Hodowla Trichocereusów

Tekst traktujący o warunkach hodowli trichocereusów. Trichocereus Pachanoi i Trichocereus Peruvianus, bo o nich mowa, w przeciwieństwie do większości kaktusów, rosną bardzo szybko...

Anonim

Kategorie

Odsłony

12701
Tekst traktujący o warunkach hodowli trichocereusów.

Trichocereus Pachanoi i Trichocereus Peruvianus, bo o nich mowa, w przeciwieństwie do większości kaktusów, rosną bardzo szybko; należy im zapewnić dostatecznie bogate podłoże i utrzymywać odpowiedni poziom jego wilgoci. Chociaż są dość wytrzymałe i będą rosły w każdych niemal warunkach, aby uzyskać najlepsze wyniki, należy jak najwierniej odwzorować im ich środowisko naturalne - zachodnie andyjskie zbocza, 2 tys. m. n.p.m. Ziemie tam mają bogatą w skladniki minieralne, deszczyk im pada nie tak wcale rzadko, a słońca mają co nie miara. Niemniej jednak w idealnych warunkach roślina nie wykształca alkaloidów. Są one bowiem efektem działania mechanizmów obronnych i ich zawartość rośnie w warunkach bojowych, w szczególności kiedy braknie im wody. Wszystko dzieje się jednak stopniowo i stężenie alkaloidów następuje nieraz dopiero po pełnym sezonie od rozpoczęcia głodówki.

Dla maksymalnego wzrostu należy przestrzegać poniższych zasad:

  • Światło - nosisz je w sobie
    Jeden z najważniejszych parametrów. Wzrost kaktusów następuje głównie w czasie najjaśniejszych miesięcy lata. W rejonach, gdzie lato trwa zaledwie kilka miesięcy, nie będą rosły tak żwawo. Prawda to z jednej strony, bo w naturze wzrost rzędu pół metra na rok jest przeciętnym wynikiem czasem, a w polszy 20cm jest dobrze. Ale 20cm to jednak 20cm, ciezko powiedzieć żeby to było mało. Można dopomóc naturze stosując podobne metody naświetlania, jak przy domowej hodowli konopii, niemniej pracująca na okrągło przez kilka lat 1000W żarówa może doprowadzić do bankructwa. W czasie znęcania się nad naszą kochaną roślinką, należy unikać zbytniego nasłonecznienia; nie można dopuścić do rozjaśnienia skóry, trzeba w owym ciężkim czasie baczyć, by kaktus był ciemno-zielony
  • Ziemia - (Mars, Pluton, Uran, Jowisz, Merkury, Saturn, Wenus, Neptun)
    Należy sobie zadać bardzo ważne pytanie. Potem na nie odpowiedzieć. A potem wybrać podłoże dla kaktusiaka. Generalnie musisz odnaleźć się na osi:
    Żwir (niskie ryzyko złapania grzyba/gorszy wzrost) <------------> (wyższe niebezpieczeństwo przegnicia korzeni/lepszy wzrost) Czarnoziem
    Ja osobiście polecam standartowe podłoże do kaktusów, czasem zdażają się problemy z jakimiś nadprogramowymi grzybami, ale rzadko. Dodatkowo, można używać nawozów. Można przeglądać wszystkie dostępne nawozy i szukać takich, które mają najniższą zawartość azotu, ale rownie dobrze, jak nie lepiej, pójść do ogrodniczego i poprosić o dobry nawóz do kaktusów (nie polecam najtańszych w przypadku kolczastych - mimo wszystko tempo wzrostu nie pozwala na zbyt częste stosowanie tego typu odżywek, więc lanie POKONa mija się troszkę z celem). Podczas głodówki nawóz nie jest potrzebny.
  • Donice - wszędzie piszą co innego. Generalnie donica powinna być dość szeroka i nie za głęboka, koniecznie z dziurką na dole. Niektórzy grzmią, że należy od razu dac roślinie dużo miejsca, żeby uniknąc późniejszych przeprowadzek, ale osobiście, poza pokłutumi paluchami nie miałem nigdy problemów z przesadzaniem.
  • Woda - Ogień, Ziemia, Wiatr, SERCE - z waszych połączonych mocy powstałem ja, kapitan planeta!
    A więc drodzy planetarianie, w czasie pełnego wzrostu kaktusy powinny być podlewane stosunkowo często. Standartowa metoda sprawdzania wilgotności podłoża, sprawdze się znakomicie:
    1. bierzemy coś (coś := patyk na ten przykład)
    2. wkładamy go delikatnie w podłoże, uważając by nie uszkodzić korzeni
    3. wyciągamy i oglądamy: jeśli do cosia poprzyklejalo się troszke ziemi, znaczy że jeszce nie czas - w przeciwnym razie należy podlać
    Z czasem nabywa się wyczucia, ja podlewam zazwyczaj nie rzadziej niż raz w tygodniu. Podczas miesięcy zimowych, należy dośc ostro ograniczyć podlewanie, na dobre w okresie od listopada do końca lutego można w ogóle nie podlewać. Jest to bardzo ważne, ponieważ umożliwia to prawidłowy rozwój systemu korzeniowego, oraz pozwala uniknąc sytuacji, w której pozbawiony słońca kaktus próbuje rosnąć, ale mu to nie wychodzi i rośnie chuderlawy. Jak już wspomniano, podczas symulowanej suszy roślina powinna być nie podlewana przez cały sezon (wiem, że to boli, wiec można czasem coś im tak kapnąc, ale niewiele).

