witam narkolki i narkomanów
z Uzbekistanu i innych stanów!
dowcip słyszałem dziś niekoślawy
z ust pewnej gwiazdy w drodze do sławy,
a wprawił mnie on w takie wesele,
że się nim chętnie z wami podzielę.
umkną mi pewnie pewne szczegooły
lecz klimat i tak będzie wesooły:
Stoi se jakiś Mirek czy Jarek,
gada, przy uchu dzierżąc ciężarek,
nie jest istotny model ciężarka,
po prostu był telefon do Jarka.
Jarek prowadzi zwykłą rozmowę:
- Co słychać, jak tam ferie zimowe?
- Spoko, stary, ucałuj chłopców,
stary, jesteśmy właśnie w Zakopcu,
stary, piliśmy aż padli górale,
powaga, stary. Nie wkręcam. Wcale.
Każden jeden zległ. Nie ostał się żaden,
skończyliśmy sami. Zaraz się ze składem
wbijamy na Krupówy...
- Eeeeeeeeeeej a jest tam śnieg?
- Jeeest, lecz po trzy stówy... :(
oprócz rdzenia: tomasz stanislavović