Calkiem niedawno moj kumpel z gadu gadu opowiedzial mi o ciekawych efektach po przedawkowaniu, tussipectu, a ze tydzien
temu nasz klasa jechala na wycioeczke w gory,
postanowilem ze tam wyprobuje ów specyfik. Dzis proboje juz brac tussi trzeci raz, opisze wiec dzisiejszy trip bo
wczesniejsze - na wycieczce jak to na wycieczce byly bardzo urozmaicone dzialaniem alkoholu a ja chcialbym sie skupic
na samym tussipekcie.
Filipiny: Prezydent Duterte nie wyklucza wprowadzenia stanu wojennego
Oświadczył, że wprowadziłby w kraju stan wojenny, gdyby zaczęły mu trwale zagrażać problemy związane z przestępczością narkotykową.
Kategorie
Źródło
Odsłony
231Prezydent Filipin Rodrigo Duterte oświadczył, że wprowadziłby w kraju stan wojenny, gdyby zaczęły mu trwale zagrażać problemy związane z przestępczością narkotykową. Zaledwie miesiąc wcześniej Duterte wykluczał taką możliwość.
Przemawiając w nocy z soboty na niedzielę do przedsiębiorców w mieście Davao na południu kraju, Duterte oświadczył że przysięgał bronić kraju przed wszelkimi niebezpieczeństwami, w tym narkotykami, które - jak powiedział - stanowią zagrożenie dla ok. 4 mln Filipińczyków.
"Jeśli zechcę i (narkotyki) staną się bardzo dużym problemem, ogłoszę stan wojenny. Nikt mnie nie powstrzyma" - oznajmił Duterte, odnosząc się do sądu Najwyższego i parlamentu.
"Dobro kraju jest ważniejsze od wszystkiego, nawet od ograniczeń" - dodał.
Reuters przypomina, że zaledwie miesiąc wcześniej Duterte wykluczał możliwość wprowadzenia stanu wojennego. "To jakaś bzdura. Mieliśmy już stan wojenny w tym kraju, i co, czy nasze życie się od tego poprawiło? Wcale nie" - powiedział.
W ramach stanu wojennego Duterte jako szef państwa mógłby wykorzystywać siły zbrojne do forsowania ustaw i przetrzymywania podejrzanych bez podania wyczerpującego uzasadnienia - pisze dpa.
Zgodnie z filipińską konstytucją prezydent może ogłosić stan wojenny tylko w sytuacji, gdy miałoby to powstrzymać rewoltę lub zapobiec wkroczeniu obcych wojsk na terytorium kraju.
W latach 1972-1981 na Filipinach obowiązywał stan wojenny ogłoszony przez dyktatora Fernando Marcosa, oficjalnie po to, by umożliwić skuteczniejszą walkę z przestępczością i komunistyczną rebelią.
Filipiński prezydent, sprawujący urząd od czerwca 2016 roku, jest ostro krytykowany przez społeczność międzynarodową za brutalne metody walki z przestępczością narkotykową. Od czerwcu ub. roku w policyjnych akcjach i na skutek pozasądowych egzekucji zginęło ponad 6 tys. ludzi, a ponad milion handlarzy narkotykami i narkomanów trafiło do więzień lub dobrowolnie oddało się w ręce władz.
Na skutek kontrowersji wokół tego tematu USA poinformowały w grudniu, że nie przedłużą istotnego programu wsparcia Filipin.