Gazeta.pl: Polacy na legalnych dopalaczach

slu

Kategorie

Odsłony

4661

Milion puszek Red Bulla wypijają tygodniowo Polacy. Rocznie na "dopalacze" wydają blisko 400 mln zł. Wszystko wskazuje, że to nie koniec. Rocznie na świecie przybywa 500 nowych marek podobnych produktów, a ich sprzedaż wzrasta. W kolejce za napojami czekają poprawiające kondycję mydła, kremy, a nawet... szminki. Tymczasem lekarze ostrzegają przed skutkami ubocznymi wielu stymulatorów. [G2:1109 class=left]

Energizery i produkty wysokofeinowe mają pobudzać do działania i dodawać skrzydeł, ale przede wszystkim odpędzić zmęczenie i sen. Ich ojcem, przynajmniej w świecie zachodnim jest austriacki przedsiębiorca Dietrich Mateschitz, który w 1984 r. założył fabrykę napoju Red Bull. Pomysł na jego produkcję ściągnął z Tajlandii, gdzie spróbował napoju Krating Daeng (w tłumaczeniu znaczy wściekły byk). Pierwsze puszki Red Bulla trafiły na rynek europejski w 1987 r. i szybko zdobyły fanów. W 2006 r. austriacka fabryka wyprodukowała ponad 2,5 mld puszek Red Bulla, które trafiły do 130 krajów. W Polsce Red Bull pojawił się w 1995 r. Do promocji napoju przyczynił się Adam Małysz, od początku swojej wielkiej kariery skaczący z logo firmy na kasku. Nic dziwnego, że sprzedaż "redbula" od wejścia na rynek wzrosła aż 15-krotnie, pociągając za sobą modę na inne "dopalacze". Obecnie piją je właściwie wszyscy: młodzież pracująca i ucząca się, bywalcy imprez klubowych, potrzebujący dodatkowego "kopa" w czasie zabawy. Sporym powodzeniem produkty pobudzające cieszą się także wśród amatorów gier wideo, którzy całe noce spędzają przed komputerami czy konsolami. Sięga po nie także coraz więcej menadżerów i przedstawicieli elit finansowych. Milion puszek tygodniowo Sprzedaż energizerów ciągle pnie się w górę. Jak podaje Anna Czerniecka, PR manager firmy Red Bull Polska, wartość rynku napojów energetyzujących w Polsce w 2006 r. wzrosła o 80 proc. w porównaniu z 2005 r. Oznacza to, że w ubiegłym roku Polacy wydali na "dopalacze" ok. 378 mln zł. - W tym roku rynek rośnie jeszcze szybciej. Szacujemy jednak, że wzrost ten zwolni i w roku 2008 utrzyma się na poziomie 50 procent - mówi Anna Czerniecka. Z danych firmy XL Energy, producenta kolejnego popularnego dopalacza, wynika, że Polacy średnio piją również ponad milion puszek tygodniowo tego płynu. Sprzedaż napojów energetycznych wzrasta w szczególności latem i w czasie sesji egzaminacyjnych. Firma szacuje, że pije je co piąty uczeń i student. Produkty te cieszy się również powodzeniem wśród ludzi, których praca wymaga szybkiego działania, koncentracji i skupienia oraz "klubowiczów" spędzających całe noce na imprezach. - Energetyki stają się coraz bardziej modne, picie ich charakteryzuje osobę "wyluzowaną" i aktywną. - mówi Anna Procak, marketing manager firmy XL Energy. Wielu amatorom dodatkowej energii zwykła puszka przestaje wystarczać. Od kilkunastu miesięcy wzrasta popularność napojów energetyzujących w plastikowych butelkach o pojemności 0,5 i 1 litra. Dodał skrzyyydeł i sam odleciał W Polsce 90 proc. rynku dopalaczy stanowią napoje energetyzujące typu Red Bull i to właśnie one od kilku lat tworzą jeden z najdynamiczniej rozwijających się segmentów branży spożywczej. Obecnie na rynku można wyróżnić oprócz poważnych graczy: Burna, Bullita, XL'a i Tigera. Choć rynek napojów energetycznych w Polsce stworzyła austriacka firma Red Bull, teraz zdetronizowały ją inne marki. Jeszcze 5 lat temu do Red Bulla należało ponad 70 proc. rynku, ale potem marka zanotowała niemal lawinowy spadek udziałów. W styczniu tego roku firma Gellwe podała, że należąca do niej marka napojów energetyzujących TIGER - firmowana przez słynnego boksera Dariusza Michalczewskiego - wyprzedziła pod względem liczby sprzedanych puszek i butelek