Morgan Freeman o swoim najnowszym filmie i legalizacji konopii indyjskich.

"Zbyt wiele złych rzeczy mówi się o narkotykach" - Morgan Freeman.

Anonim

Kategorie

Źródło

?

Odsłony

3455


"Dla mnie aktorstwo można zdefiniować jednym słowem: udawanie" - powiedział Morgan Freeman podczas przedpremierowej konferencji Podejrzanego. Aktor przyjechał do Polski w ramach promocji filmu, który wczoraj miał swoją uroczystą premierę. Morgan Freeman kreuje w Podejrzanym rolę kapitana policji, przesłuchującego znanego i bogatego prawnika - w tej roli Gene Hackman - pod zarzutem gwałtu i mordu na dwóch dziewczynkach. Film jest współczesną wersją francuskiego obrazu Garde A'Vue.

Podczas konferencji Morgan Freeman zdradzał szczegóły związane z filmem, choć nie tylko.

Dlaczego gra Pan głównie postacie introwertyczne?

Morgan Freeman : To trudne pytanie... świadomie nie postrzegam postaci, jakie zgadzam się grać jako introwertyczne... całkiem możliwe, że wybory jakich dokonuję są podświadome... sam nie wiem...

Dlaczego pojawił się Pan na ekranach kin dopiero w latach osiemdziesiątych, długo po debiucie scenicznym na Broadwayu?

Morgan Freeman: Sam bym chciał to wiedzieć (śmiech). W Hollywood pojawiłem się w 1959 roku, czemu trwało to tak długo? Nie mam pojęcia. Jednak dziękuję niebiosom, że w ogóle zaistniałem, bo przecież mogło do tego wcale nie dojść. Widocznie wcześniej byłem za wysoki, lub byłem kurduplem i dlatego mnie nie chcieli.

Jak doszło do pomysłu przeniesienia na ekran, francuskiego filmu, opartego na amerykańskiej książce?

Morgan Freeman: Pomysł zrealizowania "Podejrzanego" zrodził się w głowie Gene?a Hackmana, który w latach 80. widział Garde A'Vue. To on namówił mnie do nakręcenia tego filmu, a ja bardzo chciałem z nim zagrać. Chodził z tym projektem kupę lat po różnych wytwórniach, aż w końcu dorobił się statusu gwiazdy, która może pozwolić sobie na propozycje filmu, który ma powstać na jego życzenie.

Przy okazji Oscarów, często mówi się, o ile wzrastają gaże aktorów, którzy oscary zdobyli. Czy gaże tych, którzy są nominowani, też idą w górę?

Morgan Freeman: Wysokie gaże wynikają przede wszystkim z wyników finansowych filmów, to nie wynika bezpośrednio z nazwiska. Mission Impossible przyniosło pół miliona dolarów zysku, i nie można powiedzieć, że Tom Cruise nie przyczynił się do tak ogromnej kasy. Ja nigdy nie przyczyniłem się do tak ogromnych wpływów, ale nie w tym rzecz. Ze wszystkich uczestników procesu produkcji filmu aktorzy dostają najmniejszą część pieniędzy z tymi produkcjami związanych. Są oczywiście wśród aktorów pojedyncze gwiazdy, które zgarniają ogromne pieniądze, ale wytwórnie filmowe nie rozdają pieniędzy w formie podarunków.

Co sądzi Pan o roli policjanta, jaką wykreował w Podejrzanym?

Morgan Freeman: Sama rola nie była tak fascynująca jak możliwość współpracy na planie z Gene'em Hackmanem. Myślę, że równie dobrze mógłbym zagrać rolę Gene?a, granie to udawanie i bez problemu moglibyśmy zamienić się z Gene'em rolami, nie było by w tym żadnego zgrzytu. Gene i ja jesteśmy aktorami intuicyjnymi i ewentualna zamiana ról nie stanowiłaby najmniejszego problemu. Proszę pamiętać, że granie to przede wszystkim udawanie, a ja zostałem aktorem, bo jestem w tym dobry.

Wkrótce na naszych ekranach pojawi się Traffic, co sądzi Pan o tym filmie?

Morgan Freeman: To bardzo dobry film, pokazujący wszystkie zawiłości związane z narkotykami, od głupiej polityki państwa, aż do dramatu jednostek i został słusznie uhonorowany Oscarem.

