Weekendowi narkomani

Nie lądują na ulicy i nie uważają się za narkomanów. W ciągu tygodnia pracują jak przykładni obywatele, a wszystko zaczyna się w weekend.

Koka

Kategorie

Źródło

Polish Express
Michał Bugajski

Odsłony

2718

Nie lądują na ulicy i nie uważają się za narkomanów. W ciągu tygodnia pracują jak przykładni obywatele, a wszystko zaczyna się w weekend. Z Polakiem – narkomanem mieszkającym na londyńskiej ulicy rozmawia Michał Bugajski.

Jak wpadłeś w sidła narkotyków?

Wszystko zaczęło się w wieku 15-16 lat. Wychowywała mnie babcia z dziadkiem, to byli moi rodzice, w domu się nie przelewało, ale jakiejś wielkiej biedy nie było. Mnie i dziadków różniła cala epoka, wychowywali mnie twardo, było pełno zakazów. Zacząłem się buntować, łamać reguły, a wtedy ciężko było spojrzeć w oczy dziadkom. Przyszły narkotyki i tak się zaczęło, po narkotykach nie obchodziło mnie, co myśli babcia, miałem to gdzieś. Trzeba dodać do tego jeszcze zwykłą chęć popisania się przed kolegami, przebywanie w tzw. złym towarzystwie i mamy prostą receptę na stanie się narkomanem - oczywiście w moim przypadku. Dzisiaj muszę przyznać, że wtedy mało wiedziałem o narkotykach, o tym, jak dużo złego mogą zrobić. Myślę też, że gdybym wtedy wiedział choć niewielką część tego, co wiem dzisiaj, nigdy nie dotknąłbym żadnego narkotyku. Nawet tego najlżejszego. Słowo narkomania pochodzi od greckich słów: narke - odurzenie oraz mania - szaleństwo.

Jak można rozumieć zjawisko szaleństwa narkotycznego?

Trzeba zacząć od tego, że są rożne etapy uzależnienia, ale w pewnym momencie przychodzi taki stan, że wszystko kojarzy ci się z narkotykami, czy masz lepsze czy gorsze dni wszystko kręci się wokół narkotyków, ciągle czujesz chęć wzięcia, wpadasz w szaleńczy wir ćpania.

Czy można uzależnić się od jednego zażycia?

Oczywiście, że tak. Najłatwiej można wytłumaczyć to na przykładzie tzw. narkotyków miękkich, jak choćby marihuany. Młodzi ludzie ciągle powtarzają, że palą "zioło" tylko w weekendy, na imprezach, w takim razie ja pytam, dlaczego nie umieją się bawić na sucho? Odpowiedź jest prosta, są uzależnieni, a przecież chcieli tylko spróbować...

Jak wygląda przeciętny dzień narkomana?

Wszystko zależy, jak już powiedziałem, na jakim etapie jesteś. Wiadomo, im wcześniejszy etap, tym mniej myślisz o narkotykach, więc wtedy jeszcze chodzisz do pracy, szkoły, jeszcze jakoś funkcjonujesz, natomiast, jak przekroczy się cienką linię, to wtedy nie tylko dni, ale całe tygodnie, niekiedy lata wyglądają tak samo: wstajesz, by ćpać, ćpasz, by paść.

Co zabrały Ci narkotyki?

Co zabrało mi to "gówno"? Moje życie, szansę na normalne szczęśliwe życie. Najpierw straciłem reputację, bo ona "leci" pierwsza, później była szkoła, rodzina, na końcu wolność. Ludzie myślą, łudzą się, że narkotyki dają wolność, a tak naprawdę wolność się traci. Stajesz się niewolnikiem uzależnienia, które odziera cię z resztek człowieczeństwa, zabiera Ci duszę. Wreszcie narkotyki zabrały mi sporo życia, dobrych kilkanaście lat, jak nie więcej. I zmusiły do życia w obcym kraju.

Jak kończy narkoman?

Narkomania to prosta droga do samodestrukcji. Końcem każdego narkomana jest śmierć. Albo zaćpasz się na śmierć, albo przez narkotyki "złapiesz" tyle chorób (np. HIV), że twój organizm tego nie wytrzyma. Tak czy inaczej narkomania to życie i śmierć, której nie życzy się najgorszemu wrogowi.

