Zabili dobroczyńce

Pan Eugeniusz z rodzina, zamieszkały na osiedlu Orla Białego w Poznaniu był nieobojetny na los ludzi. Za dobroć serca spotkała go śmierć.

Anonim

Kategorie

Źródło

Głos Wielkopolski

Odsłony

2359

4 lutego bieżacego roku obudził go hałas w mieszkaniu. Widzac dwóch zamaskowanych osobników, krzyknał. Wtedy jeden z nich zadał cios nożem. Był to 19-letni Łukasz ś. " narkoman, który poszedł obrabować pana Eugeniusza, bo potrzebował pieniedzy na kolejna działke amfetaminy.

Łukasz ś. i jego starszy o rok kolega Artur B. wiedzieli od jednej z dziewczyn, że pan Eugeniusz ma pieniadze. Tego dnia w jego mieszkaniu była 23-letnia Marzena K., która trzy lata temu urodziła nieślubne dziecko. To ona wysłała SMS-a, że "Geniu wrócił z giełdy i ma 5000 złotych".

"Mózgiem" operacji był 26-letni Tomasz B. prowadzacy oficjalnie bufet w zespole szkół przy ulicy śniadeckich i rozprowadzajacy tam uczniom narkotyki. W ten sposób w nałóg wpadł Łukasz ś. Marzena K., też uczennica tej szkoły, zakochała sie w Tomaszu B. Jego żona i dziecko nie były przeszkoda. Dziewczyna opowiedziała ukochanemu o człowieku, który jej pomaga. We wrześniu ubiegłego roku Tomasz B. dokonał nieudanej próby rabunku. Bojac sie zdemaskowania, za drugim razem wysłał kolegów. wtedy Łukasz ś. zadał śmiertelny cios. Przed Sadem Okregowym w Poznaniu zaczał sie proces.

n beb

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Kodeina

mój pokój. humor pozytywny. chciałam wychillować się przy muzyce jak to zawsze robię po thio :)

Piątek. Nie mogę ruszyć się z domu, bo dostałam cynk, że tego dnia ma być łapanka "niespodzianka". Wolę nie ryzykować. Siedzę z siostrą u mnie w pokoju. Nagle wpadam na pomysł, żeby coś zabakać z siostrą. Ale kiedy stwierdzam, że nie zdążę już nic zamotać (miałam na to 2h, bo mama miała wrócić niedługo do domu), postanawiam zamotać kodę. Po około godzinie pisania do znajomych, żeby ktoś zamotał mi tabsy, typiara, z którą mam na tę chwilę spinę napisała, że lajtowo mi kupi i przyniesie na chatę. Sobie myślę: może typówa nie jest taka zła jak zawsze mi się wydawało?

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Tripraport

dobre nastawienie przychiczne, chęć przeżycia przygody na kwasie i sprzyjająca ku temu okazja z powodu wolnej chaty przyjaciela

Jakoś kilka tygodni temu zakupiłem cztery blotery LSD: po jednej dla mnie, dwóch przyjaciół i jednej przyjaciółki. Jeden z kumpli akurat wtedy miał na całą noc wolną chawirkę, więc szybko nadarzyła się okazja, żeby ten kwas przetestować. Początkowo kupujemy czteropak i idziemy do domu, gdzie połykamy blotery, które koło 20 wszystkim już się dobrze rozpuściły. Oglądamy Brickleberry i trochę się denerwujemy, bo upływa sporo czasu, a efektów nadal nie widać. Mija 40 minut i odczuwam potworny bodyload.

  • Pierwszy raz

Późny marcowy wieczór, mieszkanie, towarzystwo dwóch zaufanych ludzi. Ciekawość, chęć wyrwania się poza codzienność.

Prolog

Opisywane dalej doświadczenie miało miejsce w 2009 roku kiedy roślina ta była legalna. Ja rocznikowo miałem 24 lata i był to czas kiedy reprezentowałem stricte konsumpcyjne podejście do używek, ot, mam dostęp do czegoś nowego to przyjmę (podkreślam: konsumpcyjne, nie lekkomyślne). Do dziś wiele się zmieniło, bogatsze doświadczenie i podejście przede wszystkim, wspominam o tym i jako pierwszą raportuję tutaj szałwię bo chyba od tej rośliny, od tego właśnie doświadczenia zacząłem inaczej myśleć o substancjach.

Set&Setting:

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

       Osaczony miejską dżunglą, siedząc na ławce z dziewczyną, synchronizuje się telefonicznie z Darkiem i zarzucam pierwszy dietyloamid kwasu d-lizergowego lub jak to mówią ćpuny „kwas”, tuż pod spragnione mistycyzmu dziąsło. Godzina później. Tym razem już w pierwszej fazie bani nazywanej przeze mnie „fazą pijaństwa”. Wkładam radośnie drugą część wyprawy na sąsiednią część jamy ustnej. Do autobusu dosiada się psychodeliczny kompan. Po jakimś czasie zaczynają mnie delikatnie smyrać po oczach fraktale. Nie długo później pojawia się efekt falujących geometrii.

randomness