Z powodu coraz większych problemów z zaopatrzeniem w środki używane do egzekucji w więzieniach, dwa amerykańskie stany - Newada i Nebraska - chcą wykorzystywać fentanyl. Ta syntetyczna heroina [litości...] zabija każdego roku tysiące Amerykanów.
Wstrząsające dane o epidemii syntetycznych opioidów w Stanach Zjednoczonych szokują cały świat. Problem faktycznie jest duży, bo w ubiegłym roku z powodu przedawkowania narkotyków w Ameryce zmarło 64 tysiące osób. W ciągu trzech lat liczba śmiertelnych przedawkowań fentanylu wzrosła o 540 procent.
W związku z tym prezydent USA Donald Trump ogłosił ogólnokrajowy stan pogotowia w walce z epidemią fentanylu.
Cała administracja włączyła się w pokonanie narkotyku, który jest pięćdziesiąt razy silniejszego od heroiny i sto razy silniejszego od morfiny.
W akcję włączyła się również pierwsza dama. - Uzależnienie od narkotyków może zabrać wam przyjaciół, sąsiadów czy członków rodziny. Epidemia nie oszczędziła żadnego stanu i żadnej grupy społecznej. Dlatego mój mąż z poświeceniem podejmuje decyzje o użyciu wszystkich środków do walki z tym kryzysem. Z duma go dziś wspieram - tłumaczyła Melania Trump.
Narkotyk dla skazańców
Ale okazuje się, że epidemia fentanylu może mieć jeszcze bardziej makabryczny wymiar. "Washington Post" pisze, że dwa amerykańskie stany - Newada i Nebraska - postanowiły wykorzystać narkotyk do przeprowadzania egzekucji więźniów skazanych na karę śmierci.
Koncerny farmaceutyczne od dawna odmawiają dostarczania leków używanych wcześniej do zabijania więźniów. Dlatego zwrot w stronę fentanylu.
Możliwe, że pierwsze egzekucje wykonane przy użyciu narkotyku odbędą się już w styczniu przyszłego roku.
Na wykonanie wyroków w Newadzie czeka mężczyzna, który okradł, zabił i poćwiartował swoja ofiarę w hotelu w Las Vegas. Natomiast w Nebrasce przywódca grupy, która napadła na bank zabijając piec osób.
Wyroki śmierci w komorze gazowej?
Eksperci mówią, że nie fentanyl, a broń palna jest najskuteczniejszym sposobem wykonywania kary śmierci. Jednak ten pomysł wydaje się zbyt drastyczny.
- Czegoś innego szukamy nie dlatego, że troszczymy się o więźnia. Tu chodzi o ludzi, którzy oglądają egzekucje. Nie chcemy czuć się nieswojo. Nie chcemy, żeby egzekucje wyglądały, jak to czym naprawdę są. Czyli zabijaniem ludzi - podkreśliła prof. Deborah Denno z Wydziału Prawa Uniwersytetu Fordham.
Dlatego Missisipi już wiosna zdecydowało o przyjęciu zapisów, dzięki którym więźniów będzie można zabijać azotem. Na razie nie wiadomo jednak, czy gaz będzie podawany w komorze gazowej czy przez specjalna maskę.