Marihuana uzależnia, wierzysz w inne mity?

Przeczytaj. by DIUM

Anonim

Kategorie

Odsłony

16170

Witam!

Doświadczenie: Marycha, Feta, Ecstasy, i inne gówna, ale tylko z ganją mam problem...

Nie będzie to typowy trip report.
Nie mam tu zamiaru opisywać co mi było fajnego po trawie, przeciwnie - mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu.

http://zielonemity.republika.pl/index.html

To adres stronki na której dowiesz się czy już jesteś uzależniony czy jeszcze nie. Ja też byłem święcie przekonany, że trawa jest bezpieczna (jak większość bakających). Gówno prawda. Nie będę tutaj kopiował zawartości powyższej strony, powiem tylko, żeby uzmysłowić niedowiarkom, że największy odsetek wszystkich nas, ćpunów, jest uzależniona od właśnie trawy. Większość pacjentów MONARU to właśnie palacze. Bodaj 80 proc. o ile dobrze pamiętam.

Po przeczytaniu działu "zielone mity" na powyższej stronie mam już pewność, że jestem uzależniony, tak samo jak pewnie spory odsetek to czytających. Wy jednak jeszcze zapewne kręcicie nosami... Jak to? Trawa uzależnia? Wszyscy mówili, że nie... No właśnie. Krąży tyle bzdur o trawie i że ciężko przebić się z faktyczną wiedzą na ten temat. THC odkłada się osłonkach mielinowych i synapsach nerwowych mózgu i układu nerwowego na prawie rok czasu (rozpuszcza się tylko w tłuszczu). Jeśli palisz okazyjnie to jeszcze nie taki problem - jeśli jednak zdaża ci się zapalić samemu, raz nawet na jakiś czas - to znak, że Twój mózg przyzwyczaił się już do działania THC na nerwy (spowalnia pracę synaps i całeo układu) i prosi cię co jakiś czas o nową dawkę.

Szeroko podawany argument, że trawy można spalić choćby wagon, jest o tyle prawdziwy... ile nie. Nie uzależnia fizycznie tak jak np. opiaty (hera, koks), tzn jak ją odstawisz na dłużej to wytrzymasz - nie będzie Cię telepać i nie poleci ci ślina. Ale nie dasz rady długo. Uzależnienie psychiczne jest tak samo silne jak w przypadku alkoholu.

Nie wierzysz?

Poszukaj choćby na tej stronie! Masę ludzi pisze w komentach do trip reportów, że palą czasem po parę lat, regularnie i za nic nie mogą przestać! Udaje się na miesiąc, tydzień, czsem dłużej, ale w końcu zawsze muszą wziąć znowu. Sprawź to.

Jeśli cokolwiek co tutaj napisałem dało ci do myślenia, trochę Cię zaniepokoiło - zajrzyj na powyższą stronkę, lub napisz do mnie na mail. Autor strony ponoć palił regularnie przez lat 5 teraz jest wolontariuszem we Wrocławiu, więc to fachowiec. Pomoże również.

Proszę ludzi którzy nie mają o problemie pojęcia o nie pisanie bzdur w rodzaju "że ja mam problem to nie znaczy, że wszyscy mają", "nie znam się, to ja szerzę mity", "palenie okazyjne jest bezpieczne". Na takim rozumaowaniu się przejechałem - teraz widzę, że bez pomocy osób trzecich mogę nie dać rady.

TRAWA TO NAJWIĘKSZY PROBLEM POLSKICH NARKOMANÓW!

CHCESZ BYĆ JEDNYM Z NICH?
OLEJ TO...

Pozdrawiam Jędrka Maciuka, dzięki stary, dzięki Tobie znowu żyję.

Komentarze

Zdenek (niezweryfikowany)

Dziwi mnie tylko to ze taki artykul znalazl sie na hypciu ;p to jest przeciez jawna antypropaganda ;p

Anonim (niezweryfikowany)

na każdego trawa działa inaczej, jeden ma taką psychikę , drugi taką . zero filozofii

Armageddon (niezweryfikowany)

"dzięki stary, dzięki Tobie znowu żyję. "

Sugerujesz może, że człowiek "uzależniony " od marihuany nie żyje?

