Jedynie ten werset pisany jest po wytrzeźwieniu. Cała reszta powstawała pod wpływem wyżej wymienionej mieszanki i mniej-więcej od połowy staje się bardzo dziwna. Podsumowanie znajdziesz na końcu.
Jak to się zaczęło?
Dwaj amerykańscy piloci, którzy przez pomyłkę ostrzelali w kwietniu kanadyjskich żołnierzy w Afganistanie, brali przed tym incydentem amfetaminę - wykazało śledztwo.
Według zebranych informacji, piloci wzięli narkotyki zalecane żołnierzom Stanów Zjednoczonych - podał w piątek serwis BBC. Teraz grozi im kara do 64 lat pozbawienia wolności. Proces rozpocznie się w przyszłym miesiącu.
Do incydentu doszło w kwietniu, w pobliżu Kandaharu na południu Afganistanu. Dwóm pilotom wydawało się, że zostali ostrzelani i sami otworzyli ogień do domniemanych napastników. Zabili czterech żołnierzy kanadyjskich, a ośmiu ranili.
Śledztwo wykazało, że obaj piloci byli pod wpływem opartych na amfetaminie pigułek, które zaleca się w niewielkich dawkach żołnierzom biorącym udział w długich misjach.
Amerykańskie siły powietrzne przestały oficjalnie używać tych pigułek w 1993 roku, gdy okazało się, że po wojnie w Zatoce Perskiej niektórzy piloci uzależnili się od nich. W ostatnich latach armia coraz częściej do nich powraca.
Według dowództwa armii, te pigułki są niezbędne dla pilotów wysyłanych na wojnę z Afganistanem, a teraz z Irakiem.
podrzucił kszysiu_e-nautaJak najbardziej pozytywnie - brałem już wcześniej dysocjanty i wiem czego można się po nich spodziewać. Zachęcam do przeczytania poprzednich raportów.
Jedynie ten werset pisany jest po wytrzeźwieniu. Cała reszta powstawała pod wpływem wyżej wymienionej mieszanki i mniej-więcej od połowy staje się bardzo dziwna. Podsumowanie znajdziesz na końcu.
Jak to się zaczęło?
Pewnego dnia odbyławy się zawody sportowe w biegach długo dystansowych jak i krótko dystansowych. Ja brałem udział w biegu na 1500. Dobór substancji użytych dla dopalenia jest swoistym nieporozumieniem, wszystkie substancje zostały zażyte z pełną świadomośćią konsekwencji utraty siły fizycznej.
Ku zdziwieniu wszystkich wcale nie planowałem zająć pierwszego miejsca w zawodach, były raczej oderwaniem od strasznej rzeczywistości przytłaczającej mnie każdego dnia. Postaram się jakoś klarownie zredagować moje przeżycia. Więc jedziemy!
8:00
Przyjeżdżam do punktu samochodem ze staraszym. Atmosfera dziwna, nikogo nie ma, no cóż. Czas walnąć sobie 3 tabletki w kiblu.
8:30
Zaczyna się bardzo przyjemne wejśćie Relanium. Wszystko wokół staje się bardzo spokojne. Cała atmosfera nakręca się całkiem całkiem.
8:47
Set raczej pozytywny, jak zwykle, oczekiwania małe. Ta substancja po prostu nie wypierdala z butów, jest po prostu milutko. Setting mógł wydawać się do bani; Zarwana nocka, rano do pracy, wystawienie się na widok publiczny i możliwe krzywe akcje, ale ja człowiek o pozytywnym nastawieniu wiedziałem, że tego dnia sprostam wszystkiemu. :)
Wakacje, wakacje, przydałoby się gdzieś wyjechać, poobijać i zabawić w głównej mierze.
Codzienna depresja
Grzybów nie jadłem już dość długo, więc, gdy udało mi się znaleźć nowego czarodzieja, byłem bardzo podekscytowany. Odliczyłem sobie "na oko" 2.5g i zaaplikowałem do ust. Uwielbiam ten smak, więc chrupałem je tak długo, aż całkowicie się rozpuściły.
Przyjaciółka obok, na swój pierwszy raz, dostała około 1.1g.
Dzięki grzybom udało mi się rzucić już trochę używek, zaś teraz chciałem zrobić coś ze swoją depresją. Grzybienie jest u mnie rzadkością i zawsze staram się w pełni wykorzystać ten potencjał.
Komentarze