3 na 5 londyńczyków za legalizacją marihuany

Londyńczycy zdecydowanie popierają legalizację marihuany w celach rekreacyjnych dla dorosłych - wynika sondażu zleconego przez dziennik 'Evening Standard' i niezależny ośrodek analityczny Volteface.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

londynek.net
Evening Standard / Marcin R.

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

82

Londyńczycy zdecydowanie popierają legalizację marihuany w celach rekreacyjnych dla dorosłych - wynika sondażu zleconego przez dziennik 'Evening Standard' i niezależny ośrodek analityczny Volteface.

63 procent mieszkańców stolicy uważa, że rynek handlu marihuaną powinien zostać uregulowany, a sam narkotyk stać się legalny. Tylko 19 procent londyńczyków jest przeciwnego zdania.

Dane wykazują liberalne podejście mieszkańców stolicy do narkotyku klasy B. W skali całego kraju poparcie dla legalizacji marihuany jest mniejsze - tylko 47 proc. Brytyjczyków uważa, że konopie indyjskie powinny być legalne, a 30 proc. jest zdania, że powinno być wręcz przeciwnie.

Opublikowany dziś sondaż jest pierwszym badaniem opinii publicznej w tej sprawie od czasu legalizacji medycznej marihuany w listopadzie ubiegłego roku.

Konopie indyjskie są najczęściej używanym nielegalnym narkotykiem w Wielkiej Brytanii - uważa się, że sięga po nie nawet 3 mln Brytyjczyków. Rynek handlu marihuaną na Wyspach, według Institute of Economic Affairs, warty jest ok. 2,5 mld funtów rocznie.

Jakiś czas temu brytyjscy policjanci otrzymali zielone światło, aby zaprzestać aresztowań osób przyłapanych na paleniu marihuany - informowały brytyjskie media w oparciu o nowe wytyczne z NPCC (National Police Chiefs' Council). Zdaniem policjantów, zmiana była korzystna zarówno dla użytkowników środków odurzających, jak i systemu sprawiedliwości.

Oceń treść:

Average: 7.5 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25


Start :



Wieczor zapowiadal sie mily i spokojny, ksiezyc na niebie jasno swiecil i "nadszedl czas aby dotknac nieznanego"
.... to znaczy moze lekko znanego / ale z cala pewnoscia byl to moj 1-szy kwasik i zdecydowalem
dobrze sie nastawic do niego ...



Byla pelnia, poswiata ksiezycowa dawala jasne i wyrazne swiatlo, chociaz wokol "zaroweczki nocnej"
piekne swiatlo sie rozpraszalo dajac naprawde niesamowity efekt lekko rozmytej bialej poswiaty.



Otoczenie :

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Ja, sam. Zbliża się zmrok. Gdzieś w polach, na dróżce niedaleko lasu. Chęć zjednoczenia się z naturą, duchowego oczyszczenia, głębszego poznania swoich problemów, i stania się lepszym sobą. Warunki atmosferyczne: zimno, wije lekki wiatr, słoneczko powoli zmierza ku zachodowi. Ja, ubranie, rower, słuchawki, gumy do żucia- nawet wody nie zabrałem ;) Nastawienie umysłu- również nie idealne, miałem troszkę dziwnych myśli i lęku.

Heja, jest to mój pierwszy trip raport na tej stronie, również pierwsze spotkanie z tymi prawdziwszymi psychodelikami ;) Więc proszę o wyrozumiałość i ewentualne poprawienie. Też jak widać set and setting nie było najlepsze, więc nie będzie to doświadczenie rodem lotu w kosmos, nie mniej jednak starałem się zassać całą wiedzę, jaką kwas ma mi do przekazania.

 

  • Kodeina
  • Marihuana

S&S: Perspektywa wyjścia z kumplem i wspólnego podziwiania mocy substancji psychoaktywnych.

Doświadczenie: alkohol, marihuana, kodeina, dxm, lsa(hbwr), metkatynon, mefedron, (pseudo)efedryna, kanna, salvia divinorum, damiana, jwh-018.

Wiek: wtedy jeszcze 17 lat.

  • Marihuana
  • Mefedron
  • Pierwszy raz

Nie planowałem tego kompletnie, do późnego wieczora nie wiedziałem w jaki sposób będzie mi dane spędzić dzisiejszą noc. Po 6 godzinach snu i całym dniu palenia skuna (łącznie ok 1g w godzinach 14-21). Ogólne samopoczucie - bardzo dobre. Czas i miejsce: 23:00, sam w domu.

Całkiem spontanicznie miałem okazje mieć trochę mefa. Moje podejście do walenia po nosie jest jednoznaczne — od zawsze mnie to brzydziło. Straciłem przez to bliskie mi osoby (one popłynęły z tematem). Parę lat temu koledzy sobie kupili matiego na spróbowanie. Kiedy dostali to do rąk, usłyszeli „do zobaczenia za pół godziny“. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, o co chodziło i co ich czeka. Po 30 minutach zadzwonili po drugie tyle. Taka wstępna anegdotka z życia.