Nie sądziłam, że sklejenie swoich rozdziabanych myśli w zwięzłą kulę informacji będzie takie trudne. Zastanawiam się czy powinnam najpierw napisać jakiś wstęp. Może od razu przejść do rzeczy?

Niezmiernie intrygującemu zagadnieniu tym razem przygląda się "Business Insider', wnioski docierają zaś do nas dzięki uprzejmości "Polityki".
Która z używek jest bardziej rujnująca dla zdrowia? Problem zbadano z dziewięciu różnych perspektyw.
Zagadnieniu przyjrzała się Erin Brodwin w amerykańskiej edycji magazynu „Business Insider”. Brodwin porównała wyniki badań obejmujących dziewięć kluczowych jej zdaniem obszarów.
W 2014 roku w USA z powodu nadmiernego spożycia alkoholu zmarło ponad 30 tys. osób. Jeśli dodać wypadki i zbrodnie, do których doszło pod wpływem alkoholu, liczba wzrasta do 90 tys. W Polsce alkohol przyczynia się w sposób bezpośredni do 10 tys. zgonów. Według WHO nasz kraj zajmuje drugie miejsce na świecie pod względem ilości wypijanego alkoholu per capita.
Jak przedstawia się sprawa z marihuaną? Liczba zgonów związanych z jej użyciem równa się… zeru.
Z badań przeprowadzonych przez National Institute on Drug Abuse w USA na 8 tys. ludzi wynika, że spośród osób, które paliły konopie przynajmniej raz, 9 proc. się od niej uzależniło. W przypadku alkoholu odsetek wzrastał do 15 proc.
Punkt dla alkoholu. Umiarkowane spożywanie tej substancji może mieć pozytywny skutek na działanie układu krwionośnego i zmniejszyć ryzyko zawału serca.
[Red.H: Nie wiemy jak rozumieć ten akapit. Jeśli "punkt dla alkoholu" ma tu charakter plusa dodatniego, to w świetle wiedzy naukowej o wpływie alkoholu na schorzenia układu krążenia - gratulujemy poczucia humoru]
Palenie marihuany przyspiesza akcję serca, ale badania nie wykazują, żeby miało długofalowe negatywne skutki dla jego funkcjonowania. Konopie sercu nie pomagają, a niewielkie ilości alkoholu – owszem.
Spożywanie alkoholu jest powiązane z ryzykiem wystąpienia wielu rodzajów nowotworów, w tym złośliwych. Niektórzy lekarze twierdzą wręcz, że jeden kieliszek wina dziennie zwiększa ryzyko wystąpienia raka piersi.
Dowody łączące alkohol i raka są bardzo mocne i dotyczą zwłaszcza długotrwałego spożywania dużych ilości tej substancji.
W przypadku marihuany istniały przypuszczenia, że może mieć ona związek z częstszym występowaniem raka płuc, ale naukowcy obalili tę hipotezę.
Nie. Ani po alkoholu, ani po marihuanie nie powinno się prowadzić samochodu. Co prawda badania dowodzą, że alkohol obniża zdolności kierowcy w większym stopniu niż marihuana, ale druga używka też nie jest dla niego zupełnie obojętna.
Pod wpływem używek każdy człowiek zachowuje się nieco inaczej. Ale zgodnie z badaniami National Council on Alcoholism and Drug Dependence alkohol jest czynnikiem, który towarzyszy 40 proc. napaści i brutalnych zbrodni.
[Red H: Wedle polskich statystyk policyjnych jest jeszcze gorzej. Ponad połowa wszystkich (w sensie: każdego rodzaju z osobna) przestępstw z użyciem przemocy popełniania jest po użyciu alkoholu]
Nie odnotowano żadnych pośrednich przesłanek, które mogłyby wiązać spożycie marihuany ze wzrostem agresji.
Obie używki źle wpływają na pamięć, ale robią to w inny sposób. Obie wywierają długofalowy wpływ na umiejętność sprawnego zapamiętywania oraz przywoływania wspomnień.
Efekt nasila się w zależności od wieku. Najbardziej widać to u młodych, zwłaszcza jeśli pili alkohol lub palili marihuanę takźe później i przez długi czas.
Tak. W przypadku długotrwałego palenia marihuany wzrasta ryzyko wstąpienia psychozy oraz schizofrenii. Alkoholicy muszą się za to mierzyć z depresją i lękami.
[Red. H: O doskonale udokumentowanych psychozach poalkoholowych autor zestawienia nie słyszał?]
Istnieją silne dowody na związek długotrwałego spożywania alkoholu z otyłością. Alkohol sam w sobie jest kaloryczny, a prócz tego sprawia, że rośnie ochota na słone przekąski, takie jak orzeszki czy paluszki. Z drugiej strony spożywanie marihuany wiąże się z napadami głodu. Ale wiele wskazuje na to, że napady obżarstwa nie wiążą się ze wzrostem odsetka osób otyłych wśród palących.
Na podstawie powyższych wyliczeń wydaje się, że długofalowe skutki spożywania alkoholu są dużo bardziej inwazyjne niż w przypadku palenia marihuany. Ale w każdym przypadku kluczowy jest umiar.
Średni nastrój, lekkie poczucie samotności, szybkie tętno, brak odprężenia. Rodzice w domu, ale godzina zbyt późna by podejrzewać, że wstaną. Pierwsze samotne palenie, niepewność i ciekawość.
Nie sądziłam, że sklejenie swoich rozdziabanych myśli w zwięzłą kulę informacji będzie takie trudne. Zastanawiam się czy powinnam najpierw napisać jakiś wstęp. Może od razu przejść do rzeczy?
Spontan. Bardzo dobry humor, trochę zmęczenia po siłce, samotność, brak traum etc. Otoczenie- własny pokój.
Zakończywszy kilkutygodniowy proces regeneracji (przynajmniej w mojej opinii) ostatnio poczułem chętkę na coś miłego i poleciałem na 15 tussidexach w bardzo fajny stan. Niedługo też wrzucę report, bo działy się rzeczy totalnie odmienne od tego, co mam zawsze. Czułem się świeży jak nigdy. Szczęście, które dzięki dysocjacji zyskałem, rozpierało mnie i niewątpliwie składało się na korzystne S&S do lotu poniżej opisanego. Więc- dwa dni po owej deksowej eskaladzie dałem też szansę innemu środkowi dla biednych nastoletnich triponautów- gałce muszkatołowej.
Oto co wynikło:
Park Krajobrazowy ujścia Warty, pod Kostrzynem. Ciepły sierpniowy dzień, piękna pogoda, pozytywne nastawienie. Dużo miłości.
Spróbowanie LSD jest jedną z idei, które pojawiły się w mojej głowie dość dawno- zanim jeszcze zjawiło się przy mnie moje Hitori. Moim poszukiwaniem LSD kieruje jakieś fatum, lub klątwa, gdyż za każdym razem gdy chciałem tego kartona spróbować działy się dziwne rzeczy lub też nie udawało mi się. Kilka razy trafiał trefny karton (chyba BRDF), raz Igor mi zjadł (pozdro IGI:)) ,raz zabrakło kasy bo był inny plan, sto razy nie było jak załatwić.
W międzyczasie zapomniałem oczywiście o tym kwasie, poznałem hometa, grzyby oraz inne tryptaminy a także LSA.