W Gdańsku osoby uzleżnione walczą o mozliwość leczenia, którego od wielu lat odmawia im ich miasto. Akcję na rzecz utworzenia programu metadonowego rozpoczął Władek. Ma 45 lat, rodzinę na utrzymaniu, pracuje w stoczni. Przez pół życia ćpał, a teraz przyjmuje buprenorfinę. Po lek zmuszony jest jeździć aż do Krakowa, gdzie otrzymuje ją legalnie (gdy nie może jechać kupuje ją na bajzlu).
Wesprzyjcie Władka w jego akcji Możecie wysyłać listy do prezydenta miasta, marszałka, do pełnomocnika wojewódzkiego (w załączeniu list, który został parę tygodni temu do Prezydenta Miasta Adamowicza). List w sprawie Władka i leczenia metadonem w Gdańsku wysłał do sejmowej Komisji Zdrowia, Marek Zygadło. Wspaniale włączyły się do akcji stowarzyszenia osób bedących w terapii substytucyjnej z Warszawy, Łodzi i Krakowa , także "metadonowcy" niezrzeszeni. W Gdańskiej prasie oraz na forum Nasze Miasto ukazały się dwa teksty p. Doroty Abramowicz dotyczące tej sprawy. Minimum, które każdy może zrobić dla Władka u jemu podobnych, to wpisać swoją opinię pod artykułem na forum> link do pierwszego tekstu
http://gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/813607.html link do teksu bedącego kontynuacją pierwszego
http://gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/815476.html Jacek Chamrast, Monar ----------------- Szanowny Pan Paweł Adamowicz Prezydent Miasta Gdańska Szanowny Panie Prezydencie, Zwracam się do Pana z prośbą wsparcie lub zainicjowanie wysiłków zmierzających do jak najszybszego powołania w Gdańsku programu substytucyjnego (metadonowego) dla osób uzależnionych od narkotyków. Piszę w związku z prośbami o interwencję, kierowanymi do naszej placówki przez mieszkańców Gdańska, przede wszystkim tych, których problem dotyka bezpośrednio, narkomanów i ich rodzin. Listy, telefony, prośby o pomoc otrzymane przez Centrum Redukcji Szkód MONAR w Warszawie, dotyczą problemu braku dostępu do skutecznej terapii w Państwa mieście, dla osób z długim stażem używania opiatów. Osób, które wielokrotnie i bezskutecznie próbowały leczyć uzależnienie metodami dostępnymi, tj. poprzez programy leczenia niefarmakologicznego. Dla tej kategorii uzależnionych, w krajach całej Unii Europejskiej i całym cywilizowanym świecie, stosuje się terapię substytucyjną jako najlepszą i najskuteczniejszą formę pomocy. Gdańsk jest jedynym w Polsce dużym miastem, które takiego leczenia nie oferuje, mimo wysokich wskaźników zakażeń HIV/AIDS, znacznej popularności narkomanii opiatowej i iniekcyjnej, mimo że region wydaje stosunkowo znaczne środki finansowe na leczenie narkomanów w ogóle (wskaźniki dostępności do terapii niefarmakologicznej należą do najwyższych w naszym kraju). Ten brak równowagi, polegający na tym, że pewne kategorie narkomanów mają nieograniczony dostęp do leczenia a inne nie mają żadnego, jest skandalem. Pokazuje, że miasto nie posiada polityki zdrowotnej w zakresie leczenia uzależnień, albo jest ona prowadzona przez osoby skrajnie niekompetentne. Od wielu lat polskie środowisko terapeutyczne obserwuje bezskuteczną walkę paru osób, lekarzy Gdańskiej Akademii Medycznej o powołanie programu metadonowego w Trójmieście. Bardzo trudno jest zrozumieć komuś postronnemu, dlaczego owi lekarze nie mogą uzyskać należytego wsparcia ze strony władz miejskich czy wojewódzkich. Warszawa, miasto w którym mieszkam i pracuję, również przez lata borykała się z problemem niedostatecznej dostępności terapii substytucyjnej. Dzięki inicjatywie magistratu, poprzez dwa lata udało się liczbę miejsc w programach metadonowych podwoić (rok temu było ok. 240 miejsc a od maja 2007 jest blisko 500). Miasto nie tylko znalazło organizacje, które podjęły się prowadzenia nowych programów, ale też wspierało je w negocjacjach z NFZ, sfinansowało badanie epidemiologiczne (które miało dokładnie określić potrzeby lecznicze), wsparło też nowe programy finansowo. Żadnego podobnego wsparcia ze strony władz publicznych w Gdańsku nie widać. Od lat widzimy za to ten sam żenujący spektakl, tą samą niemożność. Pierwsze nasuwające się pytania, gdzie leży jej przyczyna? Gdzie są władze, gdzie są pełnomocnicy do spraw uzależnień, co robi miejscowe środowisko terapeutyczne by sytuację naprawić? Wszystkim za pewne specjalistom uzależnień w Polsce znany jest fakt, bardzo wysokiej dostępności do leczenia niefarmakologicznego w regionie pomorskim i samym Gdańsku. Jest to wskaźnik prawdopodobnie jeden z najwyższych nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Wniosek jest prosty. Pieniędzy na leczenie nie brakuje, są jedynie wydawane fatalnie i bez elementarnego rozeznania w rzeczywistych potrzebach uzależnionych. Szanowny Panie Prezydencie, Chciałbym zaproponować Gdańskowi nie tylko bezzwłoczne uruchomienie programu metadonowego, ale też zmianę polityki narkotykowej, poprzez zaangażowanie do jej tworzenia takiego zespołu ludzi, który nie będzie Państwa kompromitował. Zespołu, który będzie tworzyć ową politykę w oparciu o sprawdzone w cywilizowanym świecie wzory, a nie w oparciu o własne interesy, o niezweryfikowane przez lata przeświadczenia czy wręcz fobie. Zespół, który będzie respektował rekomendacje Ministerstwa Zdrowia (Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii) wyrażone w Krajowym Programie Przeciwdziałania Narkomanii. Jeszcze raz, w imieniu nie tylko swoim, nie tylko naszych podopiecznych i pracowników placówki, ale przede wszystkim uzależnionych z Gdańska i ich rodzin, proszę Pana Prezydenta o skuteczną interwencję. z życzeniami zdrowych, pogodnych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku
Jacek Charmast, Centrum Redukcji Szkód MONAR, w Warszawie