Mają sukces, pozycję, pieniądze, rodziny. I tylko trochę niedogodności: nocne poty, suchość w ustach, drżenie rąk. Czasem sami nie wiedzą, że stracili już kontrolę nad życiem.
– O takich, jak ja mówi się „koneserka” – uśmiecha się Judyta, 41-letnia redaktorka w wydawnictwie. Stojak na 77 win stał u niej w domu z ogródkiem w salonie, co tydzień kurier przywoził kilka kolejnych butelek z najwyższej półki. Raz na pół roku dwa elitarne kluby winiarskie przysyłały jej butelkę gratis. Limitowana edycja dla wyselekcjonowanych odbiorców.
– Ten stojak w domu był znakiem dla moich gości: jestem jedną z nich, należę do klasy wyższej średniej. Przede wszystkim był jednak genialną przykrywką – opowiada Judyta. Pijak nie ma zapasów, ledwo ledwo stać go na flaszkę, poza tym śmierdzi, ma czerwoną twarz i problemy z wymiarem sprawiedliwości. Ona miała sukces, pozycję, pieniądze, męża, dzieci. I depresję oraz napady paniki.
Przez wiele lat nikt jednak nie zauważył, że dzieje się z Judyną coś nie tak. Przeciwnie, całe jej otoczenie było pełne dla niej podziwu: patrzcie, haruje jak wół, a jest w tak doskonałej formie.
– Ja? Chodząca doskonałość. Pomysłów w pracy tysiące – wspomina Kaja, copywriterka i współwłaścicielka agencji reklamowej. Ma 36 lat, za sobą ponad półtorej dekady picia: – Przez cały ten czas mój mózg pracował na najwyższych obrotach. I tylko czasem mi się tliło, że jeszcze chwila, moment, a zacznie przypominać jajecznicę, którą w głowie ma przeciętny żul, zameldowany na stałe w rowie.
– Poza tym żul – jak zauważa Kaja – nie musiał niczego udawać. A ona ciągle.
Na przykład, że jest dobrą matką i żoną, a taką czuła się dopiero po bani. Na przykład: ćwiczyła jogę albo biegała (bo w jej kręgach wszyscy to robią, nie wypada inaczej). Czasem, biegając po parku, na ciężkim kacu, była prawie pewna, że zaraz padnie. A jednak nie.
Szczególnie męczyła się podczas przedpołudniowych spotkań z klientami, kiedy wypada jedynie wysączyć lampkę Chianti z dobrego rocznika. Bywało, że nie wytrzymała, szła do toalety, wyjmowała z torebki małpkę wiśniówki na czarną godzinę. Nikt się nie zorientował. W domu butelka wina, czasem dwie. Gderający mąż, męczące dzieci i sen. To nic, że zasypiała w butach, z głową w orzeszkach.
– Czy czułam się inna? Gorsza? Był czas, że uważałam, że wszyscy wokół mnie piją – twierdzi Kaja. A wino to już na sto procent. Przecież nawet znany dziennikarz z telewizji przyznał kiedyś w rozmowie z innym znanym dziennikarzem, że butelka wina co wieczór to dla niego norma. Wieczór po wieczorze.
---Co to za alkoholik?---
- Polacy coraz częściej tłumaczą sobie: „Co to za alkoholik, który pije dobre wino lub porządną whisky? Mam stanowisko, dom, rodzinę, elegancki samochód, jaki ja jestem alkoholik?” - zauważa wyjaśnia dr med. Bohdan Woronowicz, psychiatra, znany specjalista terapii uzależnień, pierwszy powiernik klasy A Anonimowych Alkoholików.
Ze szczegółami te i podobne mechanizmy wyparcia u alkoholików z pozycją opisała niedawno Sarah Allen Benton, amerykańska psycholog i terapeutka. W książce, poświęconej wysokofunkcjonującym nałogowcom, HFA (sama należy do tej grupy) Amerykanka wylicza cechy, po których można poznać delikwenta: zawsze znajduje wymówki dla picia albo czuje się upoważniony pić dlatego, że ciężko pracował (traktuje alkohol jako nagrodę). Uważa, że spożywanie drogich trunków to dowód na to, że nie jest alkoholikiem.