Red Bulla. Obie marki cały czas walczą o tytul lidera. - Ostatnie lata przyniosły bardzo dynamiczny rozwój tej kategorii napojów, ale na rynek weszło kilkanaście nowych - konkurencyjnych produktów. Pojawiły się także marki tanie, które pozwoliły na sięgniecie po napój energetyzujący konsumentom, których wcześniej nie było na to stać - tłumaczy Anna Czerniecka. Producenci napojów energetyzujących, aby zdobyć popularność swojej grupy docelowej, angażują się w różne działania i akcje marketingowe. - Wspieramy głównie sporty ekstremalne - w tym roku do naszych najważniejszych projektów należą zawody Red Bull Air Race oraz Red Bull X-Fighters. - mówi Anna Czerniecka. Co ciekawe w niektórych krajach np. we Francji Red Bull nie jest dostępny w sprzedaży. - Staramy się wprowadzić produkt do sprzedaży, jednak polityka dotycząca składników napojów jest w tym kraju bardzo restrykcyjna - mówi Czerniecka. Nie tylko napoje Rynek dopalaczy, mimo krytyki i pojawiających się badań dotyczących ich szkodliwości, jest rozwojowy, o czym może świadczyć m.in. liczba pojawiających się na rynku każdego roku nowych marek napojów energetyzujących z kofeiną i jej pochodnymi, takimi jak tauryna czy guarana. Obok napojów pojawiają się też coraz bardziej wymyślne produkty. Przy kasach w wielu supermarketach i na stacjach benzynowych można kupić za11 zł duńskie cukierki z guaraną o nazwie X-it w blaszanych pudełeczkach w kilku smakach miętowym, owocowy oraz bez cukry. Konkurencyjnymi preparatami są zawierające kofeinę, taurynę i wyciąg z Yerba Mate tabletki Speedrine, dystrybuowane przez wrocławską firmę Premium House czy napój w postaci syropu No Sleep o podobnym składzie, którego dystrybutorem jest Maspex. Wszystkie te środki działają jak kawa - przede wszystkim mają zapobiegać zaśnięciu i zwiększyć zdolność koncentracji. Od dawna popularne i nieco mniej kontrowersyjne są tabletki musujące Plusssz Activ czy Kruger Activ, prócz kofeiny zawierające także witaminy. Dopalanie pod prysznicem Komu nie wystarcza zjadanie substancji pobudzających, może zacząć „dopalać się” przez skórę. Niedawno na brytyjskim rynku pojawiło nasycone kofeiną... mydło. A także żel pod prysznic pod nazwą Shower Shock , które podczas mycia się stopniowo uwalnia kofeinę, a ta jest wchłaniana przez skórę. Według producentów, działanie kąpieli w odpowiada mniej więcej dwóm filiżankom kawy. Mydło jest nasączone zapachem mięty oraz cytrusów. Kostka waży ok. 11 dag i ma, przynajmniej według producenta, wystarczyć na 12 kąpieli. Jednorazowo uwalnia 200 miligramów kofeiny. Producent zapewnia, że wchłaniania przez skórę kofeina utrzymuje się w organizmie przez ok. 4 godziny i podnosi ciśnienie krwi oraz tętno, dzięki czemu prysznic ma zastąpić poranną kawę. Lepiej nie używać "dopalającego" mydła czy żelu przed zaśnięciem. Innym wynalazkiem, tym razem przeznaczonym dla modnych pań jest kofeinowa szminka - balsam do ust - Spazzstick. Według producentów została ona wynaleziona przez policjantkę z Alaski i jest - jak podaje Think Geek - jedyną na świecie szminką z kofeiną o działaniu pobudzającym. Jest ona produkowana przez Eskimosów w wiosce Kaktovik. Dostępna jest w dwóch smakach: toffie z wanilią oraz miętowym. Innym kosmetykiem, mającym zastąpić kawę jest balsam do ciała o nazwie Octane, który zawiera kombinację ziół żeń-szenia i aloesu. Jak informuje producent żeń-szeń, mający właściwości pobudzające, wnika głęboko w skórę i działa jak kawa już po 30 sekundach po aplikacji. Efekt utrzymuje się krótko, bo zaledwie 30 minut, ale ponieważ balsam nie jest tłusty, można się nim smarować wielokrotnie w ciągu dnia, na przykład z tyłu szyi. Biznes rośnie, ale i szkodzi Fenomen napojów energetycznych tkwi w jego dwóch składnikach: w znanej miłośnikom kawy kofeinie oraz taurynie. Druga