Jak narkotyki zmieniają ludzi?

Problem polega na tym, że narkomani żyją we własnym świecie. Myślą, że wszystko jest tak jak było dawniej, narkoman będzie przekonywał, że ważna jest dla niego miłość, rodzina, przyjaźń, godność. Narkomani nie wiedzą, nie chcą wiedzieć, jak bardzo narkotyki przytępiają ludzki system wartości. W rzeczywistości, te wszystkie piękne słowa, wartości, nie liczą się, liczy się tylko "działka", cena nie gra roli. Znam przypadki młodych chłopaków prostytuujących się, żeby tylko dostać heroinę. To straszne co mówię, ale przez narkotyki stajesz się żywym trupem.

Czy z narkomani można się "wyleczyć"?

Nie, narkomanem jest się przez cale życie, są leki, które w jakimś stopniu pomagają pozostać czystym, ale to czyni takie spustoszenie w ludzkich głowach, że nawet jeżeli poukładałeś sobie życie, to gdzieś w domu, w jakiejś skrytce, ciągle trzymasz środek na całe zło - narkotyk. Dlatego wielu ludzi wraca do nałogu, wielu robi to również po raz ostatni.

Znasz innych Polaków - narkomanów w Wielkiej Brytanii?

Zależy o jakich pytasz. Narkotyki przysporzyły mi dużo problemów z prawem już w Polsce, m.in. dlatego tu przyjechałem, dlatego nie mogę pracować, choć obecnie jestem czysty. Mieszkam na ulicy i tam lądują tylko heroiniści. Heroina to najgorszy z narkotyków, zabiera wszystko. Wśród Polaków myślę, że jest inny problem. Moim zdaniem narkotyki wśród Polonii to duży problem, o którym się nie mówi. Powody milczenia są bardzo proste. Najbardziej popularnymi narkotykami wśród Polaków są marihuana oraz amfetamina. Tacy ludzie nie lądują na ulicy. W ciągu tygodnia pracują jak przykładni obywatele, a wszystko zaczyna się w weekend. Wśród Polaków na Wyspach rozwinęło się nowe zjawisko, które nazwałbym narkomanią weekendową, co oczywiście nie zmienia faktu, że jest ona równie groźna, jak ta, o której mówiliśmy wcześniej. Na Wyspach lepiej zarabiamy, stać nas na takie rzeczy jak narkotyki. Ale jak takiego weekendowego amatora narkotyków nazwie się narkomanem - oburza się, a prawda jest taka, że nawet bawić się już nie umie bez ćpania, a to prosta droga do końca, końca normalnego życia. Dalej są już tylko drugie drzwi, drzwi do piekła, w tym przypadku do piekła narkomani na emigracji.

Co chciałbyś powiedzieć młodym ludziom, którzy myślą o spróbowaniu narkotyków?

Nie wiem, czy to pomoże. Mogę poprosić - NIE ĆPAJCIE. Jeżeli pewnego dnia nie chcecie skończyć w rowie zdychając w samotności. Ponieważ wszyscy kumple od narkotyków zapomną o was, a inni będą traktować jak nowotwór na zdrowym "ciele" społeczeństwa.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

heWitchfinder (niezweryfikowany)

<p>Mdli mnie jak kolejny raz widze taka manipulacje na pierwszy rzut oka widac ,ze gosc opisuje heroine, kokaine a na poczatku artykulu mowi sie o Marijuanie , ile jeszcze bedzie sie tak ludzi oglupiac i wrzucac lekkie uzywki razem z twardymi drugami do jednego kosza , Polska wciaz we wspolczesnej wersji sredniowiecza.&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>&nbsp;</p><p>Społeczeństwo ukształtowało swoje wyobrażenia o substancjach psychoaktywnych właściwie na podstawie nagłaśnianych wypowiedzi byłych heroinistów.</p><p>&nbsp;</p><p>Człowieka wychodzącego z heroiny można zrozumieć, ale społeczeństwu gratulujemy wiarygodnych autorytetów...</p><p>&nbsp;</p><p>&nbsp;</p>
RubasznyRabrbar (niezweryfikowany)

