Poziom doświadczenia:LSD, amfetamina, benzydamina, thc, alkohol

Okręt marynarki wojennej Wielkiej Brytanii i zespół amerykańskiej straży przybrzeżnej przechwyciły z łodzi na Karaibach ponad 400 kilogramów narkotyków o wartości 24 milionów funtów. Łódka, którą transportowano kokainę, została ostrzelana i zatopiona.
Okręt marynarki wojennej Wielkiej Brytanii i zespół amerykańskiej straży przybrzeżnej przechwyciły z łodzi na Karaibach ponad 400 kilogramów narkotyków o wartości 24 milionów funtów. Łódka, którą transportowano kokainę, została ostrzelana i zatopiona.
Patrolujący wody Karaibów okręt HMS Medway Wielkiej Brytanii i oddział straży przybrzeżnej USA wykryły w piątek małą łódkę transportującą narkotyki w pobliżu Dominikany. Służby zatrzymały przemycane narkotyki i trzech członków załogi. Łódka została zatopiona.
- Wszyscy zaangażowani w akcję wykazali się profesjonalizmem - przekazał dowódca HMS Medway komandor Chris Hollingworth. - To była nasza pierwsza, ale zapewne nie ostatnia akcja tego typu. Zakończony sukcesem pościg pobudził naszą determinację do walki z przemytem - dodał. rytyjski okręt przejął 400 kilogramów kokainy
W małej łodzi, która płynęła z jednego z państw Ameryki Południowej, transportowano kilka dużych paczek z kokainą. Zdaniem służb to typowa trasa przemytników. Ładunek wyceniono na kwotę 24 milionów funtów. Narkotyki miały trafić na ulice Wielkiej Brytanii.
W małej łodzi, która płynęła z jednego z państw Ameryki Południowej, transportowano kilka dużych paczek z kokainą. Zdaniem służb to typowa trasa przemytników. Ładunek wyceniono na kwotę 24 milionów funtów. Narkotyki miały trafić na ulice Wielkiej Brytanii.
Po zatrzymaniu załogi i przeniesieniu towaru na pokład HMS Medway, łódź przemytników została zatopiona. Zdjęcia z akcji opublikowano w mediach społecznościowych.
- Chociaż te łodzie są w powszechnym użyciu na Karaibach, zniszczenie takiej jednostki to też osiągnięcie - stwierdził anonimowo członek amerykańskiej straży przybrzeżnej. - Wraz z naszymi partnerami na pokładzie Medway i samolotami patrolującymi z powietrza, jesteśmy w stanie przerwać łańcuch dostaw i zakłócić przepływ tych szkodliwych substancji - dodał.
Nastrój: Jak zwykle podniecenie towarzyszące chęci spróbowania nowej używki. Miejsce: ulubione do spożywania narkotyków czyli pokój. Z trzech tripów podczas dwóch towarzyszyły mi zaufane osoby.
Opiszę tu trzy tripy po DMT, jako że wszedłem w posiadanie gargantuicznej ilości pół grama tejże substancji, a każdy z nich było jakościowo inne od poprzednich. A więc:
początkowo pozytywnie, potem zwał, kolory spacer, deprecha.
Kiedy teraz o tym myślę, w sumie nie wierzę trochę w to, co się wydarzyło.
I w to że główną bohaterką całej sytuacji byłam ja.
Pojechałam odebrać prezent.
Brałam to wcześniej już dwa razy, raz samo z alko - nic takiego się nie stało, drugi raz z fetą. Po tej mieszance - najgorszy zwał w życiu, jeden z najgorszych dni w życiu.
Ale ten dzień był zupełnie inny. Pierwsza kreska weszła dość szybko, popita piwkiem.