z substancji to aminokwas pobudzający mięśnie i utrzymujący zmniejszający ich wrażliwość na zmęczenie. Typowa puszka z 250 ml "energizera" zawiera 80 miligramów kofeiny i 1000 mg tauryny. Taka zawartość kofeiny odpowiada filiżance mocnej czarnej kawy. Po wypiciu energizera uwalniany jest do krwi związek chemiczny o nazwie dopamina, dzięki której zaczynamy odczuwać przyjemność i na kilka godzin znika uczucie senności i zmęczenia fizycznego, czujemy się rześcy i gotowi do działania. Napoje energetyzujące to nie tylko polska moda. Według danych amerykańskiej organizacji Health Politics światowy rynek energizerów jest wart ponad 3,4 mld dol., a zyski ich producentów tylko w 2005 r. wzrosły o 80 proc. W ciągu ostatniego roku na świecie przybyło aż 500 nowych odmian napojów - szacuje organizacja. W USA napoje te pije aż 8 mln nastolatków, a ponieważ picie nadmiernych ilości może być szkodliwe dla organizmu, Health Politics postanowiła rozpocząć kampanię informacyjną na temat tychże napojów. Zdaniem lekarzy napoje energetyzujące zawierają zbyt wiele kofeiny. Naukowcy ostrzegają również przed guaraną, której wpływ na ludzki organizm nie został do końca zbadany. Przedstawiciele Health Politics (zobacz wideo) przestrzegają przed używaniem napoi przez kobiety w ciąży. Ciąża znacznie wydłuża okres wydalania kofeiny przez organizm, powodując zagrożenie zarówno dla matki, jak i dziecka. Energizery - nie mylić z napojami izotonicznymi jak Isostar czy Powerade - są szkodliwe również dla osób uprawiających sport. Problem w tym, że kofeina podobnie jak nagromadzenie cukrów powoduje szybkie wydalanie wody z organizmu. Największą pułapką jest jednak łączenie napojów energetyzujących z alkoholem, czyli słynny polski drink „Adam Małysz”. Połączenie dwóch napojów pozwala pijącym cieszyć się poalkoholowym dobrym humorem bez nieprzyjemnych objawów ubocznych, takich jak senność, zaburzenia chodzenia itp. Najniebezpieczniejsze jest właśnie uczucie pewności połączone z alkoholową fantazją. Bardzo łatwo może ono zaprowadzić pijącego np. za kierownicę samochodu. W 2005 r. czeska firma Wellness Ford wprowadziła do Polski pobudzający specyfik - ampułki Speed8, który po kilku miesiącach obecności w aptekach ze względu na zbyt dużą zawartość substancji działających pobudzająco został wycofany ze sprzedaży. W opisie produktu Speed8 czytamy, że jest to legalny stymulator wspomagający pracę centralnego oraz obwodowego układu nerwowego. W preparacie obok siebie znalazły się takie substancje jak zwiększający przytomność umysłu dwumetyloaminoetanol (w dużych dawkach powodujący agresję), kwas gammaaminobutylowy, zwiększająca poziom dopaminy L-fenyloalanina oraz wyciągi roślinne powodujące wielogodzinną - trwającą nawet do 8 godzin - stymulację organizmu. Firmie, po zmodyfikowaniu składu, udało się jednak wrócić na rynek. - Musimy pamiętać, że nie zaleca się spożywania tego produktu w ilości większej niż trzy puszki dziennie. Nie powinny ich też pić dzieci do 15 roku życia i kobiety w ciąży - przyznaje Anna Procak z XL Energy. Cocaine - hit USA wchodzi do Polski Polski rynek napojów energetycznych i izotonicznych próbowało podbić około 50 różnych marek, ale tylko nieliczne potrafiły na dłużej zyskać uznanie klientów. Liderzy tacy jak Red Bull, Tiger, XL Energy, Burn - marka należąca do Coca-Coli czy Sobe Adrenaline Rush - marka Pepsi - nie boją się konkurencji ze strony tanich napojów, ale także ze strony dostępnego w Polsce od niedawna napoju o kontrowersyjnej, kojarzącej się z narkotykiem nazwie "Cocaine" zawierającego rekordową ilość kofeiny, aż 280 miligramów na puszkę. W USA napój zrobił furorę wśród konsumentów, ale też wywołał krytykę organizacji walczących z narkotykami. Amerykańska organizacja Food and Drug Administration nakazała wycofanie napoju pod tą nazwą z rynku i upomniała jej producenta, firmę Redux, za używanie do promocji i marketingu hasła „płynna kokaina” i „speed w puszce”. Mała puszka (250 ml) zawiera 280 mg, czyli mniej więcej tyle, co litr kawy, podczas gdy w Red Bullu jest jej 80 mg, a w Coca-Coli zaledwie 23 mg. James Kirby, założyciel firmy Redux Beverages poinformował, że napój będzie teraz sprzedawany pod inną nazwą np. "Censored". Na razie można go kupić na stronie producenta Cocaine pod nazwą No Name Energy Drink. Jednak wycofanie Cocaine z rynku wywołało olbrzymi ruch w serwisach MySpace i Facebook, gdzie fani napoju umieścili wiele filmów w obronie firmy Redux. Kilka z nich można obejrzeć na dawnej stronie internetowej napoju. Niektórzy nawet wystawili kupione wcześniej, także puste puszki, Cocaine na eBay. Mimo tych kontrowersji miesiąc temu napój Cocaine wprowadziła na polski rynek wrocławska spółka Premium House, dystrybutor tabletek energetyzujących pod nazwą Speedrine. Choć wprowadzenie Cocaine nie wywołało aż takiej burzy jak w USA, ale sprawą zainteresował się już Główny Inspektorat Inspekcji Handlowej. Dlaczego jedziemy na dopalaczach ? Anna Mochnaczewska- Dzik, psycholog społeczny: Pobudzanie się różnego rodzaju napojami i substancjami energetyzującymi może wynikać między innymi ze zjawiska cywilizacyjnego, jakim jest z "wyścig szczurów", widoczny zwłaszcza w agencjach reklamowych i dużych, międzynarodowych korporacjach. Powszechne staje się też dążenie ludzi do perfekcjonizmu - chcąc być najlepsi, najbardziej wydajni i efektywni, bierzemy na siebie często więcej obowiązków niż jesteśmy w stanie wykonać. Po tzw. energizery sięga coraz więcej ludzi intensywnie pracujących albo wręcz przepracowanych, spędzających w pracy po 12 godzin dziennie i żyjących cały czas na wysokich obrotach i w dużym stresie. Myślę, że wiele osób jadących na dopalaczach może cierpieć na brak poczucia własnej wartości - bojąc się odmówić wykonania kolejnych poleceń szefa wpadamy w spiralę coraz to nowych obowiązków, co jeszcze bardziej pogłębia nasz lęk przed przyznaniem się, że nie dajmy rady czegoś zrobić - rezultatem jest permanentny stres, brak odpoczynku (co znacznie wpływa na rezultaty naszej pracy). W takiej właśnie sytuacji ludzie często szukają czegoś, co może podnieść ich wydajność. Po napoje energetyczne sięga też coraz więcej młodzieży szkolnej i studentów, którzy uczą się po nocach, bo w dzień nie wystarcza im na to czasu. Często są to ludzie ambitni, studiujący na kilku fakultetach, uczący się kilku języków i jednocześnie pracujący.Zamiast się wysypiać uczą się lub pracują po nocach, a potem w dzień są niewyspani i muszą się czymś pobudzać - tak w kółko, co powoduje swego rodzaju uzależnienie od kawy i innych wysokokofeinowych środków. Nic więc dziwnego, że zmienił się także sposób i rytuał picia kawy, która z przyjemności stała się koniecznością. Niestety wielu osobom wydaje się, że moc małej czarnej już nie wystarcza, a wręcz nie działa i dlatego poszukują nowych sposobów pobudzenia i chętnie sięgają po różne dostępne na rynku "speedujące" wynalazki a nawet kupują je w internecie. Napoje energetyzujące są również popularne wśród uczestników całonocnych, często wyczerpujących zabaw - są składnikiem popularnych drinków i co gorsza są pite w zbyt dużych ilościach, mimo, że na opakowaniach producenci informują o tym, żeby nie przekraczać określonej dawki i nie mieszać ich z alkoholem. Przedawkowanie prowadzi często do nadmiernego pobudzenia, zaburzeń snu i koncentracji, ale wielu osobom właśnie o wprowadzenie się w taki stan chodzi. Warto zwrócić uwagę także na reklamy napojów energetyzujących, które nęcą konsumentów, używając skojarzeń z dobra zabawą, sportami a nawet udanym seksem. Źródło i materiał wideo: Gazeta.pl