<p>We wszystkim trzeba mieć umiar i zachować zdrowy rozsądek. Jeżeli ktoś nie rozgranicza zabawy i odskoczni od staczania się na dno, to narkotyki nie są dla niego. Czy to jest skomplikowane? Jaram regularnie od 10 lat i nie mam z tym problemu, nie dezorganizuje mi ten fakt życia. Próbowałem wielu innych dragów i mnie to zwyczajnie nie ciągnie, nie mam nawet ochoty powracać do substancji, które jednorazowo wypróbowałem. Chyba, że mowa o sezonowym wcinaniu grzybków, ale to inna BAJKA :-) Pozdro, RR.</p>
baka (niezweryfikowany)

<p>wszystko jest dla ludzi, lecz we wszystkim trzeba znać umiar.</p><p>autor tekstu&nbsp; w swoim zacofaniu i zatraceniu w kłamliwych, wpojonych przekonaniach zgubił zdrowe spojrzenie na obraz realnego stanu rzeczy oraz fakty istotne (...)</p><p>przecz z komuną!</p>
madafakers (niezweryfikowany)

<p>że ćpają bo bez tego sie nie umieja bawić - bo są uzaleznieni - to święta prawda, duzo ludzi nie umie sie bawic na trzeżwo bo sa uzależnieni... - to prosty fakt logiczny że hej</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Niektórzy nie wiedzą o co chodzi w braniu narkotyków a Pan, o którym mowa w tekście najzwyczajniej się zagubił. Jedno jest pewne: Jeśli masz jakiś problem z braniem narkotyków to ich nie bierz. Proste.</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

Przebieg:

Siedzimy z K w pokoju i patrzymy na salvię stojącą na oknie, stwierdzamy zgodnie, że można dziś jej spróbować, bierzemy pakiecik z listkami i dosłownie ociupinkę ziółka (po jednym buchu ziółka nie czuć w ogóle tego okropnego smaku SD), nabijamy lufkę, spalamy po 2 buchy, czekamy 5 min i odpalamy naszą kochaną Lady S.

  • alfa-PVP
  • Pozytywne przeżycie

nastawienie bardzo pozytywne, chęć poznania nieznanego z rozsądkiem(o którym później nie było mowy) i wolne mieszkanie.

wiek oboje 18 waga A ~75kg ja 80kg

Wszystko zaczeło się w mieszkaniu kumpla nazwijmy go A o godzinie 18;00 przynosze torbę 1.5g specyfiku trochę mj i 2x2mg etizolamu, przygotowujac playliste na dzisiejszy wieczór A odmierza dawki po 70mg podanie sniff.

T:00;05 przyjeto pierwszą dawkę, po włączeniu wcześniej przygotowanej listy utworów usiedliśmy na kanapie czekając na pierwsze efekty wkrecaliśmy sie w energiczne House. cisza przed burzą.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Postanowaliśmy z kilkoma kumplami wybrać się na pierwszego w życiu grzybowego tripa. Starszy kolega polecił nam pewną miejscówkę w Bieszczadach. Było to w październiku. Mieliśmy do przejechania 250km więc wyjechaliśmy nad ranem. 0 6:00 dojechaliśmy na duży parking w samym sercu Bieszczad. Zabraliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i wyruszyliśmy na polane. Nie minęło kilkanaście minut i zaczeliśmy zbierać pierwsze grzybki. Niestety temperatura okazała sie nieprzychylna (-2C) i wszystkie grzybki były czarne, przymrożone i rozpadały sie podczas zbierania.

  • MXiPr
  • MXiPr
  • Przeżycie mistyczne

Są to fragmenty z podróży mesjasza, niektóre bardziej lub i mniej spójne. Pozwól im płynąć, unosić się na obrzeżach jaźni niczym jedwabnym zasłonom otaczającym to, co podobno stałe i niezmienne.

 

***

 

Wynurzam się pośród pustki, nie wiedząc kim, czym i czy ogóle jestem. Wątła mgiełka świadomości nabiera masy, cząsteczki poszukują się niczym neurony próbujące stworzyć nowe połączenia, a wraz z narastającym tętnem procesu pojawia się coraz więcej informacji.