U księdza z Sosnowca znaleziono narkotyki. "Wierzą, że Bóg ich uleczy"

W mieszkaniu księdza z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu znaleziono narkotyki. To właśnie tam kilka dni temu znaleziono ciało mężczyzny, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Dlaczego duchowni, którzy powinni świecić przykładem, sami mogą sięgać po narkotyki? - W ich przypadku łączy się to z myśleniem życzeniowo-magicznym - mówi nam Piotr Zimoch certyfikowany specjalista terapii uzależnień.

pokolenie Ł.K.

Źródło

www.o2.pl | Rafał Strzelec 

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

80

W mieszkaniu księdza z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu znaleziono narkotyki. To właśnie tam kilka dni temu znaleziono ciało mężczyzny, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Dlaczego duchowni, którzy powinni świecić przykładem, sami mogą sięgać po narkotyki? - W ich przypadku łączy się to z myśleniem życzeniowo-magicznym - mówi nam Piotr Zimoch certyfikowany specjalista terapii uzależnień.

Kolejny skandal wstrząsnął diecezją sosnowiecką. W mieszkaniu księdza Krystiana K., rezydenta w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu znaleziono zwłoki 21-letniego mężczyzny bez widocznych zewnętrznych obrażeń. Wiele wskazuje na to, że do śmierci mogły się przyczynić substancje psychoaktywne, ale potrzebne są wyniki badań histopatologicznych i toksykologicznych, aby potwierdzić tę hipotezę.

Jak ustaliło Radio Zet, ksiądz Krystian usłyszał zarzut dotyczący posiadania narkotyków. "Fakt" z kolei dodaje, że w 2017 roku duchowny podczas kontroli został przebadany narkotestem. Wynik był pozytywny. Sprawa została umorzona, bowiem badanie krwi nie wskazało obecności narkotyków. W aucie księdza znaleziono jednak podejrzane fiolki.

"Wierzą, że Bóg ich wyleczy"

Duchowni prowadzą specyficzne życie. Nie mają żon, partnerów ani rodziny, często spędzają czas samotnie i na pewnych określonych zasadach. Do tego są rozpoznawalni, biorą w pewnym sensie udział w życiu publicznym. Czy to sprzyja uzależnieniom? Piotr Zimoch, specjalista terapii uzależnień, podkreśla, że do każdego pacjenta podchodzi się indywidualnie.

Nie powiedziałbym, że księża są szczególnie narażeni na uzależnienie. Przebieg choroby jest podobny jak w przypadku osób świeckich. Trzeba jednak zauważyć, że istnieje pewna specyfika życia zakonnego bądź w parafii, z której wynikają pewne przyzwyczajenia - mówi nam Piotr Zimoch, który jest zastępcą kierownika w Ośrodku Rehabilitacyjnym dla Uzależnionych od Substancji Psychoaktywnych "San Damiano" w Chęcinach.

Nasz rozmówca mówi, że trudno jest oszacować skalę problemu uzależnień wśród duchownych, ale zdarzało się, że do jego ośrodka trafiali księża. Ich terapia ma często jedną, specyficzną cechę.

Rozwój uzależnienia u nich jest nieco inny, niż u ludzi świeckich. - Mechanizmy, które go podtrzymują, są powiązane ze sferą duchową i myśleniem magiczno-życzeniowym. Wygląda to inaczej niż u osób, które nie mają tak rozwiniętej sfery duchowej. Podczas terapii musimy kłaść nacisk na rozbrojenie tych mechanizmów - mówi Zimoch. Na czym to w praktyce polega?

Księża uważają, że wyjdą z uzależnienia w sposób magiczny. Wierzą, że to Bóg ich uleczy. Uważają, iż nie potrzebują pomocy ze strony ludzi - odpowiada Piotr Zimoch.

Jak wygląda terapia?

Ośrodek w Chęcinach prowadzi terapię na kilka sposobów. Pierwszy to forma ambulatoryjna. Pacjenci, których uzależnienie nie jest jeszcze tak silne, ale zauważają pierwsze skutki, przyjeżdżają raz w tygodniu na godzinne spotkanie z miejsca zamieszkania.