Będąc uzależnionym od używek w ogóle - w tym marihuany, bo nazywam to aktywnym psychonautycznie życiem (ostatnio używką tą stała się medytacja - jest w niej ta sama tajemnica której dotąd poszukiwałem poprzez dragi - nie jest więc tak że prowadzą one do nikąd ;)), stwierdzić muszę że nie jest najgorzej, choć z pewnością najlepiej tez nie jest. ale do cholery. Ja żyję !

Akurat mj jest tą używką która kiedyś wyrwała mnie z ciężkiej depresji a nie - w nią wpędziła.
Zboczenie w stronę krzywych jazd pojawiało się jedynie sporadycznie, gdy po prostu przesadzałem. Odkąd unormowałem wszelkie dawki i skompletowałem na ten temat doświadczenie każda kolejna fazka (a palę już ładne 8 lat) stanowi kolejne odkrycie jakiejś pięknej lub wstrząsającej prawdy na temat naszego społeczeństwa, życia czy rzeczywistości. Oczywiście ma ona również swoje złe strony. "Kluskowatość " to chyba dość dobre określenie. Niestety. Amotywacja to jest to co powoduje że regularnie przerywam palenie, nigdy jednak nie stanowi to dla mnie kwestii - niepalenia już więcej. Może stąd nie czuję się zniewolony czy też uzależniony? Nie pomyślałeś że może chodzić tutaj o proste spojrzenie z innej strony całego problemu? Bo czymże innym jest uzależnienie od życia? - tak ogólnie?

Każdy wybiera jakąś drogę - do Oświecenia lub gdzie indziej ;PPP

micha (niezweryfikowany)

"dzięki stary, dzięki Tobie znowu żyję. "

Sugerujesz może, że człowiek "uzależniony " od marihuany nie żyje?

Będąc uzależnionym od używek w ogóle - w tym marihuany, bo nazywam to aktywnym psychonautycznie życiem (ostatnio używką tą stała się medytacja - jest w niej ta sama tajemnica której dotąd poszukiwałem poprzez dragi - nie jest więc tak że prowadzą one do nikąd ;)), stwierdzić muszę że nie jest najgorzej, choć z pewnością najlepiej tez nie jest. ale do cholery. Ja żyję !

Akurat mj jest tą używką która kiedyś wyrwała mnie z ciężkiej depresji a nie - w nią wpędziła.
Zboczenie w stronę krzywych jazd pojawiało się jedynie sporadycznie, gdy po prostu przesadzałem. Odkąd unormowałem wszelkie dawki i skompletowałem na ten temat doświadczenie każda kolejna fazka (a palę już ładne 8 lat) stanowi kolejne odkrycie jakiejś pięknej lub wstrząsającej prawdy na temat naszego społeczeństwa, życia czy rzeczywistości. Oczywiście ma ona również swoje złe strony. "Kluskowatość " to chyba dość dobre określenie. Niestety. Amotywacja to jest to co powoduje że regularnie przerywam palenie, nigdy jednak nie stanowi to dla mnie kwestii - niepalenia już więcej. Może stąd nie czuję się zniewolony czy też uzależniony? Nie pomyślałeś że może chodzić tutaj o proste spojrzenie z innej strony całego problemu? Bo czymże innym jest uzależnienie od życia? - tak ogólnie?

Każdy wybiera jakąś drogę - do Oświecenia lub gdzie indziej ;PPP

Aemageddon (niezweryfikowany)

Dziwi mnie tylko to ze taki artykul znalazl sie na hypciu ;p to jest przeciez jawna antypropaganda ;p

XXy (niezweryfikowany)

jest taka, że gandzia UŚWIADAMIA ludziom ich podległość wobec CZEGOŚ ZEWNĘTRZNEGO więc trzeba -myślą- uwolnić się od niej by odzyskać poczucie wolności (nie wolność).
ale czy nie przyjdzie im do głów, że bardziej zależni sądo powietrza czy też prawidłowego przebiegu ziemskiej orbity?????......

