez specjalnych przygotowań (decyzję o zarzuceniu podjąłem ad hoc), psychicznie i fizycznie wszystko w porządku
Data: 1 listopada 2002 (heh, nie, wcale nie chciałem, aby stało się i moim świętem :))
nazwa substancji: DXM (Acodin w tabsach)
poziom doswiadczenia uzytkownika: z dxm very first time, a ogólnie: THC, papier, koks, MDMA, Aviomarin
dawka: w rezultacie 30 tablet po 15mg (450mg czyli ok. 6,5 mg/kg) ale nie na raz
"set & setting": zaciekawienie, chcialem wejsc w II plateau do polowy, 18-tka siostry przyjaciela.
dobre nastawienie, samotny, acz przyjemny wieczór.
Samotna, przedświąteczna dysocjacja w akademickim pokoju – współlokatorka pojechała do domu, ja kolejny raz robię sobie prezent w postaci wewnętrznej podróży. Może to niedobrze…
Mój pierwszy raport opisywał pierwszą porządną podróż, jaką odbyłam na tej substancji. Napisałam go jakieś 2 miesiące temu. Od tej pory, zażyłam substancję jakieś dziesięć razy. Może przesadzam, tym bardziej, że już jestem umówiona na kolejną sesję z MXE – tym razem z najlepszą kumpelą.
Komentarze