Przez ostatni rok wielokrotnie próbowałem lsd, jednak jak dotąd nie miałem okazji spróbować dawki większej niż 200µg. Tym razem wraz z trójką znajomych stwierdziliśmy że spróbujemy trochę podnieść poprzeczkę. Około 21:00 pod mój język trafiły blottery o łącznej sumie niemal 300µg.
- LSD-25
- Przeżycie mistyczne
Mieszkanie znajomego, spokojna muzyka ambient, bardzo pozytywne nastawienie
- Dekstrometorfan
Wieczór 30 listopada 2oo2 roku. Akurat zaczął intensywnie prószyć śnieżek, tworząc miły klimacik. Wracam autkiem od qumpla z połówką zielonego w kieszeni (w andrzejki wypada troszkę zaszaleć :-), jako że było bardzo ślisko, to jeszcze pokręciłem sobie troszkę na ręcznym na placyku... Następnie udałem się autobusem (cały zaczął walić moją ganją :-) do centrum Gdyni, gdzie byłem umówiony z kumplem na browarka i spalenie ziółka. O 18:40 bylem na miejscu.
- Efedryna
Tussipect
palę od czasu do czasu mj od 2 lat, bywają miesiące dzień w dzień; nie ruszam amfy; grzyby raz; kwasa pół raz-nieudany; ecstacy raz-nieudany; sd raz; virola raz; virola theidora-raz nieudany; Calea zacatechichi kilka razy;
Akt 1.
mój PIERWSZY RAZ Z NIĄ(efedryną)
a była to jesień...
- Szałwia Wieszcza
To była moja 3 próba i jak dotąd najbardziej udana :) Salvia pochodziła z
botanic-art (tak tak, z tej majowej promocji, dzięki Black za infosa :),
nabiłem równowartość 3 lufek drobno pokruszonych liści do bongosa i nie
odrywając zapalniczki od stuffu sciagnąłem 4 duże buchy, długo
przetrzymując dym w płucach.