Myślę, że mało brakowało i już byś tego nie napisał.
Miałem podobnie kiedyś, też po oxy.
Dziwnym trafem sam się obudziłem, a i tak nikogo wokoło nie było kto by mnie obudził. Potem dotarło do mnie, że nie oddychałem.
Też myślałem że zejdę. I też raz miałem tak po
gieblu i
alkoholu. Też się sam obudziłem, na bezdechu.
To przez tego
klona obstawiam w Twoim przypadku.
Końskie dawki oxy,
alko i do tego benzo to co się dziwisz.
Przyznaj się, pewnie jeszcze samochód prowadziłeś, co ?
Napisz też koniecznie czy głośno chrapałeś. Zazwyczaj podczas depresji układu oddechowego wystąpić może takie głośne charczenie.
To jest bardzo ciekawe, na przyszłość taka wiedza może się wszystkim przydać.
Dziewięć dni temu założyłeś wątek, w którym stękałeś, że nic Cię nie klepie a tu widzisz jaki zonk.