Darth|Snake (niezweryfikowany)

Dziwi mnie tylko to ze taki artykul znalazl sie na hypciu ;p to jest przeciez jawna antypropaganda ;p

Lubiący (niezweryfikowany)

Ten kolo to jakiś debil :)))) po co mam przestawać pale bo lubie gdybym nie lubiał tobym nie palił

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Jenkocik (niezweryfikowany)

Wiekszosc osob duzo traci przez marihuane i nawet tego nie zauwaza...Ja pale ale zadko,jednak siedze w towazystwie ktore pali i widze co sie z chlopakami dzieje,ja tez juz troche przez to stracilem(mozesz pomyslec ile rzeczy mogl bys zrobic gdybys zamiast spalonym ogladac film etc.cwiczyl na deskorolce albo cos w tym stylu)...marihuana to narkotyk i to chyba kazdy wie,uzaleznia i to chyba kazdy jest wstanie zaobserwowac.Wiec to co pisze na tej stronie jest prawda,a ten koles poprostu odebral to bardziej emocjonalnie bo nagle zdal sobie sprawe,ze tak teoretycznie rzecz biarac to cpal..a cpanie jest zle...niechce to nie,kto chce niech pali..ja czasami bede..

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

damian (niezweryfikowany)

ale bzdury, po co to publikujecie?

Andreas (niezweryfikowany)

Palilem przez ponad pol roku dzien w dzien. Tak sie zlozylo, ze byla kasa, byl sprzet, byl czas :) No i teraz jest ciezko. Oczywiscie nie skonczylem w monarze ale pare problemow sie pojawilo:
1) koncentracja - zajexxx ciezko jest sie po takim cyklu na czymkolwiek skupic.
2) pamiec - najwiekszy problem, nauka na studiach to jedna rzecz, ale po paru tygodniach palenia nie dasz rady zanotowac dluzszego zdania jesli ci go ktos nie powtorzy!
3) przyzwyczajenie - nie jest to uzaleznienie jak od papierosow, ale raczej to jest podobne do czegolady dla grubasa... zwyczajnie masz na to ochote, i jesli bedziesz mial lufe w kieszeni to nie ma takiej mozliwosci zebys jej nie zapalil...
Da sie Ganje oczywiscie odstawic (czyt: ograniczyc) bez pomocy osob trzecich, ale raczej nigdy juz nie bede w stanie powiedziec, ze: "wiecej nie zapale " po napewno zapale. Kwestia tylko czy jutro czy za tydzien... A jak ktos sie z tym niezgadza to znaczy, ze malo pali i nie ma bladego pojecia co to tak naprawde jest, albo jest za tepy zeby zauwazyc, ze cos jest z nim nie tak jak powinno.

Nie zniechecam do palenia bo sprawa jest zajexxxsta. Wszystko jest dla ludzi, ale jesli myslisz, ze nic ci sie po tym nie stanie to jestes w wielkim bledzie.

Moja odezwa do narodu: PALCIE ŚWIADOMIE! I bedzie ok...

dTs (niezweryfikowany)

Człowiek od zawsze był uzalezniony od przyjemności, wszystko co dostarcza przyjemność uzależnia, bzdurą jest robienie z tego takiego cyrku jak robią to antynarkotykowe oszołomy, nie chcecie to nie bierzcie, ale WYPIERDALAĆ od tych co lubią sobie czasem zajarać, to że wy jesteście żałosnymi dupkami którzy są słabi psychicznie to nie znaczy że wszyscy są tacy. Ja będę jarał a takie absurdalne artykuły tylko przyprawiają mnie o jeszcze większą chęć żeby se spalić jointa. Pierdole was jebani antynarkotykowcy, gardze wami i podcieram sobie wami dupę, gdybym mógł pozabijałbym co do jednego albo powiesiłbym za jaja, kurwa jesteście pierdolonymi słuchaczami radia ma ryja albo innymi oszołomami, idźcie grać w bierki, pomódlcie się bo nie nadajecie się do niczego. tfu!

