Alkoholowe problemy amerykańskich żołnierzy

Prawie co piąty amerykański żołnierz ma poważne problemy z alkoholem - wynika z ujawnionego w poniedziałek raportu Pentagonu

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

1180

Raport, opracowany na podstawie obserwacji przeprowadzonych jesienią 2002 roku, pokazuje duży wzrost ilości spożywanego alkoholu przez żołnierzy w porównaniu z podobnym badaniem dokonanym w 1998 roku. Wykazał także, że wojskowi palą dużo więcej papierosów oraz sięgają po narkotyki - po raz pierwszy od 20 lat (wtedy wykonano pierwsze badanie).

Według raportu, 18,1 procent wojskowych poważnie nadużywa alkoholu. W raporcie jako poważne nadużycie uznano jednorazowe wypicie co najmniej pięciu drinków przynajmniej raz w tygodniu. Raport z 1998 roku pokazywał, że tyle alkoholu wypijało wtedy 15,4 procent żołnierzy.

"Odwrotnie niż w przypadku narkotyków nie możemy nadzorować naszych ludzi i ich zachowań, zmuszać ich, aby nie pili. Każdy zachowuje się jak chce" - powiedział William Winkenwerder, odpowiedzialny w Pentagonie za kwestie zdrowotne.

Najczęściej alkoholu nadużywają ludzie młodzi i krótko służący w wojsku. 27,3 procent żołnierzy w wieku 18-25 lat nadużywa alkoholu. U ich rówieśników pozostających w cywilu tylko 15,3 procent ma problemy z alkoholem.

Najczęściej do kieliszka zaglądają osoby służące w jednostkach Marines. Z kolei największymi abstynentami są żołnierze sił powietrznych - wynika z raportu.

Badanie wykonano na grupie 12,5 tysiąca osób służących w wojsku. Wyniki badania ujawniono dwa tygodnie po tym, jak Pentagon przyznał, że do przypadków molestowania seksualnego w armii dochodzi najczęściej pod wpływem alkoholu.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-B

Sylwester z dwójką zaczął się banalnie i o dziwo bez telewizji.

Gourmet, kilka butelek wina. Ja, on i ona. No i butla N2O.

Powoli sączyliśmy wino i pogryzaliśmy kawałki usmażonego (ugourmetowanego?) mięsa.

- Ty, Mati wpadnie co?

- Ta, spoko, luz.

Wpadł Mati. W ruch poszły koks i gin. Coś tam sobie nawzajem makaronu nawinęliśmy, zeszło na temat sajko.

Eureka! 

"Zajebiemy lajna dwacebe w kipsztonga"

A co to, dlaczego, jak kiedygdzieico? Mati nigdy nic takiego nie walił. 

O jaki ja tajemniczy, kapeczkę tylko powiem, na zanętę.

  • Dimenhydrynat


O aviatorze: mężczyzna, 22 lata, 76 kg, 188 cm, blondyn, niebieskie oczy i takie tam...

Poprzednie loty: Marry Jane (znamy się od 7 lat), grzyby (1 raz), gałka muszkatołowa (1 raz)

Środek podróży: Aviomarin - 20 tabletek (wyprodukowane w Krakowie).

Warunki lotu: Ponieważ zostało mi już tylko kilka dni wakacji (wrzesień 2004), postanowiłem sobie zaszaleć i sprawdzić jak działa aviomarin w ilościach ponadprzeciętnych.


Odprawa

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Moja pierwsza podróż (może i ostatnia), bo nie miałem jeszcze do czynienia z psychedelikami, jedynie z Maryjane. Nastawienie - oczekiwałem wejrzenia i przygotowałem się porządnie do akcji (ale jak się okazało nie do końca). Bałem się, ale nie jakoś bardzo, kto się nie boi jest głupcem. Miejsce - Kamieniołom w Kozach, woj. śląskie, nie jest to jednak bezpieczne miejsce o czym później. Dzień bezchmurny, warunki atmosferyczne perfekcyjne, nie polecam podróży jeśli ktoś jest podatny na nieidealną pogodę. Nie miałem kompana który (która by mnie przypilnowała) co okazało się ryzykiem.

    Czas - sclerotia zjadłem o 12:10, po godzinie drugą paczkę.

  • LSD-25
  • N2O (gaz rozweselający)
  • Pierwszy raz

Miejsce: Dom rodzinny na wsi otoczonej polami, lasami i łąkami, Czas: Równonoc wiosenna, Nastawienie: ciekawskie :)

Podczas jednego z festiwali trafił w moje ręce malutki kartonik, podobno 140µg LSD... słyszałem, że psylocybina i lsd mają tolerancję krzyżową więc postanowiłem zachować tą drugą na inną okazję... coś mi podpowiedziało, że Kwas będzie idealną substancją na powitanie wiosny i okazało się, że przywitaliśmy się w sposób tak interesujący, że musiałem to opisać... no to lecimy: