Meksykańska wojna z narkotykami trwa dalej. Podczas ostatniego międzynarodowego szczytu w Campeche, meksykański prezydent Felipe Calderon i kolumbijski prezydent Alvaro Uribe przyrzekli pracować ze sobą by zwalczyć kartele narkotykowe. [G2:777 class=left]
W międzyczasie w Mexico City, burmistrz Marcelo Ebrard konntyuuje swoją własną wojnę z przestępczością, handlem narkotykami, kontrabandą i innymi nielegalnymi aktywnościami. W nowym programie wymiany zaprojektowany by oczyścić ulice z broni, policja w Mexico City oferuje pewne realne zachęty. Dla przykładu możesz zamienić swój karabin maszynowy na komputer, a za broń mniejszego kalibru możesz otrzymać gotówkę lub konsolę Xbox. Redukcje przestępczości w Mexico City czeka długa droga, która może pomóc Elbardowi zostać prezydentem w 2012. Niemniej, zabójstwa wykonywane przez kartele trwają dalej w Meksyku, średnio co dzień odbywa się tu siedem narko-egzekucji. Zabójstwa nie zatrzymały się tu nawet w Wielkanoc. Dla zabójcy z mafii narkotykowej święta są po prostu kolejnym dniem pracy. Dla przykładu w pierwszy dzień świąt Ernesto Moreno dowódca policji w południowym stanie Guerrero został zastrzelony kiedy jadł z swoją żoną i dzieckiem obiad w restauracji. W innej znanej sprawie, korespondent stacji telewizyjnej Televisa - Amado Ramirez - został zastrzelony w przedświąteczny piątek gdy opuszczał stację radiową w Acapulco. Mimo, iż nie wiadomo czy zabójstwo Amado było lub nie było związane z narkotykami, nie ma wątpliwości, iż dziennikarze są wystawienie tutaj na szczególne ryzyko. W dzisiejszym Meksyku reporter może powiedzieć co chce na temat polityka, ale gdy będzie mówił za dużo na temat aktywności narkotykowych, może zniknąć lub być znaleziony martwym. W przedświąteczny czwartek i piątek 21 osób zostało zabitych w narko-atakach. Porównaj to z trzema takimi morderstwami w tych samych dniach rok temu. Od 1 Stycznia 2007 do dnia dzisiejszego 673 osoby zostały zabite w narko-atakach w Meksyku. W zeszłym roku w tym samym czasie mieliśmy 542 takich morderstw. Przez cały 2006 roku zabito około 2 000 meksykanów w wojnach kartelii narkotykowych. Dla kontrastu, w Iraku przez 2006 rok zabito 895 amerykańskich żołnierzy i personelu. Mało tego, zabójcy są praktycznie bezpieczni tutaj. Są bardzo trudni do złapania. Z jednym wyjątkiem, podejrzanego który został aresztowany za popełnienie morderstwa polityka w Acapulco. Jednakże, niektórzy uważają, iż stał się po prostu kozłem ofiarnym. Ofiary narko-egzekucji to głównie narko-przestępcy zabici przez rywali oraz policjanci. W zakresie zabitych policjantów można się zastanawiać jak wielu z nich było na garnuszku u innych narko-karteli, jak wielu z nich było uczciwych? Nikt nie wie na pewno, ale cała ta sytuacja uwidacznia, iż kara za narko-zabójstwa nie jest w Meksyku nieuchronna. Z drugiej strony, nie jest tak, że meksykańskie ulice są scenami pojedynków karteli 24/7. Większość meksykanów nie jest bezpośrednio nimi dotknięta. W tym samym dniu w którym zabito Amado Ramireza w Acapulco, hotele w tym mieście były zajęte w 96.6 procentach. Wojny narkotykowe są rakiem trawiącym naszą społeczność, którego to Meksykański rząd usiłuje zwalczyć. Problem, że handel narkotykowy i związana z nim przemoc są napędzane przez różne czynniki: olbrzymie budżety dostępne dla baronów narkotykowych, korupcja policji, nieefektywność sprawiedliwości, oraz, jak moglibyśmy zapomnieć, masywny popyt na narkotyki na północ od Meksykańsko-Amerykańskiej granicy. Niedawno w tej kolumnie Sergio Sarmiento napisał o dwóch opcjach, jakie według niego ma Meksyk: “Są tylko dwie drogi by zatrzymać tą falę egzekucji. Pierwsza to natychmiastowe sprawienie, że policja będzie cudownie skuteczna, co uczyni karę nieuchronną. Jeśli będziemy widzieć, iż ci którzy naprawdę odpowiadają za te morderstwa ponoszą za to odpowiedzialność, wynajęci przez nich mordercy zastanowią się dwa razy zanim wykonają egzekucję. “Drugą drogą jest uznanie, iż przegraliśmy wojnę z narkotykami i że nie ma sensu wydawać nasze zasoby i poświęcać ludzkie życia próbując powstrzymać coś czego nikt nie jest w stanie powstrzymać” Sarmiento mówi o legalizacji narkotyków i proponuje historyczną analogię – koniec prohibicji w Stanach zjednoczonych w latach 30-tych ubiegłego wieku. Według jego zwolenników, legalizacja narkotyków zmniejszy przemoc płynącą od karteli. Tak, to jest kontrowersyjne, lecz jeśli rzeczy tutaj się nie poprawią, coraz więcej ludzi będzie popierać opcję legalizacyjną. Allan Wall MEXIDATA.INFO
Zobacz także Raport „Stan oblężenia: Narkotyki, przemoc i korupcja w Meksyku” Analiza - Ameryka przegrywa wojne z narkotykami [G2:775 class=left]
Komentarze