Przełamując umysł (Daniel Pinchbeck)

Przełamując umysł (Daniel Pinchbeck)

To pierwszą na rynku polskim książką o niezwykłych właściwościach ibogainy. "Przełamując umysł" to odyseja psychodeliczna człowieka, który ze świata wielkomiejskiego blichtru, szybkiego życia i gry pozorów trafił do afrykańskiej dżungli, gdzie zetknął się z ibogą, szamańską rośliną przynoszącą wizje i całkowicie odmienił swe życie.

Książka Daniela Pinchbecka w fascynujący sposób rejestruje przebieg tej przemiany, ukazując na przykładzie jednostki procesy zachodzące obecnie w naszym świecie. Opowiada o spotkaniach zachodnich twórców i myślicieli ze światem roślin przynoszących wizje: ibogą - rośliną czczoną w Gabonie; amazońską ayahuaską; oraz meksykańskimi grzybami psylocybinowymi. Przygląda się naiwnym próbom antropologów, którzy przez wiele lat nie byli w stanie zrozumieć psychodelicznych korzeni szamanizmu.

Pinchbeck opisuje zwrot w podejściu do tych roślin, jaki dokonał się w świecie Zachodu w minionych dekadach, omawiając najnowsze odkrycia naukowców i twórczy potencjał kultury psychodelicznej. Jego książka stanowi najlepsze wprowadzenie w świat współczesnego szamanizmu. Wywołuje kontrowersje. Namawia do zmiany naszego myślenia o świecie.

Daniel Pinchbeck (ur. 1966) - amerykański pisarz i eseista, autor niezwykle popularnych felietonów w magazynach Wired, The Village Voice i The New York Times. Jego książkowy debiut, Przełamując umysł, wywołał w USA debatę publiczną i od razu stał się bestsellerem.

Wydawca

Okultura, Warszawa 2010

Tłumaczenie

Maciej Lorenc
Dariusz Misiuna

Źródło internetowe

Kategorie

Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Własny pokój. Sam w wielki domu.

Od dawna zbierałem się do raportu, ale zawsze brakuje mi weny i słów aby opisać swoje podróże.
No ale zawsze jest ten pierwszy raz.
Zacznę od tego, że leczę się na nerwicę lekową i natręctwa. Ma to spore znaczenie, gdyż za każdym razem gdy dobrze się porobię, muszę walczyć uczuciem umierania..
Tak, za każdym razem gdy stripuję się mam ostry wkręt na umieranie. Ciężkie miałem z tym akcje, ale z czasem opanowałem techniki i "magiczne" wkręty pomagające mi poradzić sobie z tym stanem. Nie było łatwo..

  • Grzyby halucynogenne


Grzyby (05.10.02r) - a zaczelo sie tak:

  • Dekstrometorfan
  • Miks

Wiosna, starzy przyjaciele i chec doswiadczenia dysocjacyjnego odklejenia.

Trip mial miejsce dobrych kilka lat temu, jeszcze w pamietnych czasach gimbazy. Pomyslalam jednak, ze warto powspominac.

Wybralam sie z przyjacielem (nazwijmy go K.) i przyjaciolka (S.). Wtedy jeszcze wszyscy troje mieszkalismy z rodzicami (teraz juz sie wlasciwie nie widujemy). Mielismy troche kombinowania, zeby wygospodarowac sobie cala noc na trip. Jednak wszystko dopielismy na ostatni guzik i wyruszylismy nad Jezioro Nyskie - miejsce docelowej cpalni.

  • Bromo-DragonFLY
  • Marihuana
  • Tripraport

dom + muzyka


Tytułem wstępu - kolejne "najprawdziwsze LSD", które okazało się być bromoważką. Nie wiem już co o tym myśleć - wiele osób na forum zarzekało się, że Śiwa to LSD. Możliwe, że ktoś faktycznie miał LSD na tym kartoniku, ale to co ja miałem na pewno nim nie było.

Dodam, że jeżeli Śiwa jest uznawana przez niektórych za mocny karton, to niestety jej moc jest znikoma w porównaniu z kwasem.

Krótko czas działania:
T+20 min – nienaturalne polepszenie humoru, gadatliwość
T+1 h – mrowienie ciała, dreszcze