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Gadzia (niezweryfikowany)

Hey Koleś! Jeśli już ktoś jest tu żałosnym dupkiem to TY!!!!  Osoby, kóre nie biorą, nie palą, nie piją to nie osoby o słabej woli. Wręcz przeciwnie myśle że są to zajexxxście silne osobowości, które wiedzą czego chcą. Które nie chcą sobie spieprzyć życia a w dodatku są na tyle ambitne i mądre by umieć sie świetnie bawić bez żadnych sztucznych stymulatorów uczuć, by umiec stawicz czoła różnym życiowym problemom na trzeźwo i wogóle. Wiec goooń sie...

Suwaczek (niezweryfikowany)

Palilem przez ponad pol roku dzien w dzien. Tak sie zlozylo, ze byla kasa, byl sprzet, byl czas :) No i teraz jest ciezko. Oczywiscie nie skonczylem w monarze ale pare problemow sie pojawilo:
1) koncentracja - zajexxx ciezko jest sie po takim cyklu na czymkolwiek skupic.
2) pamiec - najwiekszy problem, nauka na studiach to jedna rzecz, ale po paru tygodniach palenia nie dasz rady zanotowac dluzszego zdania jesli ci go ktos nie powtorzy!
3) przyzwyczajenie - nie jest to uzaleznienie jak od papierosow, ale raczej to jest podobne do czegolady dla grubasa... zwyczajnie masz na to ochote, i jesli bedziesz mial lufe w kieszeni to nie ma takiej mozliwosci zebys jej nie zapalil...
Da sie Ganje oczywiscie odstawic (czyt: ograniczyc) bez pomocy osob trzecich, ale raczej nigdy juz nie bede w stanie powiedziec, ze: "wiecej nie zapale " po napewno zapale. Kwestia tylko czy jutro czy za tydzien... A jak ktos sie z tym niezgadza to znaczy, ze malo pali i nie ma bladego pojecia co to tak naprawde jest, albo jest za tepy zeby zauwazyc, ze cos jest z nim nie tak jak powinno.

Nie zniechecam do palenia bo sprawa jest zajexxxsta. Wszystko jest dla ludzi, ale jesli myslisz, ze nic ci sie po tym nie stanie to jestes w wielkim bledzie.

Moja odezwa do narodu: PALCIE ŚWIADOMIE! I bedzie ok...

nn (niezweryfikowany)

Palilem przez ponad pol roku dzien w dzien. Tak sie zlozylo, ze byla kasa, byl sprzet, byl czas :) No i teraz jest ciezko. Oczywiscie nie skonczylem w monarze ale pare problemow sie pojawilo:
1) koncentracja - zajexxx ciezko jest sie po takim cyklu na czymkolwiek skupic.
2) pamiec - najwiekszy problem, nauka na studiach to jedna rzecz, ale po paru tygodniach palenia nie dasz rady zanotowac dluzszego zdania jesli ci go ktos nie powtorzy!
3) przyzwyczajenie - nie jest to uzaleznienie jak od papierosow, ale raczej to jest podobne do czegolady dla grubasa... zwyczajnie masz na to ochote, i jesli bedziesz mial lufe w kieszeni to nie ma takiej mozliwosci zebys jej nie zapalil...
Da sie Ganje oczywiscie odstawic (czyt: ograniczyc) bez pomocy osob trzecich, ale raczej nigdy juz nie bede w stanie powiedziec, ze: "wiecej nie zapale " po napewno zapale. Kwestia tylko czy jutro czy za tydzien... A jak ktos sie z tym niezgadza to znaczy, ze malo pali i nie ma bladego pojecia co to tak naprawde jest, albo jest za tepy zeby zauwazyc, ze cos jest z nim nie tak jak powinno.