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
Pijam RedBulla tylko w celu dobudzenia się, a i tak potem ziewam, no ale przynajmniej nie zasypiam. Po kawie zawsze muszę sieudać do WC - bramka nr2 - po napoju nie ma takich ekscesow.
user (niezweryfikowany)
gówniany art napoje energetyczne to zwykła kofeina - gówno w płynie dla gówniarzy.. kilkanaście akapitów o gównie ... "udowodniono ze napój tiger może spowodować gwałtowny gównotok"(obstrukcje) ... ten artykuł to zwykła reklama "napojów energetycznych"
Anonim (niezweryfikowany)
gówno prawda :)
Subster123 (niezweryfikowany)
ja tam nie narzekam dzisiaj wypilem 2 puszki red bulla i zrobilem rowerem 30 km (nie po ich efekcie) a mieszanie red bulli z alkocholem wychodzi bardzo smacznie (np bacardi red bull)
Zajawki z NeuroGroove
  • Tramadol

Witam! Jako, że dawno nic nie wrzucałem [na n/g naturalnie, nie w naturze ;)~ ] uznałem, że najwyższa pora się poprawić i wrócić do wspomnień. Na pierwszy ogień idzie więc tramal.





DAWKA: 7 x 50mg [kapsułki, odstępy 5min pomiędzy każdą sztuką]

  • LSD-25

Oooooooooo ho ho jak to było dawno temu ale tripik był naprawdę przedni, ale może od początku. Pewnego wiosennego weekendu z grupą znajomych pojechaliśmy sobie do Szklarskiej Poręby, pogoda była wyśmienita a my jak zawsze podczas takich wypadów byliśmy dobrze zaopatrzeni w substancje psychoaktywne ;P. Dosłownie dzień przed wyjazdem do miasta przyjechały śliczne, wypasione, tłuściutkie papiery (Baby na rowerze 2000). Więc skwapliwie zaopatrzyliśmy się w dwa znaczki.

  • 4-HO-DET
  • Przeżycie mistyczne

Własny pokój. Fizycznie byłem trochę zmęczony przed doświadczeniem ale mimo wszystko miałem na niego ochotę i pozytywne nastawienie.

Oglądając film dokumentalny o kulturze zażywania psychodelików dowiedziałem się, że Stanislav Grof podczas prowadzenia terapii z użyciem "magicznych substancji" zawiązywał oczy opaską pacjentom aby Ci mogli się zmierzyć ze swoją psychiką. Od kiedy tylko usłyszałem o tej metodzie zapragnąłem wypróbować ją na sobie. W końcu nadarzyła się okazja.

Zażyłem substancję i po 10 minutach przewiązałem sobie oczy szalikiem. Założyłem na uszy słuchawki i włączyłem jakiś losowy psyamb, który znalazłem na moim dysku.

randomness