Na zakończenie dodam, że trzymanie trichocereusów w ogródku nie jest w naszych warunkach pomysłem tygodnia, gdyż nie radzą one sobie z mrozami, zaś przesadzanie ich dwa razy do roku jest dośc stresujące dla zielonego, poza tym uniemożliwia kontrolowanie warunków wzrostu.
Wszelkie uwagi (merotoryczne zwłaszcza) bardzo mile widziane

Komentarze

Armageddon (niezweryfikowany)

No a efekty?? Czyli opłacalność hodowli w ocenie samego hodowcy ? :P hę?

Armageddon (niezweryfikowany)

No a efekty?? Czyli opłacalność hodowli w ocenie samego hodowcy ? :P hę?

Prorok (niezweryfikowany)

No a efekty?? Czyli opłacalność hodowli w ocenie samego hodowcy ? :P hę?

GOW (niezweryfikowany)
uprawa, nie hodowla. hodować to sobie możesz kotka, albo dajmu na to szynszyle.
Anonim (niezweryfikowany)
a uprawiać to sobie możesz joging
AnANoniM (niezweryfikowany)
A jogging to można uprawiać i hodować
Anonim (niezweryfikowany)
a jogining to juz w ogole
Anielka (niezweryfikowany)

Ten typ pozyskiwania roślin nazywamy produkcją. :D

Anonim (niezweryfikowany)

Głupoty są tu powypisywane.

Najlepsze mam wzrosty przy podlewaniu wody zmieszanej nawozem o średniej zawartości azotu, robię tak od kilku lat i kaktusy mają się wyśmienicie. Odradzam standardowe nawozy do kaktusów, bo ich przeznaczeniem są przede wszystkim ozdobne wolno rosnące kaktusiki typu mammilaria, tudzież jak najbardziej pejotl. Trichocereusy to takie drzewka w naturze i tak je należy traktować przy uprawie!

Donice: najlepsze produkcyjne bo najtańsze i mają sporo otworów na dnie.

Wielkość donic: nie należy oszczędzać, bo trichocereusy produkują sporą masę korzeniową. Jak dasz za małą donicę, to wpierw możesz zauważyć w miarę wyraźny wzrost kaktusa (który idzie w górę), ale następnie zostanie on zahamowany (na zasadzie bonsai). Im większa donica, tym zdrowiej będą się rozwijały korzenie, tym zdrowszy będzie kaktus. A do tego częste przesadzanie powoduje niestety niszczenie tkanki korzeniowej.

Podłoże: Używałem chyba każdego i obecnie najbardziej jestem zadowolony z ogrodniczego torfowego, który uzupelniłem keramzytem ( i trochę perlitu, ale to dlatego że keramzyt się skończył).

