„Gdyby ojciec wiedział, to by mnie zabił”. Muzułmańscy migranci i alkohol

Nuda, ciasnota, niepewność - niektórzy migranci topią swoje problemy w alkoholu, choć w schroniskach dla migrantów alkohol jest zakazany. Są jednak sposoby, by te zakazy obejść.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

DPA / Małgorzata Matzke

Odsłony

369

Nuda, ciasnota, niepewność - niektórzy migranci topią swoje problemy w alkoholu, choć w schroniskach dla migrantów alkohol jest zakazany. Są jednak sposoby, by te zakazy obejść.

Ali Shan lubi alkohol. Zazwyczaj w weekend z przyjaciółmi idzie do miasta. Kupują dwie albo trzy butelki wódki, czasami rum, do tego kurczaki i chipsy. Potem rozsiadają się koło dworca w Ellwangen i biesiadują.

- Ale tylko w weekend - tłumaczy Ali łamanym angielskim.

"Muzułmanie też mogą się napić"

19-letni Pakistańczyk mieszka od półtora miesiąca w schronisku dla migrantów Ellwangen w Szwabii. W Pakistanie nigdy nie ruszał alkoholu.

- A skąd - zastrzega się Ali. - Gdyby ojciec wiedział, to by mnie zabił!

To, że migranci piją alkohol, nie jest regułą. Większość z nich to muzułmanie, a islam zabrania picia alkoholu. Ali Shan uważa, że dopuszczalne są wyjątki.

- Muzułmanie też mogą się trochę napić – twierdzi. I faktycznie, w schroniskach dla migrantów picie alkoholu jest dość rozpowszechnione wśród młodych muzułmanów.

Alkohol jest nie tylko katalizatorem konfliktów, lecz także zagrożeniem dla samych migrantów.

Bez doświadczenia

- Migranci są szczególnie narażeni na ryzyko popadnięcia w nałóg czy nadużywanie alkoholu - ostrzega Ingo Schaefer, kierujący Centrum Interdyscyplinarnych Badań nad Uzależnieniami na uniwersytecie w Hamburgu.

W młodości nie mieli szansy nauczyć się ostrożnego podejścia do alkoholu, a tu nagle, z dala od domu i wszelkiej społecznej kontroli, znajdują się w miejscu, gdzie alkohol jest powszechnie dostępny.

W ośrodku recepcyjnym w Ellwangen, z 900 mieszkających tam migrantów jedna trzecia codziennie konsumuje alkohol - ocenia strażnik Norman Schmidt, którego firma ochroniarska pilnuje tam porządku. - Nudzą się, mają problemy - wyjaśnia, dodając że alkohol do tej pory nie był powodem jakichś większych konfliktów.

Alkohol na pociechę i nudę

- Przy pomocy alkoholu można tylko na chwilę zagłuszyć traumatyczne wspomnienia - podkreśla Berthold Weiss, kierujący ośrodkiem w Ellwangen. Migranci piją z tych samych powodów, co i inni: chcą zapomnieć.

Migranci kupują alkohol na stacji benzynowej albo w supermarkecie, położonym kilkaset metrów dalej.

- Gorąco robi się, gdy dostają kieszonkowe. Wtedy idą na miasto i kupują wszystko, od piwa do wódki - opowiada strażnik .

Każdy uchodźca dostaje miesięcznie 140 euro kieszonkowego. Widzi się ich potem pijących przy drodze, w parku na obrzeżach miasta, ponieważ w samym schronisku picie alkoholu jest zabronione. Mimo tego, migranci wciąż próbują jakoś go przeszmuglować do ośrodka, ale strażnicy dobrze znają ich tricki. Niektórzy próbują przerzucać butelki wódki przez płot, chowają je pod grubymi kurtkami albo przelewają mocne alkohole w butelki po wodzie mineralnej.

Jeszcze nie uzależnieni

Jak dotąd nie ma jeszcze żadnych specjalnych ofert pomocowych dla migrantów konsumujących alkohol. Nie obejmuje ich jeszcze niemiecki system pomocy dla osób uzależnionych. Często nie jest w ogóle jasne, kto miałby pokryć koszty tłumacza – badacz uzależnieć Schaefer. - Apelujemy tylko do organizatorów schronisk, by obserwowali migrantów i z nimi rozmawiali, uczulając ich na niebezpieczeństwa konsumpcji alkoholu - wyjaśnia rzeczniczka federalnego Ministerstwa Zdrowia Doris Berve-Schucht. Gdy w schroniskach dochodzi do kłótni, awantur i bijatyk, dużą rolę często odgrywa tam alkohol - przyznaje rzecznik krajowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ruediger Felber. Zastrzega jednak, że pod wpływem alkoholu awanturują się także Niemcy.

To, o czym mówimy, to tylko pojedyncze przypadki. Większość migrantów zachowuje się zupełnie przyzwoicie - przyznaje rzecznik resortu ds. integracji.

- Niemcy idą do knajpy żeby się upić. A migranci podpadają, ponieważ jest to w schronisku zabronione i alkohol nie należy do ich kultury - wyjaśnia strażnik Norman Schmidt.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Metamfetamina
  • Retrospekcja

Na dywaniku, pod nagą ścianą od której jak to zwykliśmy wtedy mówić dawało zimno, wczesną nocą próbowałem zasnąć. Świece oświetlały powietrze, w oknach stały deski, z ulicy posłyszałem głos, który ucichł, później szelest liści i łamanych patyków i hałas przerzucanej deski. Zobaczyłem parę cieni wdrapujących się przez okno. W nikłym świetle świecy w miarę przesówania się cieni poznawałem twarz K. i zanim zdąrzyłem pomyśleć kim może być drogi, staliśmy już twarzą w twarz. To Andrej z Ukrainy podchwycił K. podkładając mi pod nos paczke. Chcesz?

  • LSD-25

Miejsce: klub FURIA, Poznań 31.VIII/1.IX 2001



  • AM-2201
  • Bad trip
  • Odrzucone TR

Jechałam z X , on to pali nałogowo i spytał się czy palę z nim, ja na to że czemu nie i że tak chcę , a on że maks 2 buchy a ja pomyślałam że co to 2 buchy , tak więc ... miejsce: miasto, przystanek, dużo ludzi

Zaczynamy ...

Jako, że X skręcił jointa i rozpalił, byłam już mega podjarana i chciałam zobaczyć jak to będzie ... biorę 1 bucha słabego i zaraz drugiego. Czuję, że coś dzieje się w środku mnie patrzę na X i widzę jak pali a zaraz podaje mi ..  pomyślałam skoro daje czemu nie... wzięłam kolejne 2 i tutaj już poczułam coś nie tak ... próbowałam odwrócić uwagę od mojego stanu i skapiałam uwage na wszystkim dookoła.. X dopalił i ruszyliśmy (wszystko działo się na przystanku). 

  • Marihuana

Po przeczytaniu raportu https://neurogroove.info/comment/9607#comment-9607 postanowiłem sam przeprowadzić eksperyment. Jako, że marihunaen on dłuższego czasu nie jaram (rok ponad) to myślę, że wynik jest jak najbardziej prawdziwy.