15-latek leżał martwy przy drodze. Prokuratura o jego kolegach: upili i zostawili, grozi im 5 lat

orzowska policja zatrzymała w sprawie śmierci 15-latka dwie osoby. Usłyszały one zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci oraz rozpijania małoletniego.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVN 24 Poznań/PAP
FC/i

Odsłony

260

Leżał przy drodze bez żadnych oznak życia. Lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził jego zgon. Gorzowska policja zatrzymała w sprawie śmierci 15-latka dwie osoby. Usłyszały one zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci oraz rozpijania małoletniego.

Nastolatka znaleziono w poniedziałek po godzinie 13 na poboczu przy ulicy Różanej w Ciecierzycach pod Gorzowem Wielkopolskim. Nie dawał oznak życia. Lekarz, który przybył na miejsce, stwierdził jego zgon.

Policjanci potwierdzili tożsamość 15-latka. Okazało się, że w okolicy mieszkają jego biologiczni rodzice. On sam przebywał w rodzinie zastępczej. Wielokrotnie jednak uciekał i wracał do rodzinnej miejscowości.

Odtwarzali jego ostatnie chwile

Okoliczności śmierci chłopaka pozostawały jednak tajemnicą. - Chcieliśmy odtworzyć ostatnie chwile życia 15-latka i wyjaśnić wszelkie okoliczności. Pracowaliśmy do późnych godzin nocnych, żeby zebrać materiał dowodowy - informuje Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji

Do sprawy zatrzymano dwóch 18-latków, kolegów zmarłego Mateusza. - Równolegle prowadziliśmy czynności, które miały wskazać, czy mężczyźni mieli związek i przyczynili się do jego śmierci - tłumaczył Maludy.

Przeprowadzona w środę sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa.

Prokuratura nadal czeka na wyniki badań toksykologicznych. Wiadomo, że chłopak wcześniej brał narkotyki, ale nie wiadomo, czy miało to miejsce teraz.

Mieli go wozić taczką

W toku śledztwa ustalono jednak przypuszczalny przebieg zdarzeń przed śmiercią chłopaka. - Przeprowadzone przesłuchania i inne ustalenia policji stały się podstawą do przedstawienia 18-latkom zarzutów. W niedzielę mieli oni spożywać alkohol z pokrzywdzonym, a następnie upojonego pozostawić na dworze bez opieki – powiedział Roman Witkowski z gorzowskiej prokuratury.

Z ustaleń śledczych wynika, że chłopak miał pić do nieprzytomności. Tak pić, że nie był w stanie sam się poruszać, a jego koledzy wcześniej mieli wozić go taczką.

Grozi im 5 lat więzienia

18-latkom postawiono zarzuty narażenia 15-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, nieumyślnego spowodowania jego śmierci i rozpijania osoby małoletniej. Zostali zwolnieni do domu, przed sądem będą odpowiadać z wolnej stopy. Zostali jedynie objęci dozorem policyjnym.

Za nieumyślne spowodowanie śmierci Mateusza grozi im od 3 miesięcy do pięciu lat więzienia.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Marihuana
  • Miks

Woodstock 2013. Nastawienie bardzo pozytywne, sprawność umysłowa na dobrym poziomie. Lekkie zmęczenie niezregenerowane jeszcze po dniu poprzednim. Całkowicie pusty żołądek.

Na wstępie muszę zaznaczyć, że raport  był pisany „na raty” pod wpływem różnych substancji jak 4-ho-met, 4-aco-dmt, 2cp, MJ, a część na trzeźwo. Tak więc jest on zróżnicowany pod względem stylu jak i spojrzenia na opisywane wydarzenia.

 

a

  • JWH-210
  • Metoksetamina
  • Tripraport

  • Pierwszy raz
  • Pseudoefedryna

chęć spróbowania czegos nowego, humor raczej neutralny, śni dobry, ani zly. Dom, własny pokoj.

14.30 - wracam z apteki z opakowaniem Sudafedu, bez czekania zjadam 6 tabletek popijając je kawą.
t + 40 min - sprzątam pokój, rzadnego kopa energii póki co nie ma, wyczuwam lekką poprawę humoru, problemy wydają się malutkie. Ale niestety jestem człekiem głodnym wrażeń, zarzucam kolejne 6 tabsów + kolejna kawa.

  • Powój hawajski
  • Powoje

s&s: las – pole – las – dom; ciepły, sierpniowy dzień; dobry nastrój; chłopak (L.) jako opiekun (trzeźwy)
dawka: 6 kapsułek Druid’s Fantasy
wiek: 19
doświadczenie: LSA, ruta stepowa, dxm, mj, benzydamina

17:18 Połknięcie kapsułek tuż po wejściu do lasu. Przez jakieś dwie godziny spacerowaliśmy po ścieżkach robiąc zdjęcia owadom i myśląc nad tym, gdzie się rozłożymy. Jak zwykle, zanim LSA weszło, minęły jakieś dwie godziny, przy czym po połowie tego czasu – również jak zwykle – zaczęłam wątpić w powodzenie wyprawy, tak w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Ponieważ obecność ludzi w lesie lekko mnie irytowała, nie mówiąc już o postępujących nudnościach, chłopak zaprowadził mnie w jedno sprawdzone miejsce, pas zieleni pomiędzy dwoma polami. Cicho, spokojnie, ładnie.