Nie zniechecam do palenia bo sprawa jest zajexxxsta. Wszystko jest dla ludzi, ale jesli myslisz, ze nic ci sie po tym nie stanie to jestes w wielkim bledzie.

Moja odezwa do narodu: PALCIE ŚWIADOMIE! I bedzie ok...

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Koalicja (niezweryfikowany)

Ej wy przeciwnicy trawy, poobcinam wam członki, a kobiecinom od was wsadzę w pipę kołek, zapierdole was kurwa, co to jest, dostaniecie w papusie i już w morde jerza. sKończy się srańsko po krzaczkach. ZAJEBIE, ZAKURWIE, POMORDUJE W AUSHWITZ PRZECIWNIKÓW NARKOTYKÓW I PRZEROBIE NA MYDŁO Z ZNAKIEM MARICHUANY KURWA!!!!
DOSTANIECIE W MASKE NAPRAWDĘ, CO MNIE OBCHODZI ŻE MACIE PRAWO DO WŁASNEGO ZDANIA, JA TO PIERDOLE, JA NIE MOGĘ MIEĆ WŁASNEGO ZDANIA, SPIERDALAJCIE SZMATY, JESTEŚCIE ZERAMI, KOPNE WAS W JAJA I USMAŻE WAM CYCKI KURWA, CO TU SIĘ DZIEJE, ALBO ZALEGALIZUJECIE TRAWĘ ALBO WSZYSTKIM DOJEBIE KURWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! UAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!! UAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Potrek (niezweryfikowany)

Masz calkowita racje maryska uzaleznia psychicznie ja pale juz 6 lat i niechcem przestac bo lubie sobie popalac oczywiscie sa przerwy w paleniu tak jak muwisz raz tydzien raz pare dni raz miesiac ale zawsze wruce do tego bo niechem przestac palic lubie gandzie wole palic gandzie niz zrec jakies inne gówna typo speed i taak dalej ale jesli ktos ma juz dosc palenia i niemoze przestac niech kontaktuje sie ze specjalista on wam pomoze a jesli niechcecie przestac to sie niemartwcie ale czasen rubcie przerwe bo niemozna palic tego caly czas na ograglo .....

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

mruczas (niezweryfikowany)

...zapalił bym :)

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Marco (niezweryfikowany)

Palę marysię, już parę latek. Nie jestem uzależniony, nie mam z tym porblemów, patrzę optymistyczncie na świat. KAżdy ma prawo wyboru . Nie wolno p[ozbawiać innych tego prawa. Trawa powinna zostać zalegalizowana. Popieram depenalizację !!! Niech JAH was prowadzi!!!!

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Karcio (niezweryfikowany)

Jasne!!!A alkoholik powie,że nie jest alkoholikiem!

Marco (niezweryfikowany)

Jedni palą, inni się masturbują, a jeszcze inni idą na spacerek z pieskiem do parku. Dlaczego? Odpowiedź wydaje się być banalną - oni wszyscy robią to dla przyjemności, zapomnienia o otaczającym ich świecie. JEst to ich właśny, wolny wybór. Zakazywanie któregokolwiek z powyższych czynności jest pogwałceniem prawa każdego człowieka do sczęścia. Dlaczego nikt nie zakazuje wyprowadzania psa do lasu lub oglądania meczu z kuflem piwa w ręku?! DLaczego tylko niektóre wymiary przyjemności są tolerowane. To niesprawiedliwe!!! Ja palę MJ od paru latek. Sprawia mi to nieopisaną radość. Nie zamierzam odwrócić się od Panny Marii. Osoby, które krytykują używanie tej substancji prawdopodobnie nigdy nie mieli z nią do czynienia. Wypowiadają się na temat, którego nie zgłębili i traktują ganję po macoszzemu. Większość sceptyków powołuje się na teorię przechodzenia od marihuany do twardych narkotyków. Teoria ta jest jednak błędna czego dowodem jestem ja asm. Ngdy nie używałem żadnych narkotyków poza maysią (wg mnie marihuana to zwykłe zoiło, a nie narkotyk). Baliłęm palę i będę palił!!! I nimkt tego nie zmieni!!!! To mój wybór!!! Zrozumcie to wreszcie. Aha i jeszcze jedno - jeśli państwo zabrania obywatelom uprawy i używania ziół, to może się kiedyś tak zdarzyć, że zabroni wychodzenia z psem na spacerek, bo któryś z naszych polityków nie będzie lubiłtych zwierzątek. Państwo powinno stać na straży praw swoich obywateli, bronić ich odmienności i nie ingerować w intymne sfery życia nmieszkańców!!! Przemyślcie to sobie !!! Peace !!!