Inna droga do wyjścia z uzależnienia to pobyt stały. Wówczas pacjent świadomie i z własnej woli decyduje się na leczenie w ośrodku. Trwa ono od 6 do 12 miesięcy. - Terapia jest bardzo złożona. Wymaga świadomej decyzji i motywacji. Podejmują się jej osoby w głębokim stadium uzależnienia - mówi nam specjalista terapii uzależnień.

Po pobycie prowadzona jest rehabilitacja polegająca na podtrzymaniu zmian terapeutycznych. Można ją odbyć w dwóch należących do ośrodka hostelach. - Chodzi o utrzymanie zmiany w bezpiecznych warunkach do momentu powrotu do miejsca zamieszkania. Mamy też formę wsparcia w ramach poradni dla osób zwanych neofitami, które żyją według nowych, "trzeźwych" wartości - dodaje nasz rozmówca.

Piotr Zimoch przyznaje, że w Polsce nieustannie trwa walka o polepszenie jakoś terapii uzależnień. Niestety, nie każdemu pacjentowi, który ją przejdzie, udaje się zwalczyć problem raz na zawsze. - Niektórzy wracają do nas po kilku latach, gdy zapominają o uzależnieniu i przestają o siebie dbać - dodaje.

Oceń treść:

Average: 1 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Nasza pierwsza "grzybowa" przygode odwlekalismy dosyc dlugo: a to

nikt nie mogl zalatwic, a to nie moglem bo mialem szkole albo kumple

nie mogli.


Kupilismy 100 szt. ale ze dostalismy o 20 sztuk wiecej,wiec jazda

byla wieksza.Bylo nas trzech.

O 20.30 usiedlismy w malym pomieszczeniu przy swiecach (mowie wam-

klimat niesamowity!). wzielismy po 40 grzybow , zagryzajac je

chipsami- zeby byly lepsze.


Do tego postanowilismy sobie jeszcze wziasc po buchu ziola, ale

  • Marihuana

Piszę, bo nie mam z kim o tym pogadać a ciąży to na mnie od jakiegoś czasu....czuję że jest to najlepsze miejsce.....to nie będzie typowy tripreport... chociaż są w nim również opisy paru faz... więc jeśli nie chce Ci się czytać mojej historii to po prostu ją pomiń....ale jeśli zdecydujesz się ją przeczytać to proszę nie bluzgaj na mnie w komentach...potrzebuję pomocy...




  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

usty dom, własny pokój, wielkie lóżko i słuchawki z mrocznym industrialem na uszach. Wspaniały nastrój po zdanym egzaminie.

T = godzina przyjęcia DXM

T+0
Łykam 5 tabletek co ok minutę, zapijając dużą ilością wody.
Gdy łykam ostatnia porcję, wybieram się na pocztę wysłaą paczkę.

T+0:30
Na poczcie mała kolejka, ale wreszcie udało mi się nadać paczkę i wracam do domu.
Mam głupie wrażenie, że ludzie się na mnie patrzą, a chodnik wydaje się być lekko wykręcony.
Jakby ktoś wykręcił go względem ziemii o 10-15 stopni.
Czuję lekkie swędzienie na głowie, które co raz przeskakuje na inne części ciała.

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Późny wieczór, początek nocy. Własny pokój, cisza i spokój, nastrój pozytywny bo dopiero co wróciłem z pracy a następne kilka dni mam wolne.

Zacznę od tego, że dobrych parę lat temu usłyszałem o nastolatkach ćpających lek do irygacji pochwy. Nie obeszło mnie to zupełnie, ot taka informacja jak każda inna. Jednak kowal losu uderzył w swoje kowadło i nadszedł dzień (a raczej noc). Prawdę mówiąc miałem ułatwione zadanie, bo znalazłem w domu trzy saszetki. Gdyby nie to, to raczej nieprędko wybrałbym się do apteki, bo nie miałem aż takiego parcia.

randomness