Moje przeżycia są nieco trudne do opisania, bo była to moja pierwsza jazda w
życiu i nie mam do czego jej przyrównać.
Mam 21 lat i jeszcze nigdy przedtem niczym się nie odurzyłem. (zero alkoholu,
trawy, nawet papierosów itp.) Była to moja wielka życiowa idea i żadne namowy
ze strony kolegów nigdy mnie nie przekonały. Coś widocznie we mnie pękło, bo po
opisie aviomarinowych halucynacji jednego z moich przyjaciół postanowiłem
"sprawdzić jak to jest".
- Dimenhydrynat
- Dekstrometorfan
nazwa substancji - Dekstrometorfan
dawka - 30 tabletek Acodinu 450mg, ważę 72kg czyli 6,25mg/kg
doświadczenie - mj, alkohol, XTC, kodeina, aviomarin
set & setting - chęć spróbowania czegoś nowego w domowym zaciszu pod opieką żony hehe
Wszystko zaczęło się oczywiście tu na hyperrealu. Po przeczytaniu paru raportów o DXM byłem zaskoczony jak ludzie opisują jazdy w połączeniu z muzyką. Pomyślałem, trzeba spróbować.
- Kodeina
- Pozytywne przeżycie
- Tytoń
Na biegu, spora depresja, próba zniwelowania złych myśli i negatywnych odczuć.
Z kodeiną (konkretnie Thio) miałam wcześniej dwa spotkania. Oba bez większych efektów. Pierwsze - "próba uczuleniowa", dawka 90 mg, drugie - 210 mg, bez żadnych efektów. Brak wyrobionych receptorów - miałam odpuścić, ale...
- Bad trip
- Grzyby halucynogenne
Grzybowa polanka, samochód, nadmorskie miasteczko, wolne popołudnie spędzane z ziomkami, zero obowiązków, zero problemów, lekcje odrobione. ;)
Pisałem gdzieś już o tym, jednak myślę, że warto podzielić się swoją przygodą również tutaj.

