Apel-młodzieży-w-sprawie-narkomanii

Rozdział "Granicy"; przedruk z "Życia Warszawy" z 8 VI 1981

Apel-młodzieży-w-sprawie-narkomanii


rozdział książki pt "Po tej stronie granicy" (do spisu treści)
okladka okładka

Apel młodzieży w sprawie narkomanii "Życie Warszawy"
8 VI 1981

My, uczniowie szkół warszawskich, jestesmy w dramatycznej sytuacji. W naszych szkołach szerzy się narkomania. Nawet dwunastoletnie dzieci biorą już środki odurzające, które można dostać od handlarzy w bardzo łatwy sposób. Wiele tysięcy spośród nas nie ma możliwości wyleczenia się z choroby, w jaką wpadli, najczęściej, niestety, z własnej winy.

Chcemy jednak się ratować. Wiemy, że można z tej choroby się wyleczyć jeżeli ktoś nam pomoże. Niestety, na nauczycieli nie możemy liczyć, bo wyrzucą nas ze szkoły. Rodzice nie chcą nas zrozumieć. Milicji boimy się ale strach nie wystarczy do wyleczenia. Chcemy stworzenia podobnych ośrodków jalk Monar - czyli Ośrodek Rehabilitacji Młodzieży w Głoskowie koło Garwolina prowadzony przez Marka Kotańskiego i jego zespół.
Wyleczył on już wielu z nas i wierzymy, że tylko takie metody mogą nam pomóc. Chcemy zorganizować autentyczny ruch leczenia z narkomanii. Będziemy walczyć, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się tej choroby.
Słyszeliśmy, że mają kiedyś powstać nowe ośrodki lecznicze. Kiedy to nastąpi? Nie mamy siły dłużej czekać. Codziennie umieramy i codziennie zaraża się coraz więcej spośród nas. Jeżeli zostaną organizowane "sztuczne", "sztywne" poradnie i ośrodki, to nikt się tam nie wyleczy, Wy dorośli, będziecie usprawiedliwieni, bo coś stworzyliście. My dalej będziemy w matni.

Zbliża się sezon makowy. Znowu tysiące wyjdą na pola i setki umrą. Błagamy, nie siejcie maku, bo siejecie truciznę dla własnych dzieci. Może wreszcie ktoś rozsądny wyda w tej sprawie właściwą decyzję. Narkomania to problem przede wszystkim młodzieżowy. Wy, dorośli, mało nas znacie i w ogóle nie czujecie. Pozwólcie nam samym, wraz z ludźmi, którzy rozumieją ten problem, opracować i zrealizować nasz własny program ratunku od narkomanii.

Akcja zbierania podpisów trwała 3 dni. Zebraliśmy 1507 podpisów z 18 szkół średnich w Warszawie. Prośbę tę podpisali uczniowie Liceów Ogólno kształcących: PAX pod wezwaniem św. Augustyna, im. Dąbrowskiego, Dobiszewskiego, Gottwalda, Kołłątaja, Konopnickiej, Kochanowskiego, Królowej Jadwigi, Liceum Medycznego im. Chałubińskiego, Modzelewskiego, Modrzewskiego, Zespołu Szkół Ogrodniczych, Reytana, Techników Energetycznych nr 1 i nr 6 oraz im. Zamojskiego i N. Żmichowskiej. We wszystkich szkołach z nielicznymi wyjątkami poparli nas dyrektorzy i nauczyciele.

Wysyłamy ten apel do: Sejmu PRL, Rady Państwa, KC PZPR, premiera PRL, ministra oświaty i wychowania, ministra zdrowia, ministra rolnictwa, prezydenta m.st. Warszawy, Stołecznego Wydziału Zdrowia, Stołecznego Kuratorium, Stołecznej Komendy MO, Solidarności - Region Mazowsze, stołecznych dzienników, radia i TV.
"Po tej stronie granicy" (do spisu treści)

Kategorie

Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina
  • Problemy zdrowotne

pozytywne nastawienie,liceum ze znajomymi a następnie samotne doświadczenie w domu

12:00

Wspólnie ze znajomymi po zwolnieniu z kilku ostatnich lekcji zachaczamy o aptekę zaopatrując się w buteleczkę Thiocodinu.Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z kodeiną i z powodu nerwicy lękowej na którą cierpię od przedawkowania speedu mam pewne obawy co do całego doświadczenia.

12:15

  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

wszystko opiszę w tripie

Od małego miałem problemy ze sobą, a właściwie z rodziną. Napierdalali mnie ojciec, matka, siostra, brat, i w chuj osób w szkole. Bałem się wszystkiego i wszystkich, a wystarczyło żeby ktoś krzyknął i prawie sikałem w majtki. Szukałem miłości, akceptacji i ciepła. Chciałem pomagać, a czasami jak widziałem jak komuś dzieje się krzywda czułem niemal fizyczny ból. Byłem jednym z tych gości, którym zabieraliście kanapki, podstawialiście nogę w szkole na korytarzu, laliście w pysk, wyrzucaliście rzeczy do kibla w akademiku. Pizdą.

  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz
  • Pridinol

Nudny piątkowy wieczór w domu. Szukam czegoś co mogłoby mi umilić końcówkę tego szarego dnia. Nie mam kasy, żadnych sprawdzonych leków czy innych używek, więc wybór pada na niezbadany jeszcze przeze mnie pridinol w postaci leku Polmesilat. Kiedyś o nim czytałem, ale jakoś tripy opisane przez innych użytkowników nie zachęcały mnie do spróbowania... Teraz jednak pomyślałem, że spróbuję i tego "od biedy".

Ok. 22:00

Przyjmuje 5 tabletek, tj. ok 21mg pridinolu w postaci leku Polmesilat. Siadam na fotelu i oglądając TV, czekam na wejście. Po mniej więcej 30 minutach chcę wstać i iść zrobić sobie herbatę. Do tej pory niezauważałem żadnego efektu, więc jestem lekko wkurwiony. Tak więc próbuję wstać z fotela, ale okazuję się, że nie mogę... Nogi odmawiają posłuszeństwa, wstaję do połowy i usiadam z powrotem - i tak kilka razy. W końcu udało mi się wysilić na tyle, żebym wstał. Trafiam do kuchni i robię herbatę.

T + 1h.

  • Narkoza

Opis przeżyć z dnia 15.04.05 wywołanych za pomocą Narkozy :D




Nazwa Substancji - Narkoza Dożylnie


Poziom doświadczenia - MJ bardzo często, XTC, Narkoza drugi raz


"Set and Setting" - Lekkie poddenerwowanie, Szpital


Efekty - Dziwne uczucie braku czucia ciała, niemożność ruchowa choć umysł jeszcze nie śpi

Było to moje drugie spotkanie z Narkozą, pierwszym razem byłem po "Głupim Jasiu" wiec szybko zasnęłem i wiele niepamiętam.