Intoksykacja
Naćpany kierowca to już nie jest rzadkość. - Taki stanowi większe zagrożenie niż pijany - przyznają policjanci. - Nie mamy jednak czym z nimi walczyć, bo jednorazowe narkotesty są zbyt drogie.
Naćpany kierowca to już nie jest rzadkość. - Taki stanowi większe zagrożenie niż pijany - przyznają policjanci. - Nie mamy jednak czym z nimi walczyć, bo jednorazowe narkotesty są zbyt drogie.
Narkotest - niewielkie podłużne pudełko jednorazowego użytku. Dzięki niemu można szybko i bezbłędnie zbadać obecność narkotyków w organizmie kierowcy. Policjanci pobierają albo pot z czoła, albo ślinę. Jeżeli na plastikowej płytce pojawi się pasek, oznacza to, że kierowca zażył narkotyk. Później delikwent musi przejść badanie krwi. Testy wykrywają nawet śladowe ilości narkotyków, takich jak: marihuana, amfetamina i ich pochodne. Badanie trwa zaledwie kilka minut.
Koszt narkotestów to największa bolączka podlaskiej policji w ostatnich miesiącach.
- Są różne urządzenia na rynku. Podstawowy narkotest kosztuje kilkadziesiąt złotych. Za ten z wyższej półki trzeba zapłacić ponad sto złotych - mówi nadkomisarz Rafał Kozłowski z wydziału ruchu drogowego w Komendzie Wojewódzkiej w Białymstoku. Przyznaje, że tych urządzeń w naszym województwie jest zdecydowanie za mało.
- Testery powinny być w każdym radiowozie, jednak do tego jeszcze daleko, tymczasem problem narkomanów za kierownicą rośnie z dnia na dzień, a my nie mamy czym z tym walczyć - twierdzi. W ubiegłym roku podlaska policja zdobyła pieniądze na zakup kilkuset testerów. Wówczas policjanci usłyszeli zapewnienia z Komendy Głównej, że najdalej w ciągu roku wszystkie jednostki w Polsce będą miały odpowiednią ich ilość.
- Wciąż czekamy - mówi Kozłowski. Wczoraj jeden z rzeczników prasowych Komendy Głównej Marcin Szyndler odbił pałeczkę, twierdząc, że za wyposażenie jednostek odpowiadają komendanci wojewódzcy. - To, co kupimy za pieniądze na przykład ze środków unijnych, to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Ostatnio z tej puli na Podlasie trafiło sto urządzeń. Komendanci mają swoje budżety i powinni tak dysponować pieniędzmi, aby starczyło na takie zakupy, jak narkotesty - twierdzi rzecznik.
Tylko w ubiegłym roku na drogach województwa policjanci zatrzymali 8 tys. pijanych kierowców i kilkuset, którzy jechali po zażyciu narkotyków. Rok wcześniej tych ostatnich było kilkudziesięciu. Jak policjanci rozpoznają kierowców odurzonych narkotykami, nie mając testerów?
- Sprawdzamy reakcje źrenic na światło, później weryfikujemy to z badaniem krwi - mówi Rafał Kozłowski. - Niestety teoria to jedno, a praktyka drugie. Pijanego kierowcę wyczuję na odległość. Narkotyki i środki halucynogenne mają tak różne objawy, że nietrudno jest się pomylić. Po zażyciu niektórych źrenice mogą być zwężone, po innych rozszerzone. Jeszcze inne wywołują zaburzenia koordynacji ruchów, drżenie mięśni, sztywność języka.
Rzeczniczka Centrum Szkolenia Policjantów w Legionowie Anna Galant doskonale zna problem z wyposażeniem policyjnych radiowozów.
- Nie tylko na Podlasiu, ale w całej Polsce jest to olbrzymi kłopot. Zanim w każdym radiowozie będzie urządzenie do badania na zawartość narkotyków, policjanci muszą być odpowiednio szkoleni. A z tym też nie jest najlepiej - twierdzi. - Polska policja cierpi nie tylko na brak sprzętu, ale też na brak kadry. Szef komisariatu nie zawsze ma kogo wysłać na szkolenie narkotykowe.
Miłość i zaufanie, chęć przeżycia cudownych chwil bliskości i przygody z uwagi na miejsce w którym wszystko się odbyło. Ulice Zakopanego, Krupówki, zwłaszcza boczna uliczna i teren kościoła leżącego przy dolnym wejściu na deptak. Pub i długa droga na Kalatówki.
Intoksykacja
Pozytywnie, ciepły, letni dzień, ogromna ciekawość, ustronne miejsce
Był ciepły, letni dzień. Kolega (będę go określać K.) zaproponował mi nowy towar. Nie wiedziałam dokładnie co to jest i jak działa. Byłam ciekawa... "sprawdzę, jak jakieś gówno to przestanę palić". Okazało się, że to był dopalacz. Jaki? Dokładnie nie wiem, prawdopodobnie Mocarz.
Byłem pozytywnie nastawiony. Liczyłem że coś z tego będzie.
Być może ktoś z Was słyszał o tajemniczej afrykańskiej mieszance zwanej Ubulawu, być może sprowadza Was tutaj jedynie przypadek. Nie ważne jednak co sprawiło, że postanowiliście podjąć się lektury tego artykułu, postaram się, aby była ona przyjemna i interesująca – a przede wszystkim – aby była wartościowa. Na początek postaram się przybliżyć cel który przyświecał mi w tworzeniu tego artykułu oraz przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czym jest Ubulawu. W dalszej części artykułu opisuję szczegółowo moje doświadczenia z tą mieszanką oraz poszczególnymi składnikami.
Ten tekst jest pisany o godzinie 20.20, o godzinie 18.15
zarzucilem ketamine, mam jeszcze resztke fazy. Narazie prawie
nie napisalem niczego, a juz odechcewa mi sie pisac :( (a moze
to syndrom amotywacyjny mnie dopadl :) ). Zauwazylem ze wszyscy
na forum ktorzy chcieli wziasc ketamine zawsze ja probowali
podwedzic itp. Moim zdaniem do weterynarza trzeba podejsc ze
sprytem. Nalezy wymyslic jakas wkrete, np. mowisz ze jestes
Komentarze