Chcielibyśmy spytać Was, Kochanych Czytelników (i ich Przedstawicieli Prawnych oraz Opiekunów), czy odpowiada Wam aktualna nie opatentowana formuła naszego (i Waszego!) serwisu - wywiad niniejszy przezornie podzielę na kilka części, napisanie komentarza z odpowiedziami (TO PODPOWIEDŹ!) zajmie Wam nie więcej niż 10 minut Waszego bezcennego czasu. Zaleca się nie pisanie na trzeźwo, by utrzymać klimat i puszczenie sobie w tle czegoś dynamicznego, z dużą dawką agresji (znacie zespół Misery Index? Kto ma konto na Last.fm? Mój id "agquarx"). Oczywiście do niczego nie zachęcamy, nie bierzcie czasem nic, bo to nielegalne, to tylko taka uwaga bez związku, bo i tak jestem nieustraszona i wierzę święcie, że nieważne co tu napiszę to i tak mi to ujdzie na sucho, bo jestem niespełna rozumu (typowe dla schizofreniczek z poczuciem misji...). 0. Na początek coś prostego, bo wiemy jak niecierpliwi bywają Kochani Czytelnicy, zwłaszcza gdy coś mają w krwiobiegu (nielegalnego...). Czy odpowiada Wam sposób prezentacji artykułów w serwisie hyperreal.info? Czy podoba się czcionka, kolory, wielkości zajawek artykułów? Czy bardzo denerwuje Was czasami bardzo powolne działanie serwisu hyperreal.info? Czy powinniśmy stosować mniej lub więcej grafiki? Czy powinniśmy zamieszczać tematyczne zdjęcia erotyczne (mamy mnóstwo zdjątek zrobionych małolatom na imprezach, w prywatnych zbiorach...)? Czy hyperreal powinien mieć własną wyszukiwarkę, czy też wyszukiwanie Google wystarcza na Wasze wyrafinowane potrzeby? Czy często korzystacie z wyszukiwania dostępnego poprzez pole "Szukaj" serwisu hyperreal.info? Czy często klikacie bezmyślnie surfując dla czystej przyjemności klikania po drzewie kategorii (mam na myśli to z lewej, z plusikami i minusikami, którego nikt nie używał w poprzedniej wersji serwisu)? Apple w swoim najnowszym systemie operacyjnym zastosował technologię Spotlight, która z powodzeniem zastępuje mozolną nawigację po kolejnych poziomach kategorii, kto widział Spotlight w akcji ten nie zdziwi się, że ludzie ostatnio zamiast zakładk w browserach używają Google. Czy zwykle znajdujecie to czego szukacie czy też przeciwnie wprost? Czy czasami odpowiedź znajduje Was sama, często zanim jeszcze narodzi się ziarno myśli, która wykiełkowała by w dorodne pytanie? Czy często zdarza się strona z informacją o awarii? (404 na przykład) Zadajemy takie głupie, podstawowe pytania, ponieważ kasujemy metodycznie (w bezpieczny sposób, nie do odzyskania metodami niekonwencjonalnymi) logi serwera WWW i innych demonic hyperreal.info dla Waszego bezpieczeństwa i nie możemy uzyskać takich wiadomości poprzez ich (logów) analizę, jak inne, komercyjne, pełne wyskakujących okienek, pseudookienek DOM-ECMAScript i samoinstalujących się śmieci (jeśli ktoś używa Windows) serwisy. Dla obrony przed chińskimi crackerami stosujemy metody magii ceremonialnej (koloru caribean blue, jak nie wiesz co to za kolor, zapytaj dziewczynę) i homestratopatię zdezintegrowaną pozytywnie oraz zaklęcia faeries. Naprawdę. To działa. 