Wszystko to co zawiera poniższy TR zdarzyło się w ciągu 2,5 godziny.
Muzyka towarzysząca przeżyciu: A tribute to Amethystium: https://youtu.be/U9jAIXJW_IA
Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa.
Samozwańcza polska Angelina Jolie - Agnieszka O. - trafiła do aresztu za udzielanie narkotyków. Celebrytka od ponad dwóch miesięcy była poszukiwana listem gończym. Najbliższe cztery miesiące spędzi prawdopodobnie za kratkami.
W piątek późnym wieczorem do łódzkich policjantów zadzwonił mężczyzna i zgłosił awanturę domową. Funkcjonariusze udali się we wskazane przez niego miejsce, gdzie pod bramą domu zastali kobietę z małpką. Po wylegitymowaniu okazało się, że jest to Agnieszka O., za którą... wydano list gończy. Kobieta została aresztowana.
Niestety, były spore problemy z jej małym zwierzątkiem, którym nikt z rodziny nie chciał się zaopiekować. Mundurowi skontaktowali się więc z hotelem dla zwierząt, gdzie przyjęto małpkę. O. zobowiązała się zapłacić za transport zwierzęcia oraz za każdy dzień jej pobytu w schronisku.
Jak informuje policja, Agnieszka O. została w 2007 roku skazana na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata za udzielanie narkotyków (czyli częstowanie, za darmo). Celebrytka złamała jednak warunki zawieszenia i w 2010 roku sąd zadecydował o uwięzieniu kobiety. Niestety, nie wiedzieć czemu, policjanci mieli spore trudności z ustaleniem miejsca jej pobytu. We wrześniu tego roku wydano więc za nią list gończy.
Przy tak intensywnym życiu towarzyskim i częstym pojawianiu się w mediach, trzeba przyznać, że "polskiej Angelinie Jolie" całkiem długo udało się unikać zatrzymania.
Pozytywne nastawienie, lekki niepokój ale i ciekawość. Miejscem przeżycia był nieduży pokój w bezpiecznym miejscu. Obecność przyjaciela/opiekuna.
Wszystko to co zawiera poniższy TR zdarzyło się w ciągu 2,5 godziny.
Muzyka towarzysząca przeżyciu: A tribute to Amethystium: https://youtu.be/U9jAIXJW_IA
Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa.
mój pokój. humor pozytywny. chciałam wychillować się przy muzyce jak to zawsze robię po thio :)
Piątek. Nie mogę ruszyć się z domu, bo dostałam cynk, że tego dnia ma być łapanka "niespodzianka". Wolę nie ryzykować. Siedzę z siostrą u mnie w pokoju. Nagle wpadam na pomysł, żeby coś zabakać z siostrą. Ale kiedy stwierdzam, że nie zdążę już nic zamotać (miałam na to 2h, bo mama miała wrócić niedługo do domu), postanawiam zamotać kodę. Po około godzinie pisania do znajomych, żeby ktoś zamotał mi tabsy, typiara, z którą mam na tę chwilę spinę napisała, że lajtowo mi kupi i przyniesie na chatę. Sobie myślę: może typówa nie jest taka zła jak zawsze mi się wydawało?
Zdrowie psychiczne i fizyczne w pełni w normie. Pokój z zasłoniętymi zasłonami, jedynym źródłem światła był zestaw lampek choinkowych misternie uwieszonych na ścianie. Muzyka zaczynała się od bardzo spokojnej (celtyckiej, dźwięki natury itp.), poprzez bardziej mistyczną (typu desert dwellers), powoli przechodząc w psytrance/trance, zachaczając o pink floyd, a dalej... nawet nie pamiętam. Było mocno. A, jeszcze jeden szczegół. W całym mieszkaniu znajdowało się 280 kolorowych nadmuchanych balonów.
(T)
O godzinie 16:00 spaliliśmy blanta. Zawierał on około 0,7g zielonego w sobie. Tuż po ostatnim buszku zarzuciłem 2mg nbome-25i. To samo zrobiło jeszcze 2 kumpli.
(T +0:30)
Zielone wkręciło się nam galancie, rozkminiamy mnóstwo dziwnych i niekończących się tematów. Co chwilę słychać wybuch śmiechu, chichoty, ogólnie jest pozytywna faza. W ustach gorzko – cóż, do najsmaczniejszych nbome nie należy.
(T + 1:00)
Komentarze