ponieważ dostaliśmy już setki listów, ten artykuł to żart podszuma [red. hyperreala]
Interakcje z policjantami zdarzają mi się umiarkowanie często(rzadko), chyba na poziomie średniej krajowej dla typowego urwisa i umiarkowanego blanciarza. O ile przy okazji szablonowania, wrzuciarstwa itp akcji miewałem z mundurowymi więcej do czynienia i czasem mniej przyjemnie, o tyle przypadek z blanciszem jest budujący.
Zaczęło się groźnie - zabezpieczenie mojego blancika było bez dwóch zdań wydarzeniem dnia, przynajmniej takie odniosłem wrażenie, funkcjonariusze-kwadraty na widok skręta wyraźnie się ożywili, ich znalezisko przychodziła oglądać cała komenda, plus zaprzyjaźnieni strażnicy miejscy odstawiający właśnie pod klucz innych rozrabiaków (którzy oczywiście rozrabiali po legalnym spożyciu legalnego etanolu). normalnie konfiskują sznurówki żeby pozbawiony (przez całą noc o zgrozo) dawki narkotyku desperat nie powiesił się na nich z rozpaczy, albo żeby ich nie spalił ze szkodą dla zdrowia własnego i strażnków, ale ja akurat miałem obuw do roweru, na gumkowe ściągacze i nie usiłowali ich wypruć. poza tym - chyba typowo. troche było jeżdżenia, wiecie, nocka, nie ma kto z dochodzeniowców pospisywać kwity i pownikać w temat, trzeba delikwenta potrzymać do następnego dnia roboczego. do tego terminal w radiowozie działający na windowsach 2000 nie chce się zalogować do swoej macierzystej sieci... ciężka jest praca polskich czaków norrisów. dla mnie - ahojprzygodo, dla nich - pewna upierdliwość. co ciekawe, zatrzymanie było poprzedzone badaniem lekarskim - na wypadek, gdybym miał jakąś utajoną chorobę i zszedł do rana w celi, co byłoby oczywista niemile widziane z punktu widzenia policyjnego PR-u. publicznego wizerunku, wsęsie. no i takie tam perypetie. rano śniadanko, znowu jazda na komendę i już z górki. oczywiście stróż prawa wpisujący moje słowa do odpowiednich rubryczek okazał zainteresowanie, skąd mam toksynę i czy nie mam jej więcej w mojej cuchnącej narkomańskiej norze. na zapewnienia że to w polskich warunkach rośnie samo i występuje w przyrodzie częściej niż 500-letnie dęby czy orły bieliki, reagował niedowierzaniem. ale może taka jego praca.
dobra, rozpisałem się trochę poza temat, bo zmierzam do tego, że finalnie sprawa zakończyła się tak, jak sie kończy w tzw bardziej cywilizowanych krajach czyli umorzeniem. być może jest tak nie wszędzie i nie zawsze, ale dysponuję dowodem na to, że, przynajmniej w podobnych przypadkach, policja działa racjonalnie i pro-społecznie, nawet jeżeli prawo racjonalne i pro-społeczne nie jest.
zapewniam przy tym, że nie wręczyłem nikomu łapówki, nie zagroziłem nikomu porwaniem dziecka, psa ani rybek, że nie wywinąłem się dzięki tacie w polsacie ani panienie w orlenie, nie mam też chodów w komendzie głównej ani ojca w radiumaryja, w ogóle nic z tych rzeczy. nie nękałem nikogo telefonami, w żaden sposób nie ingerowałem w przebieg sprawy (a trwała z pół roku, to inna kwestia). może wnioski będa nie na rękę tym, którzy zyskali techniczną biegłość w kreśleniu na murach popularnego hawudepe, może przychylne pisanie o policji jest niemodne, ale właśnie się okazuje że nie ma innego wyjścia jeśli chce się być na ty z Prawdą. można się czepiać, że w takim amsterku czy londynku to sprawa trwałaby 6 minut a nie 6 miesięcy, że tam policjant umorzyłby sprawę jeszcze przed podjęciem, że w ogóle nie zaintersowałby się co jest w bibułce i czy coś jest w ogóle, ale wszem i wobec wiadomo, że ewolucja trwa, a od teraz wiadomo, że w dobrym kierunku. myślę że ci, którzy oduczą się traktować gliniarzy jak potencjalne zagrożenie i zapałają do nich chrystusową miłością (o fak, ale ładnie pojechałem :D ) nie tylko przekonają się o tym jako następni, ale i przyśpieszą ten proces.
albo nie. cofam wszystko. psiarnia to jednak głupie chuje. :)
czuwaj!
Komentarze
Autor wykazał się zerową wiedzą na temat postępowania karnego.Pismo przedstawione powyżej mówi o zamknięciu śledztwa ,a nie jego umorzeniu!Oznacza to ni mniej ni więcej tylko tyle,że teraz przyjdzie mu czekac na akt oskarżenia.
Możesz dalej bluzgać na policję cieniasie
dokument przedstawiony powyżej mówi o zamknięciu śledztwa,a nie jego umorzeniu!To znaczy,że teraz przyjdzie czekać ci na akt oskarżenia a potem na wokandę i heja robić za panienkę na spacerniaku.
Niestety, panowie ponizej maj racje - teraz dopiero sie zacznie :)
HIHI ale frajer
nie czabyło sie przyłapać
nawed za śladowe ilości np na rękawie Cie wsadzą do pierdla nawed gdyby było tego 0,00000000000000001%
bo takie jest gówniane polsie prawo!!
szczesciaz
HAHA
hahah,to jak jest w koncu niby ?
ten papier to nic innego jak zamkniecie sprawy i przekazanie jej do sadu...
"zapałaja chrystusową miłością? " ładnie pojechałeś? jak śmiesz używac tego zwrotu w tak trywialnym tekście?!
ale autor (pozdro szefie!) ma 100% racji z ta miloscia ;p
ona w kazdym kontekscie winna byc
racjonalnie, chlopie co ty piszesz
teraz bedziesz oskarzony z klasyfikacji dilerskiej, nawet nie uzytkownika narkotykow
chyba sie za bardzo spaliles i nie wiesz co piszesz, gdzie ty widzisz umorzenie, odkad policja moze w polsce umarzac sprawy? Zamknieto dochodzenie i teraz papiery trafia do prokuratury...
Zdziwiony moj koles miał sprawe za 0,07 g
Sparawa za 0,7 g ganji, ... co za kraj !
stylistycznie jesteś niezły.
Zdziwiony moj koles miał sprawe za 0,07 g
Jak juz dojde do wladzy to bedzie mozna miec 0,5kg przy sobie na wlasny uzytek ;d