1. Ilość artykułów. Czy otrzymujecie, Towarzyszu Czytelniku, dostatecznie dużo nowego materiału do przeczytania? Czy artykuły są za długie lub za krótkie? A może stanowczo za długie lub skandalicznie krótkie, co uniemożliwia Ci osiągnięcie satysfakcji? Czy zdarzają się dni (lub godziny...), gdy sprawdzasz (RELOAD, zakładamy, że hyperreal.info masz stale otwarty w Twoim browserze) stronę kochanego (mamy Nadzieję...błagamy, nie wyprowadzaj Nas z błędu jeśli jest inaczej!) serwisu i nie ma nic nowego, w związku z czym przeżywasz negatywne emocje porównywalne z stresem porodowym co zmusza Cię do sięgnięcia po niebezpieczne narkotyki przez co narażasz się na konflikt z prawem międzynarodowym? 2. Jakość artykułów. Czy denerwuje Cię, że publikujemy głównie bezczelne przedruki z innych źródeł (mamy na myśli te serwisy komercyjne, z wyskakującymi okienkami i malware, które wszyscy kochają), nie zawsze chwaląc się skąd zrobiliśmy copy&paste (czasami z pogardą łamiąc prymitywne zabezpieczenia przed kopiowaniem)? Czy powinniśmy drukować więcej przetłumoczonych tekstów? (słowniczek wyrazów trudnych: tłumoczenie to takie tłumaczenie na jakie nas stać, a nie stać nas na nic droższego niż cent polskiej heroiny) Więcej tekstów naukowych ("Jak działa MDMA")? Erotycznych ("Miranda McKennitt")? Humorystycznych (skleroza, nie pamiętam żadnego przykładu)? Religijnych (na pewno jakiś był...)? Anarchistycznych ("Metaamfetamina, Zrób To Sam")? Więcej tekstów pisanych po grzybach psylocybach (jak ten tekst)? Więcej tekstów pisanych po metaamfetaminie połączonej z heroiną i ziołem oraz odstawieniem leków (jak ostatnie teksty slu, piszę to bez złośliwości, sama mam schizofrenię paranoidalną i chorobę afektywną dwubiegunową...nie mam za to chorób wenerycznych, co jest niemal cudem, no ale to nie jest tekst o mnie...)? 3. Jak określiłabyś jakoś forum hyperreal.info? Czy może ono być wiarygodnym źródłem informacji o lekach psychoaktywnych (określenie narkotyk stosowane jest przez wrogów ludu), a co najważniejsze, czy zdarzyło Ci się skorzystać z tych informacji (i czy wyszło Ci to na dobre?)? Co sądzisz o tym, że lista ostatnich wątków jest prezentowana na głównej stronie? Czy zdajesz sobie sprawę, że przez to przypadkowo odwiedzające serwis hyperreal.info dzieci są narażone na wystawienie na rozmowy na tematy dla dorosłych, bo nie umieścimy przecież disclaimera na stronie głównej? Czy gdybyś miała dzieci, pozwoliła byś im przypadkowo trafić na strony serwisu hyperreal.info? Czy zgodziła byś się wystąpić w wywiadzie dla hyperreal.info, oczywiście zapewniamy całkowitą dyskrecję jeśli taka wola Waszeci, pozytywne punkty za odwagę (nie mamy na myśli negliżu) i brak obaw co do ukazania twarzy polskiego użytkownika używek, przez co można by udowodnić, że od tego nie wypadają zęby i nie pojawiają się czarne plamy na twarzy jak w słynnych filmach ostrzegających przed spróbowaniem metaamfetaminy popularnych ostatnio na YouTube. Oczywiście przed publikacją dokonalibyśmy edycji kompromitujących fragmentów, bez obaw, znamy prawo bardzo dobrze i wiemy czego unikać, po prostu mamy to prawo gdzieś, bo jesteśmy (prawdopodobnie) czcicielami LUCYFAIR albo nawet wojującymi ateistami i technokratami. Do edycji i subtelnego retuszu braków urody (:-)) używamy wyłącznie oprogramowania i sprzętu firmy Apple Computers. Nie płacą nam za reklamę (marzenia...), po prostu kochamy Mac. Hyperreal.info działa na zwykłych pecetach, komputerów Apple używamy prywatnie, bo dostaliśmy je w prezencie od rodziny. Samych nas nie stać, wszystko wydaliśmy na hyperreal.info i grzyby halucynogenne (poza sezonem...). 