Witam. Jestem tu pierwszy raz,więc proszę o wyrozumiałość :)
Mam mały kłopot,mianowicie byłem uzależniony od alkoholu,zielska,wąchałem też kleje i rozpuszczalnik. Po jakimś czasie "łeb" wysiadł i miałem schizy,lęki jakich nigdy nie miałem,mega zesztywnienie szyi to ogólnie tak. Skierowano mnie do psychiatry,czego unikałem,dostałem po wizycie u neurologa Lorafen - wiadome :D Ale już na drugi raz,odmówiła mi lekarka leków i nakazała iść do psychiatry....No stan się pogarszał i w końcu zacząłem być królikiem doświadczalnym,wszystkie neuroleptyki i inne syfy,mój organizm odrzucał,czułem się 10 x gorzej,a lęki narastały. Uciekałem nawet z pracy,pod różnymi pretekstami,tak fatalnie się czułem po tych lekach ( różne,chloroprotixen,promazyna,pernazyna i wiele wiele innych syfów,Tisercin - o matko jedyna! :( )
Ale może co do tematu,między czasie czytałem i interesowałem się czym mnie faszeruje moja Pani Psychiatra,oczywiście poczytałem o BZD opiatach itd....Więc po 2 latach byłem już mocno uzależniony od Tramalu i Clonów. Szkoda że to było,jak miałem 20 lat. Dzisiaj mam 40 - nadal jestem uzależniony od Tramalu i Clonów,za skur... nie wezmę nic w kabel. Z leków,noo Tramal tolerka maxymalna,biorę po 1 gram na 2 razy i nic,biorę 2 gramy za dni i też nic ( nie wiem,żuję też buprę bo plastry się nie trzymają mam Atopowe Zapalenie Skóry) pewnie dla tego nie czuje ich działania ? nie wiem ojjj nie wiem,od ponad 5 lat męczę się żeby mieć jakąś fazę - nic,tolerancja jest zbyt duża. Wiem jak było z początku,jazda po max dawce dobowej,której przestrzegałem ,teraz nic..... To samo z clonami,biorę ich po 3/4 na noc,jak wezmę 10-50 nic się nie dzieje fajnego,tylko znowu tak jakbym miał zesztywnienie karku lekkie,ból głowy ( przecież to dawki śmiertelne więc organizm jest zatruty) i poza spaniem nic innego,oczywiście nie biorę codziennie,codziennie biorę 3-4/5 po co więcej ? Jak nie działa na mnie większa dawka.
Pytanie moje,boję się brać w kabel,mnóstwo powodów,do brauna nie mam dostępu,jeżeli chodzi o amfe i podobne - nieeeeeee,to samo dotyczny halucynogennych środków,nie nie i jeszcze raz nie,moje klimaty to uspokojenie,wyciszenie,ale k..... też to coś co było,a nie ma tego. Po co biorę pewnie się część zastanawia ? Nie mam sensu w życiu,a nie chcę się męczyć by to odstawić,próbowałem,miałem przerwy - w ZK 3 razy,pierwszy detox też ok,ale nic poza tym.
Muszą to być jakieś środki z opiatów,inne odpadają,podobnie jest z clonami,też nic innego nie wezmę - coś o podobnym działaniu,ale silniejsze,może jest coś takiego ? No i Tramal - dawki duże,na prawdę duże i męczące,bo nic mi nie dają.
POMÓŻCIE MI BO O....JE - j/w byłem toksykomanem,byle co - byle mieć fazę,teraz został mi alkohol,a na tym to ja długo nie pociągnę. Prośba o porady,co mógłbym zdobyć,bo Tramal dostaję od internisty ( Bupra na kogoś jest wypisywana) z początku lekka faza,teraz nooo ku... ja sobie więcej wmawiam że to działa,niżeli to działa faktycznie :|
Nie wiem czy dobrze opisałem swój problem,nie piszcie proszę,ejj weź się za siebie,czy lecz się u psychiatry czy coś podobnego,nie,nie ma to najmniejszego sensu - potrzebuję pomocy,co mogę brać ,by działało,by było jakieś wejście tych opiatów jak kiedyś - załamany
Pozdro