Marco (niezweryfikowany)

Palę marysię, już parę latek. Nie jestem uzależniony, nie mam z tym porblemów, patrzę optymistyczncie na świat. KAżdy ma prawo wyboru . Nie wolno p[ozbawiać innych tego prawa. Trawa powinna zostać zalegalizowana. Popieram depenalizację !!! Niech JAH was prowadzi!!!!

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

ALinkA (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

Dimus (niezweryfikowany)

"mam zamiar by te słowa trafiły do jak największej liczby półmózgów, takich samych jakim ja byłem jeszcze trzy dni temu "...

No tak, gratulacje!
Bardzo szybko doszedłeś do w pełni kontrolowanego przez siebie zachowania...
Ciekaw jestem na ile, jak długo sobie poradzisz z tym optymistycznym podejściem do życia.
Sam wiem po sobie, popalam regularnie (prawie codziennie) od około 5 lat a licząc wszytsko to może i z 9lat.
Tyle się naczytałem różnych rzeczy o marianie, tyle lufek wypaliłem, tyle razy kłuciłem się sam ze sobą lub nawet z innymi, że nie będe palił...
Rzucałem palenie... już nawet nie pamiętam, to się dzieje samo, jak wpadniesz w ten wir to nie znasz umiaru, dni lecą...
Tylko kombinujesz jak by, i co by tu dzisiaj...oszukauąc się, że wszytsko przecież jest o.k. źle się nie dzieje.
Nie chcę tutaj pisac o skrajnych przypadkach jawnego ćpania, że wszyscy dookoła wiedzą...
Znam ludzi co po 15 lat palą, mają swoje domy, rodziny, pracę... żyją...
Część z nich waliło fetę, dropsy, grzyby - których zresztą u nas opór...
Jednak "twardy " narkotyk nie "trzyma " długo i po choćbyś nie wiem ile ćpał i tak Ci przejdzie ochota a i nawet uzależnienie, po prostu będziesz musiał... sam sobie to wyobraź...
Ty piszesz, że od 3 dni zmienił się Twój świat...
Wiesz... też miałem takie "Zlote myśli " ale jakoś mi ciężko wyjść.
Mam nadzieję, że Ci się uda i z czasem powrócisz do "rzeczywistości "..
Ćpanie to indywidualna sprawa ale faktem jest, że często sprowadza się to do złego... czyli dna.
Nawet nie wiem po co się wypowiadam, może też powinienem się udać na lecznie...
W każdym razie trochę śmiesznie zabrzmiały te 3 dni a to, że przeczytałeś na stronie "Zielone Mity " jakiś art. i się "nawróciłeś " to raczej było uświadomienie Tobie tego czego świadomy nie byłeś...
Ja jestem świadomy, i co z tego?....
Pozdr.

