Według Reinera Kerna, rzecznika Federalnej Izby Aptekarskiej, „problemy z dostawami marihuany w Niemczech biorą się stąd, że jest ona importowana z Holandii i Kanady. W krajach tych działają państwowe agencje marihuany, które mają także określone wymagania, jeśli chodzi o jakość surowca. Przy tym marihuany nie można wyprodukować w drodze reakcji chemicznych, lecz musi ona najpierw urosnąć.
Dopuszczenie medycznej marihuany doprowadziło do szybkiego wzrostu liczby recept na nią. Wg zapewnień Andreasa Kiefera, prezesa Niemieckiej Izby Aptekarskiej, przybywa ich w dużych ilościach z kwartału na kwartał.
Cztery największe niemieckie kasy chorych: AOK, DAK, TK oraz Barmer odrzucają jedną trzecią wniosków o pokrycie kosztów leczenia medyczną marihuaną. Jak zapewniła Helge Dickau, rzeczniczka kasy DAK, problem nie wynika z braku długoterminowych badań dotyczących skuteczności marihuany, lecz z mało precyzyjnych przepisów regulujących jej użycie.
- Dla przykładu nie ma żadnych precyzyjnych wskazań dla zastosowania marihuany w terapiach - tłumaczy Dickau. I dodaje, że przez to za każdym razem potrzebna jest ekspertyza Służby Medycznej przy danym ubezpieczeniu zdrowotnym.
Wg Reinera Kerna z Federalnej Izby Aptekarskiej, podstawy prawne dla ustawy regulującej zastosowanie medycznej marihuany w Niemczech nie były jasne. A to doprowadziło do powstania szarej strefy. I dlatego utworzona została przy federalnym resorcie zdrowia agencja ds. marihuany.
Tymczasem Bad Bramstedt w Szlezwiku-Holsztynie przygotowuje się do otwarcia największego magazynu medycznej marihuany w Niemczech. Poprowadzi go kanadyjski producent medycznej marihuany firma Nuuvera. W magazynie, w którym ma obowiązywać trzeci najwyższy stopień zabezpieczenia, działać będzie system alarmowy oraz zdalne połączenie z policją, przechowywany będzie towar o wartości miliona euro.
Jak zapewnił Hendrik Knopp, dyrektor Nuuvera Niemcy „chodzi w pierwszym rzędzie o zabezpieczenie dostaw”. Chodzi o to, by pacjent w trakcie terapii medyczną marihuaną nie został skonfrontowany z sytuacją, że po dwóch miesiącach jej zabraknie.