Czy sugeruje Pan, że legalizacja narkotykow, ograniczyła by problemy z nimi związane?

Morgan Freeman: Tak. Zbyt wiele złych rzeczy mówi się o narkotykach, a praktycznie nic o zabójczym działaniu alkoholu. Wystarczy spojrzeć na okres prohibicji w USA, żeby wyrobić sobie zdanie na temat rozpasania alkoholowego jakie przyniosła. W tej chwili podobną sytuację mamy z narkotykami, i wskutek głupiej polityki rządów mnóstwo młodych ludzi siedzi w więzieniach pod zarzutem posiadania lub zażywania narkotyków. Wczoraj czytałem w gazecie, że w Anglii poluzowano kwestię konopi indyjskich, a co z tego wynika po woli dociera do świadomości, że należy pójść śladem Holandii...

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

ketchup (niezweryfikowany)

yo ok <br>
dobson (niezweryfikowany)

coś zaczyna się w końcu dziać - oby więcej takich poglądów u publicznych ludzi
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • LSD-25

Holandia, Boże Narodzenie. 1 Dzień świąt, wigilia do późna w robocie, wszystko co mogło sie zawalic, sie zawaliło. Kobieta i przyjaciel na święta w podobnie paskudnych realiach na pograniczu nędzy. Cpanie kwasa dla poprawienia nastroju i seta ?

 

„Może Narodzenie”

 Na wstępie napomknę, iż nie bylem w stanie od pewnego momentu określać czasu.

Opowieść zacznę od decyzji o wyskoczeniu do centrum Rotterdamu autobusem aby w międzyczasie naładował się kwas , popodziwiać  piękne widoki , wejść do kofa,  skoro już wszystko uległo zrypaniu to niech chociaż  coś przyjemnego, pomyślałem.

  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Umiarkowane znudzenie i zmęczenie życiem, chęć doświadczenie czegoś przyjemnego. Wieczór. Dom rodzinny.

Jest to mój pierwszy trip report i z góry oświadczam, że bardziej przypomina zapiski z pamiętnika. Moim zdaniem opis działania substancji, w którym brakuje informacji dotyczących wykonywanych czynności dnia codziennego i samopoczucia - nie obrazuje w pełni jej działania. Oczywiście możesz się z tym nie zgadzać. Jeśli nie lubisz czytać takich form trip reportów - nie czytaj :)

A teraz - jeśli jednak zdecydowałeś się przeczytać - przejdźmy do rzeczy...

  • 4-HO-MET
  • Pozytywne przeżycie

Zmęczony psychicznie, fizycznie po pracy, lecz pozytywnie nastawiony do nocnego tripa. Pokój, noc, łóżko i słuchawki.

Namaste!

Mój pierwszy TR na Neurogroove, proszę o wyrozumiałość. Gdzie niegdzie mogą się trafić opisy w stylu strumienia świadomości, myślę, że przy opisywaniu doświadczeń psychodelicznych taki sposób zdaje egzamin. Niestety, wiele subtelnych szczegółów jest już nie do odzyskania na następny dzień. To po prostu trzeba przeżyć :)

 

  • Amfetamina
  • Benzydamina
  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Gałka muszkatołowa
  • Grzyby halucynogenne
  • Kodeina
  • Kofeina
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Mefedron
  • Pentedron
  • Przeżycie mistyczne
  • Pseudoefedryna
  • Tabaka
  • Tytoń

zajebisty nastrój, oczekiwanie na wcześniej niedoświadczone halucynacje wizualne, rodzice w domu

Wydarzenie miało miejsce z piątku na sobote 16-17 grudnia, poszedłem do apteki po 3 paki tantum rosy, jako, że nie chciało mi się czekać z dojściem do domu,  wsypałem całość(start 19;30) do pół litrowej butelki wody, nie bez problemów wypiłem cały roztwór. Zgarnąłem 2 ziomków, po czym ruszamy do mnie. Jakieś 500 metrów od klatki zaczynam czuć lekkie otłumienie, ale i radość, czułem się jakby trochę podpity. Wchodzimy do domu, matula robi kawkę, a ja z kolegami słuchamy muzy i rozmawiamy.  W pewnym momencie(start+1.5h) wpatrując się w komputer machnąłem ręką do kolegi