Marihuana rekreacyjna na Florydzie nadal będzie nielegalna pomimo, że za jej legalizacją dla osób powyżej 21 roku życia opowiedziało się 57% głosujących. Referendum odbyło się w ramach wyborów prezydenckich. Co ciekawe za liberalizacją prawa konopnego głosował będący Republikaninem Donald Trump, który udział w wyborach brał właśnie na Florydzie. Jest to o tyle ciekawe, że gubernator stanu Ron DeSantisa i przywódcy Republikanów z Florydy byli przeciwni zmianom i wydali na kampanie przeciwko legalizacji zioła wiele milionów dolarów. „Legalna marihuana to jedynie zyski dla korporacji i smród marihuany na ulicach.” – twierdzi DeSantis.
Wyborcy na Florydzie odrzucili projekt ustawy, który miał zalegalizować marihuanę rekreacyjną dla osób dorosłych, które ukończyły 21 lat oraz zezwolić im na posiadanie do 3 uncji (ok. 85 gramów) marihuany.
Poprawka uzyskała 57% głosów, aby można ją dalej procedować potrzebne było 60% głosów.
Przypadek Florydy jest dość ciekawy, przede wszystkim dlatego, że to właśnie tam, a dokładnie w West Palm Beach, swój głos oddał Donald Trump. Czemu jest to ciekawa sytuacja?
Trump jest Republikaninem, a ci z reguły nie popierają legalizacji marihuany – nie inaczej było i tym razem na Florydzie. Jednak w tym roku legalizacja marihuany była dość istotnym elementem kampanii prezydenckiej zarówno dla obozu republikanów jak i Demokratów.
Kamala Harris wprost zapowiedziała legalizację marihuany na szczeblu federalnym jeżeli zostanie prezydentem USA. Natomiast Donald Trump pomimo braku tak mocnych deklaracji także wyrażał chęć zmiany prawa i koniec aresztowań obywateli za marihuanę. Więcej na ten temat przeczytasz T U T A J. Kandydat Republikanów zapowiedział, że oddając swój głos na Florydzie, zamierza także poprzeć w referendum legalizację zioła na Florydzie. Istotne jest też to, że dla wyborców Trumpa ten temat ma dużo mniejsze znaczenie aniżeli dla głosujących na Harris.
Nawet przy poparciu Trumpa, na republikańskiej Florydzie nie udało się osiągnąć wymaganego progu 60%, aby można było przeprowadzić zmiany.
Poprawka nie przeszła nawet pomimo dużych wpłat pieniężnych w wysokości ponad 100 mln dol. (ok. 400 mln zł) na jej promocję. Większość tej gotówki pochodziła od największej w stanie firmy produkującej medyczną marihuanę, Trulieve.
Firma wyrażała też głośno swój sprzeciw wobec reklam uruchomionych w ramach kampanii anty-konopnej przez DeSantisa i Partię Republikańską na Florydzie.
Co ciekawe nawet samo DEA (amerykańska policja antynarkotykowa) podejmuje działania mające na celu reklasyfikację marihuany jako mniej niebezpiecznego narkotyku.
Jednak zdominowana przez Republikanów Floryda ma długą historię sprzeciwiania się legalizacji marihuany.
„Dzisiaj wieczorem zdecydowana większość mieszkańców Florydy poparła legalizację marihuany rekreacyjnej dla dorosłych. Chociaż wyniki poprawki 3 nie przekroczyły progu 60 procent, chętnie współpracujemy z gubernatorem i liderami ustawodawczymi, którzy zgadzają się z nami w sprawie dekryminalizacji marihuany rekreacyjnej dla dorosłych, zajęcia się kwestią konsumpcji publicznej, kontynuowania skupienia się na bezpieczeństwie dzieci i rozszerzenia dostępu do bezpiecznej marihuany poprzez uprawę domową.„
-napisali przedstawiciele Smart & Safe Florida, sponsora kampanii pro-legalizacyjnej i dodali:
„Chcemy wyrazić naszą szczerą wdzięczność większości wyborców z Florydy, którzy zagłosowali „tak” na poprawkę nr 3 i wszystkim, którzy stanęli z nami w tym wysiłku. Nadal jesteśmy zaangażowani w orędowanie za mądrzejszą i bezpieczniejszą Florydą i będziemy nadal pracować nad rozwiązaniami, które przyniosą korzyści wszystkim mieszkańcom Florydy”.