"Kto staje się potworem, ten zrzuca ciężar bycia czlowiekiem "

P.S. Proszę moda/admina o nie zmienianie treści mojej wypowiedzi, dziękuję.

el magiko (niezweryfikowany)
facet przeczytałem tą stronkę którą zarzuciłeś i według mnie to jest zbiór wywodów napisanych przez ludzi myślących konserwatywnie i którzy nie zdziwiłbym się jakby swoją wiedze o narkotykach opierali tylko na książkach...to ze mj uzależnia każdy wie kto dłużej pali, ale co nie uzależnia? bo ja nawet siedząc przed komputerem czuje się uzależniony, a trawe moge jaram i jest mi dobrze. nie mam apatii, studiuje, nie mam myśli samobójczych (tak napisali na tej stronce,że można je mieć po mj xD) nie sięgam po inne narkotyki i jest wszystko ok.wiadomo fajniej jest palić raz na miesiac niż codziennie ale nie róbmy z tego jakiejś rzeczy z której nie można wyjść...
Anonim (niezweryfikowany)
a jeszcze dziwniejsi sa ludzie mezczyzna w wieku srednim ktory skonczyl szkole srednia studia poszedl do wojska i ma teraz dobra prace tak wyglada moje zycie w ktorym gandzia gosci jakies 12 lat kupa znajomych mnie tepi ja tepie ich skoro mam krawat widze sie z klientami ustawiona szkola i praca daje ludziom do myslenia i ponoc ich zmienia mnie nei zmienilo zostalem przy tym co mam kasa nie uderzyla do glowy jak to co nie ktorym i moge sobie pozwolic na wakacje z zona zona ktora kiedys mnie tepila za palenie teraz nic nie mowi jak sobie zapale zrobie to w zaciszu odosobnionego pokoju w domu palilem pale i palic bede a jezeli chodzi o moje dzieci?? mysle ze nie bede im przeszkadzac w kreowaniu i kierowaniu wlasnym zyciem a jak beda chcieli sprobowac marychy to dlaczego mam im odmowic oczywiscie jak skoncza swoje lata jako ojciec bede chronil swoje dzieci przed uzywkami twardymi sam to potepiam i potepiam ludzi ktorzy sie tak ponizaja sam jestem uzalezniony ale nei lacze sie z ta grupa a wszystkich myslicieli ktorzy pod wplywem dymka w gronie towarzyszy zaczynaja glosno rozmyslac i gdybac o zyciu swiecie przyszlosci serdecznie pozdrawiam przeczytales to uznasz mnie za swira i cpuna oszczedz sobie tczego pisania skoro potrafie powiedziec na glos ze jestem uzalezniony z tym ze ja to poprostu lubie tak jak ty lubiesz palic papierosy i pic alkochol to jest moj zamiennik bo tylko tak mozna to nazwac niewarzne jak myslisz i co myslisz kazda uzywka to zamiennik poprzedniej wybieraj z glowa czyli madrze i z pokora pozdrawiam anonim
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Dekstrometorfan

Set & Setting

U siebie w pokoju, bezstresowo bo wszyscy gdzieś powyjeżdżali :)

Dawkowanie

29 tabletów akodina

3 saszety Tantuma, rzecz jasna z filtracją

Wiek

21 lat już tak chodzę, w dragi bawię się od mniej więcej roku.

Doświadczenie

Alkohol, MJ, Korzeń snów, Gałka, Tytoń, Amfetamina, Metkat, bufedron, 4-MEC, 4-MMC, 4-EMC, MDPV, 4-ACO-DMT, 4-HO-MET, 2C-E, DPT, AMT, Kodeina, Diazepam, DEX i Benzyna (osobno do dziś ofkoz)

  • Leonotis leonurus (wild dagga)

Substancje przyjęte:

Haszysz: ~0,5g

Paganum Harmala: 1,5g

Dagga: ~0,7g

Epena: ~1g


  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

 

I. WSTĘP

  • Efedryna

Postanowiłem wypróbować na sobie działanie efedryny. Jak do tej

pory ze środkami odurzającymi nie miałem do czynienia, więc

nadszedł czas coś tu zmienić (chociaż efedryna środkiem

odurzającym nie jest na pewno! :)))