4. Czy podałaś nam swój adres email w polu do zapisywania się na tygodnik "HEY"? Czy obawiasz się, bezpodstawnie oczywiście, że adres ten zostanie wykorzystany do spamowania? (NIGDY NIKOMU NIE DAMY ŻADNEGO JEDNOZNACZNEGO IDENTYFIKATORA CZYTELNIKA, NIEZALEŻNIE OD KOSZTU TAKIEGO UPORU, JESTEŚMY NIEULECZALNYMI IDEALISTAMI I PO PROSTU NIE MA CENY ZA JAKĄ ZGODZILIBYŚMY SIĘ NA TAKIE SKURWYSYŃSTWO). Jak odnosisz się do plotek, że legendarny ten "tygodnik" ten to sposób Policji na zebranie listy naiwnych technologicznie obywateli Rzeczypospolitej Polskiej do późniejszej permanentnej inwigilacji (zdalnej i bezpośredniej)? Ja (agquarx) podałam wszystkie swoje adresy, nawet te które już nie działają, by czasem nie przegapić ani jednego numeru! Teraz boję się (ale tylko odrobinkę, jak za długo jestem trzeźwa i zaczynam znowu słyszeć głos Mirandy McKennitt...), że Policja może użyć Google i znaleźć wszystkie moje teksty, nawet te pisane w czasach, gdy byłam młoda (i dziewicza...) i nie zdawałam sobie sprawy, że za tekst w blogu można trafić do policyjnej izby przesłuchań (to nie bujda, naprawdę można, może nie do więzienia (nie od razu), ale na przesłuchanie tak, a NIE JEST TO PRZYJEMNE i dlatego radzimy Kochanym Czytelnikom przeczytanie tekstu anarchistycznego o tym jak przygotować się psychicznie na przesłuchanie, tak na wszelki wypadek (albo z ciekawości, niektórzy lubią czytać, niezależnie o czym mowa))... 5. Co sądzisz o tym, że podczas przekształcenia serwisu z dawnego kodu (mieścił się na 10 kartkach standardowego maszynopisu), z czasów gdy hyperreal jeszcze był .pl a nie info i do tego zielono-żółty (chyba...Internet Archive prawdę Wam powie), który jeszcze jeden admin (lub adminka, ucząca się przy okazji w locie PHP) był w stanie zrozumieć i przeczytać dla przyjemności w ciągu piętnastu minut i przepisać z pamięci w ciągu godziny w inny dogmatycznie sposób, na Drupal Engine, którego nie rozumie już nawet oryginalny autor (kto nie wierzy, niech poczyta dyskusje developerów na drupal.org albo policzy ile metajęzyków dzieli kod na poziomie algorytmów Drupal od kodu HTML wynikowej strony :-)))) zostało utracone mnóstwo uprzednio wprowadzonych doskonałych tekstów, które są teraz widoczne czasami jako nagłówki pustych artykułów (a czasami nawet takiego śladu po nich nie zostało, a wprowadzone były nawet całe książki, które w tym celu kupiono i skanowano pracowicie zespołowo, to były czasy...)? 6. Co sądzisz o tym, że zakładamy, że Czytelnik zna angielski w stopniu umożliwiającym czytanie opowiadań erotycznych (tylko agquarx z uporem tłumoczy na polski i nie rozumie, że angielski jest prosty) i linkujemy do angielskojęzycznych serwisów oraz bezbożnego Racjonalisty, wmuszając despotycznie w ten sposób polskiemu użytkownikowi środków psychoaktywnych nowomodny, pozbawiony świętości światopogląd cywilizacji śmierci (do konstrukcji tego akapitu użyto transkryptów Radia Maryja, metodą wytnij i wklej)? Czy powinniśmy jako alternatywę linkować także do serwisów o tematyce duchowej/religijnej oraz serwisów przeznaczonych dla dzieci by Google kierowało do nas przypadkowo młodocianych użytkowników Internet? 