Wielka ucieczka. 600 narkomanów na wolności

W Wietnamie z ośrodka przymusowej rehabilitacji zbiegło prawie 600 narkomanów – podała agencja RIA Nowosti.

Koka

Kategorie

Źródło

onet.pl

Odsłony

2490
W Wietnamie z ośrodka przymusowej rehabilitacji zbiegło prawie 600 narkomanów – podała agencja RIA Nowosti. Przedstawiciel ochrony ośrodka leczenia narkomanów numer 2 w mieście Hajfong poinformował, że 16 maja w czasie obiadu jeden z pacjentów dał sygnał do wszczęcia zamieszek. Czterdziestu funkcjonariuszy nie było w stanie zatrzymać zbuntowanego tłumu, uzbrojonego w cegły i pałki. Setki narkomanów wybiegły przez centralną bramę placówki, rozbijając szyby w stojących im na drodze samochodach,. Z kliniki uciekło w sumie 578 pacjentów, uzależnionych od heroiny i innych narkotyków. Niedługo potem ok. 120 osób wróciło do ośrodka, lecz większość wciąż pozostaje na wolności. Wietnamskie ustawodawstwo pozwala rządowi na przymusowe wysyłanie narkomanów na dwuletnią rehabilitację. Warunki w ośrodkach tego typu są ciężkie. Pacjenci wykonują prace fizyczne. Są także poddawani ideologicznej obróbce. Centrum rehabilitacyjne w mieście Hajfong zostało otwarte dwa lata temu. Leczy się w nim 826 pacjentów.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

<P>w tym ośrodku sie nie leczy tylko pracuje jak w obozie pracy za 2 wojny swiatowej. dobrze zrobili ze spierdolili.</P>
B (niezweryfikowany)

<P>a wy na monar narzekacie;)</P>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>[quote=B]</p><p>a wy na monar narzekacie;)</p><p>[/quote]</p><p>&nbsp;</p><p>Jakby to w Monarze wyglądało choć odrobinę inaczej, lol</p>
haha (niezweryfikowany)

<p>tulu heleniarzy, lokalne dilusy pewnie ręce zacierają hehe.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Pomyślcie, pewnie wśród tych uciekinierów był z 1 - 10 % helupiarzy a reszta to palacze trawki. Tak, to jak obozy koncentracyjne tylko bez pieców... a zamiast Żydów - konsumenci Marii...</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-ACO-DMT

Spokój, żadnych negatywnych zdarzeń poprzedzających doświadczenia.

 

 

                                                      Sobotnie popołudnie. Nic nadzwyczajnego. Jak co tydzień tamtymi czasy postanowiliśmy umilić sobie weekend psychodelikiem. Ulubiona substancja, zarówno moja jak i jej. Szybkie odmierzenie, bach do szklanki. Zamieszane, wypite, przepłukane, przepite. Mimo tego, że doskonale wiemy czego się spodziewać zawsze pojawia się jakaś niepewność. Możliwości tych środków są niesamowite, potrafią poważnie zaskoczyć niejednego użytkownika.

  • Marihuana

To była ostatnia sobota. Zwyczajny ciepły majowy dzień. Przynajmniej tak mi się wydawało. Około 17 wpadła do mnie dziewczyna. Postanowilismy spalić bata.

I tak tez miało być tym razem.

Pech chciał ze brakło nam bletek. Zmuszeni byliśmy więc polecieć ze szkła.

Osobiście nie przepadam za tą metodą ale cóż było robić.


Ubiłem duże działo zwyczajnej lufki. Dawka mniejsza przecież niz w joyu. Przysmażylismy to z myślą o następnej. Nic ztego.


  • Powój hawajski

poczucie bezpieczeństwa i swojskości związane ze fajnymi znanymi miejscami-własny pokój,dom mojej Babci,w końcu mieszkanie dziewczyny, ciekawość i pewne nadzieje wiązane z działaniem nasion

TR przeniesiony z forum hyperreal.info

 

A działo się to wszystko w pewien lipcowy słoneczny dzień roku pańskiego 2006...

 

  • Szałwia Wieszcza

Set & Setting: Samotne spotkanie ciepłym letnim popołudniem z ekstraktem Salvi 10x w swoim mieszkaniu, 2 buchy spalone zapalniczką żarową przez metalową lufkę.

Waga: 80kg

Wiek: 28lat

Doświadczenie: MJ,Gałka,Salvia,Kodeina,Benzo.

Działo się to 3 lata temu ale dokładnie pamiętam przebieg tej fazki.może dlatego że była pierwszą:]

0:00 Rozpakowanie dostarczonej przez kuriera przesyłki

+0:05 Załadowałem do lufki odrobiny (1/4 grama ) ekstraktu 10x Salvia