Prolog
Kary po kilka lat więzienia otrzymali mężczyźni z Teksasu, którzy podszywali się pod agentów DEA, próbując ukraść marihuanę z domu w południowym Oregonie. Celem było kilkaset funtów narkotyku. Kradzież została udaremniona przez interweniujących na miejscu policjantów.
Kary po kilka lat więzienia otrzymali mężczyźni z Teksasu, którzy podszywali się pod agentów DEA, próbując ukraść marihuanę z domu w południowym Oregonie. Celem było kilkaset funtów narkotyku. Kradzież została udaremniona przez interweniujących na miejscu policjantów.
24-letni Jose Manuel Lopez został skazany na pięć lat więzienia i cztery lata dozoru, a 23-letni Juan Carlos Conchas – trzy lata więzienia i cztery lata dozoru. Mężczyźni zapłacą także odszkodowanie na rzecz poszkodowanej rodziny.
Zgodnie z dokumentami sądowymi – 21 marca 2022 roku zastępcy szeryfa powiatu Josephine w stanie Oregon odpowiedzieli na zgłoszenie o napadzie rabunkowym na jeden z tamtejszych domów. Po udaniu się na miejsce policjanci zobaczyli posesję z zamkniętą bramą wjazdową oraz dwa pojazdy z teksańskimi tablicami rejestracyjnymi.
Świadkowie relacjonowali potem w rozmowie ze śledczymi, że napastnicy weszli do domu w kamizelkach kuloodpornych z oznaczeniami przypominającymi insygnia Agencji do Walki z Narkotykami (DEA). Po dostaniu się do środka obezwładnili domowników i zakneblowali ich z użyciem taśmy klejącej i „trytek”.
Sprawcy zdążyli uciec z posesji, zanim wkroczyli na nią policjanci. Podczas przeszukania funkcjonariusze znaleźli w domu duże pojemniki z zapakowaną marihuaną, broń, amunicję oraz fałszywe odznaki DEA. Według śledczych Conchas i Lopez chcieli ukraść 200 funtów narkotyku.
Lopez i Conchas zostali zatrzymani w San Antionio 2022. W grudniu 2024 roku Lopez przyznał się do rabunku i posiadania marihuany z zamiarem dystrybucji. Conchas przyznał się do tych samych zarzutów w kwietniu 2025 roku.
Set: Pozytywny nastrój, lekka ekscytacja ale utrzymuję wewnętrzny spokój. Setting: Piątek wieczór, senne kilkutysięczne miasteczko. Miejscówka nr1: kilkuosobowa posiadówa przy browarze w zacisznym miejscu koło szkoły i bliskości lasu. Miejscówka nr2 (docelowa): Miniobóz gdzieś w polach, ok 1 km od miejsca nr1.
Prolog
set: Nastawienie bardzo pozytywne z dużą chęcią poznania nowych doświadczeń. setting: złe bodźce wprowadzające w nieprzyjemny stan - głównie nieprzyjemna muzyka i konieczność rozmawiana z ludźmi
Makumbę spożyłem pierwszy raz i mimo pozytywnego nastawienia psychicznego dałem się jej zaskoczyć, dobre nastawienie spotęgowało wypicie 3 piw które wypiłem półtora godziny przed spożyciem makumby co mogło mieć wpływ na przebieg tripu, ponieważ mieszanie marihuany z alkoholem kończyło się czasem przykro w moim przypadku, tak więc pijąc smaczne mleko z marihuaną (100ml) które wypiłem o godzinie 19:00 byłem odrobinę wstawiony, czekanie na pierwsze efekty mleka zaczęło mnie z grubsza nudzić - więc postanowiłem umilić sobie czas blantem.
pokój hotelowy, wieczór, 2 pijących i jarających kolegów (D i J), pozytywne nastawienie na w miarę "imprezowy" klimat.
29.02.2008
Jest to mój pierwszy TR, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia i zbędne pierdoły. Trip miał miejsce tydzień temu, więc na pewno nie jest tak dobrze opisany jakby mógł być.
Własny dom z pozytywnym nastrojem
Zjedzenie acodinka było po eraz kolejny decyzją spontaniczą którą zdeterminowała nuda, zadaje sobie pytanie czy już jestem uzależnionym ćpunem czy tylko osobą która lubi spędzać kreatywnie czas, jednak po zjedzeniu całej paczki trudne pytania odeszły w niepamięć, zjadłem całe świństwo o godzinie 21:00 podczas tripa towarzyszy mi astralnie znajoma którą nazwę E.
Sumienie jednak po zjedzeniu nadal przez chwilę nie dawało mi spokoju "znów ćpunie jeden zamiast narysować coś ładnego na portfolio to bawisz się w jednodniowego turystę, ty chory pojebie..."