7. I ostatnie pytanie. Prywatne. Intymne. Dodaję, bo widzę kolorowe wzorki i duchy przodkiń mnie ośmielają wyraźnymi głosami. Wiesz, że odpowiadasz kobiecie dojrzałej, biseksualnej i rozwiązłej (tak tłumoczy się angielskojęzyczne "polyamorous", czyli kochająca więcej niż jedną osobę jednocześnie, za wiedzą wszystkich zainteresowanych stron), ale mimo wszystko damie (rudej i gotyckiej), dlaczego więc w odpowiedzi użyłeś tylu wyrazów powszechne uważanych za nie do użycia w obecności pań dowolnego wieku? Wiem, że technicznie to jest faktycznie jestem kurwą (nie profesjonalną, nie musiała bym prosić o datki...), ale prawdziwy mężczyzna (a do takiego miana chyba aspirujesz?) nawet zepsute przez kapitalizm, nieletnie, lubieżne cichodajki udzielające swego rozkosznie młodego ciała na "długiej" przerwie (5 minut na krótkie i rzeczowe negocjacje cenowe (gumka czy bez (tylko jak brakuje na centa!), z połykiem czy bez i tym podobne), 5 minut wymiany płynów ustrojowych (na tylnym siedzeniu merca zaparkowanego za szkołą, bajerancko zaciemnione okna zapewniają prywatność), 5 minut na doprowadzenie obowiązkowego mundurka szkolnego do porządku (nie rozbieramy się z kilku powodów całkowicie, zdejmujemy tylko majteczki (białe, z koronkowymi aplikacjami roślinnymi, a przepraszam, myślałam, że pytasz co mam na sobie...), koszulę od mundurka już nie, byle szybciej, poza tym większość klientów taki strój (i podwiązki...) podnieca dodatkowo w związku z czym nie musimy się przepracowywać (dla niekumatych - dochodzą sprawnie o czasie i nie mają (Bogini Uchroń!) kłopotów z erekcją), wiem z doświadczenia, przez dwa lata od 13 do 15 roku życia uprawiałam to poletko, potem odkryłam komputery i seks przez Internet oraz marihuanę); traktuje z szacunkiem należnym najstarszemu zawodowi świata i generalnie kultowi Wielkiej Łechtaczki? Własnej matki też nie szanujesz? A co jeśli Twoja siostra też się tym zajmuje? (nie mów, że spytałeś :-)) Przedprzedostatnie (chyba...) zdanie wyrzygało mi się jakieś takie ciut skomplikowane, że musiałam użyć edytora dla programistek (BBEdit na Mac OS X, komputer Apple) by sprawdzić jego składnię. Na szczęście się skompilowało, tylko kilka ostrzeżeń z powodu nadmiernego użycia wielokropka. Jeśli czytałeś je (to zdanie!) na trzeźwo, żałuj - po grzybach to zdanie (to zdanie też...) wygląda jak wir wciągający umysł Czytelnika w inny wymiar, gdzie rozkosz nie zna granic, a słowa takich weteranek jak ja nadają się do czytania. Wyrzygane pod wpływem nieznacznie przedawkowanych substancji psychoaktywnych. Uprasza się o wzięcie tego pod uwagę podczas konstrukcji inwektyw. Inaczej mówiąc, staraj się napisać coś miłego jeśli krytykujesz i krytykuj konstruktywnie, bo autorka będzie czytać komentarze w stanie zwiększonej podatności na sugestie i możesz złamać jej serce. Powaga. Bolesny uśmiech. Tekst autoryzowany (zaklinam się na LUCYFAIR) przez realną większość adminów hyperreal.info (2/3 głosujących w sposób tajny przy co najmniej 60% obecnych uprawnionych do głosowania, chyba to tak było?). slu (Artur aka ENCOD) nie brali udziału przy pisaniu tego tekstu, ale pojawiają się w napisach końcowych (uwielbiam metajęzyki (języki o tematyce językowej) i rekursywne (wyabstrahowane ksobnie) odniesienia, nawet jeśli nie wychodzi mi to na dobre). Autorka: Agnieszka Gasiorowski FNORD (agquarx). Tym razem udało się mi uniknąć przemiany w piszącą irlandzką odmianą angielskiego Mirandę McKennitt. Okazuje się, że to różnica kilkuset miligramów. Warto zapamiętać.
Komentarze