Woda: raz na tydzień, nie żałuję (z tym że kaktusy są w szklarni); profilaktycznie można od czasu do czasu przelać previcurem. TAK JAK WYŻEJ: NIE PODLEWAM OD LISTOPADA DO LUTEGO/MARCA! To jeden z najbardziej kluczowych aspektów dla zdrowego rozwoju roślin.

Rozmnażanie. Oto kilka patentów mojego autorstwa:

Kaktusy ok 30-40cm wysokie: ścinam niekiedy prawie calego kaktusa (zostawiając podstawę ok 10cm) albo łeb na ok 10cm dług: w obu przypadkach obie ścięte części  posypuję ukorzeniaczem do roślin zielonych (chroniąc w ten sposób przed zgnilizną - kiedyś smarowałem Funabenem, ale nie byłem zadowolony z efektów) i wsadzam do ziemi, tak że łby się ukorzeniają a podstawy wypuszczają nowe odrosty kaktusów (niekiedy aż do 6-u kaktusików :))

Kaktusy pow. 50cm: ścinam taki długi kaktus, zaprawiam ścięte miejsca ukorzeniaczem i kładę go na leżąco na podłożu (ale lekko pod kątem tak, że podstawa jest przysypana ziemią, końcówka łba jest ponad podłożem a środek zanurzony na wpół w podłożu). Zostawiam tak do następnego sezonu (w trakcie sezonu podlewam, ale oszczędniej niż inne rośliny). Roślina się ukorzenia na calej długości. W następnym sezonie wyjmuję ją i tnę na odcinki ok 8-10cm, tak, że każdy odcinek jest ukorzeniony: wsadzam je do ziemi i mam gotowe podstawy, które puszczają odrosty. (jest to dość świeże: po raz pierwszy zrobiłem to rok temu, w tym roku je wysadzałem i już wyskakują mi ładne małe główeczki).

Z jakimkolwiek cięciem wstzymuję się do czasu, kiedy nastaja wysokie temperatury : proponuję maj a jeszcze lepiej czerwiec. Z doświadczenia: cięcia jesienią lub zbyt wczesna wiosną powodowały zbyt due strarty na skutek gnicia.

Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Raczej dobre, bezstresowe nastawienie

Pierwszy raz z kodeiną

Szczerze mówiąc nie jest to pierwszy raz. Pierwszy był nieudany, to była dawka 120mg, która nie miała kompletnie żadnych efektów. Dzisiaj dawka 270mg na raz + 30mg dxm 

bo zostały mi tabletki i nie wiem co z nimi zrobić, to zeżrę a co tam.

 

8.30 

Właśnie wróciłem z apteki z paczuszką thioco, miałem jeszcze 8 tabletek w szafce, które czekały przez kilka dni właśnie na ten dzień.

  • 4-HO-MET
  • MDMA (Ecstasy)
  • Przeżycie mistyczne

prawie 3 tyg. po niemal bad tripie po fatalnym przedawkowaniu doc; własny pokój, łóżko, noc, różnorodna muzyka, tlące się kadzidło, półmisek ze świeżymi owocami, nastawienie na samotną podróż, autoeksploracja

+30min Pierwsze delikatne efekty, a po kolejnych 5min byłam już całkiem po drugiej stronie. Ho-met jest dość delikatny dla umysłu, dlatego też przez całą podróż bardziej świadomie musiałam ukierunkowywać się na psychodeliczne doświadczenie.

  • Benzydamina

Jest 9:40 i ten diaboł nadal trzyma. nie wiem dokładnie, o której godzinie zażyłam, ale myślę, że byłomiędzy 22 a 24 poprzedniego dnia. To był mój pierwszy halucynogen, więc wziełam pół słusznej dawki czyli 1 saszete. W łazieneczce otzrymałam w około 1/3 szklanki praktycznego roztworu wodnego benzo z resztkami soli. Roztwór był gotowy do spożycia :). Podejżewając, że benzo bedzie trzymać dość długo postanowiłam wziąć to na noc , żeby w pokoiku rozeznać co jest, a czego nie ma, i żeby w dzień nie było jakiejś wpadki.

  • Narkoza

randomness