USA: wielki magazyn kokainy w polskim sklepie

Popularny sklep z polskimi wędlinami w Nowym Jorku "Sikorski Meat Market" był zdaniem amerykańskiej policji centrum dystrybucji kokainy - dowiedział się serwis internetowy tvp.info. Z policyjnych podsłuchów wynika, że handlarze narkotyków w rozmowach między sobą nazywali narkotyk - "gorącą kiełbasą".

Koka

Kategorie

Źródło

onet.pl

Odsłony

637

Popularny sklep z polskimi wędlinami w Nowym Jorku "Sikorski Meat Market" był zdaniem amerykańskiej policji centrum dystrybucji kokainy - dowiedział się serwis internetowy tvp.info. Z policyjnych podsłuchów wynika, że handlarze narkotyków w rozmowach między sobą nazywali narkotyk - "gorącą kiełbasą".

- Przyjdź do mnie do sklepu, mam dla ciebie gorącą kiełbasę - tak Andrzej F. ps. Andy , jeden z liderów narkogangu informował wspólników o dostawie kokainy. W ciągu rocznego śledztwa policjanci wydziału ds. przestępczości zorganizowanej nowojorskiej policji, wspierani przez agentów FBI rozpracowali całą siatkę, której centrum mieściło się w popularnym sklepie mięsnym na Greenpoincie. Przed kilkoma dniami zatrzymano 26 członków polsko-dominikańskiego gangu - podaje tvp.info. Śledczy, podszywając się pod klientów, dokonali zakupu kontrolowanego.

- Śledztwo zaczęło się rok temu, od informacji, że w pobliżu targu mięsnego na Greenpoincie magazynowana jest kokaina - mówi Benton J. Campbell, prokurator Wschodniego Dystryktu Nowego Jorku. Trzon grupy tworzyli Andrzej F. oraz James Murphy i William Murphy. To oni stworzyli w sklepie magazyn kokainy. Nowy Jork jest jednym z ważniejszych ośrodków działalności polskich przestępców w USA. Tutaj swoje interesy załatwiali m.in. członkowie gangu mokotowskiego, zakupując kokainę do kolumbijskich karteli.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

PLAKOV (niezweryfikowany)

Huj w to byle by wiecej trak nie robili ale jak zwykle podsluch byl ;]
Anonim (niezweryfikowany)

Jednak nawyki z komuny w polakach zostają. Politechnik dziekuje bardzo prosze... Pojutrze bede miala poradnik spelologiczny Poradnik spelologiczny a co to? KOKSIK!
Sic (niezweryfikowany)

USA. Tutaj swoje interesy załatwiali m.in. członkowie gangu mokotowskiego, zakupując kokainę do kolumbijskich karteli. chyba od karteli :-)
Zajawki z NeuroGroove
  • Miks
  • Tramadol

Pierwsze w moim życiu święta spędzone poza rodzinnym domem, do tego współlokatorzy wyjechali, więc wolna chata.

Miałem oto spędzić pierwsze święta w swoim życiu w samotności. W sumie nie miałem nic przeciwko, a nawet sam do takiej sytuacji doprowadziłem. Rodzicom powiedziałem, że będę wtedy pracować, żeby zarobić więcej, jako że krucho wtedy było z pieniędzmi. Z początku oponowali, ale jednak po jakimś czasie dałem im do zrozumienia, że niestety na wigilięw domu mnie nie będzie.

  • Metoksetamina
  • Przeżycie mistyczne

To była bodajże środa, kolejny z jesiennych deszczowych dni, ja i 3 kumpli około godziny 22, po popołudniowej stymulacji pentedronkiem postanowiliśmy wszamać 0,5g MXE. W cudownym nastroju, z dyso znając tylko DXM na miejscówce znajdującej się u kumpla (P.) na strychu oczekiwałem aż zapadnę się w dysocjacji.

W moim trip raporcie postaram się streścić to co podarowało mi MXE. Same dysocjanty uważam za niebezpieczną grupę psychodelików (oczywiście zależy to od człeka, itp. , itd. ale tak czy siak wg.

  • Amfetamina

Czas jakiś temu byłam uzależniona od fety. Od pierwszego razu jechałam na tym ze trzy lata i to niemal codziennie. Po jakimś

czasie dopadły mnie porządne doły, zaczęłam pisać

dziwne "wiersze" i odcinać się od ludzi. W końcu udało mi się

przestać brać. Ale to nie był koniec. Po kilku miesiącach się

dopiero zaczęło. Najpierw bałam się ludzi. Unikałam wychodzenia

z domu. Potem chodziłam jak w transie, nie byłam w stanie

normalnie myśleć. Byłam przekonana, że ludzie słyszą moje myśli.

  • Marihuana
  • Retrospekcja

Zazwyczaj w samotności

Czytając raport Lili pod tytułem "THC: Uwięzienie we własnym umyśle" postanowiłam podzielić się swoją historią. Miał to być krótki komentarz do jej raportu, jednak poniosło mnie i uznałam, że zasługuje to na osobny raport.

Zanim jednak przejdę do meritum zacznę przydługawym, refleksyjno-depresyjnym wstępem, żeby nakreślić mniej więcej obraz swojej osoby i swojego doświadczenia z marihuaną.

randomness