Jak wielka jest w Polsce grupa HFA? Szczegółowych analiz na ten temat nie ma. Wiadomo, że 9 proc. alkoholików (niektórzy eksperci twierdzą nawet, że zaledwie 4 proc.) to bezrobotni, bezdomni, klasa ludowa na garnuszku opieki społecznej. 20 proc. uzależnionych funkcjonuje finansowo, czasem też wizerunkowo wręcz doskonale Przynajmniej takie stwarza pozory. Z badań EZOP sprzed trzech lat wynika, ż w Polsce alkoholu nadużywa już ponad 3 miliony obywateli, wśród nich ponad 600 tysięcy to zdiagnozowani alkoholicy. Problem w tym, że aż 81 proc. uzależnionych skutecznie ukrywa swoje picie.
Według Sarah Allen Benton wysokofunkcjonującego alkoholika charakteryzuje jedno: unika pomocy. Jeśli w końcu zdecyduje się na terapię, to najczęściej mało skuteczną. 7 dni za 7 tysięcy złotych, w cenie jazda konna, paintball i spa. – Z krótką terapią dla alkoholików bywa jak ze stojakiem na wino: jest po to, by innym sprawić przyjemność. To kwestia mody – twierdzi Judyta, redaktorka w wydawnictwie. – Naprawdę, na serio, można przestać pić tylko wtedy, gdy zrozumiemy, że wbrew temu co wydaje się innym, coś jednak jest nie tak, straciliśmy kontrolę nad swoim życiem.
Judyta nie pije od kilku lat, działa w ruchu AA. Dlaczego właśnie AA?
Judyta: - Bo ostatecznie zrozumiałam, że jestem chora, że alkoholizm to choroba, z której nie można się wyleczyć, pomoc i wsparcie jest mi potrzebne do końca życia. Zrozumiałam, że alkohol nie był w moim życiu problemem, tylko rozwiązaniem. A teraz potrzebuję innego rozwiązania, tym stał się program 12 kroków.
Bo w końcu wszystko, czego przez wiele lat Judyta próbowała, z kontrolowanym piciem włącznie, nie przyniosło skutków. Bo w AA poznała wiele osób takich jak ona: perfekcjonistów, pracoholików, idealnych i przeraźliwie samotnych. Bo kiedyś, osiemdziesiąt lat temu pozornie wysokofunkcjonujący alkoholik lekarz spotkał się z innym, pozornie wysokofunkcjonującym alkoholikiem, maklerem giełdowym. I stało się jakoś tak, że razem przestali pić.
---Kim są Anonimowi Alkoholicy?---
Określa to najpełniej tzw. preambuła, czytana na otwarcie każdego spotkania AA:
„Anonimowi Alkoholicy są Wspólnotą mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się nawzajem doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój wspólny problem i pomagać innym w wyzdrowieniu z alkoholizmu. Jedynym warunkiem uczestnictwa we Wspólnocie jest chęć zaprzestania picia (...).”
Pierwsza grupa Anonimowych Alkoholików w Polsce powstała w Poznaniu w 1974 roku. Ale gwałtowny rozwój wspólnoty w naszym kraju rozpoczął się w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Obecnie spotyka się u nas około 2400 grup AA.
Ostatnie badania (przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie) wykazują, że alkoholik, który ma za sobą mniej niż rok trzeźwości w AA, ma 41 proc. szans na zachowanie jej przez następny rok; mający od jednego do pięciu lat trzeźwości - 86 proc. szans, a ponad pięć lat - 92 proc. szans.
Spotkania grup AA, zwane mityngami, odbywają się w wynajętych miejscach o określonych godzinach. Szczegółowy wykaz mityngów jest dostępny na stronie http://aa.org.pl
Pomocy można też szukać w punktach AA, np. w Punkcie Informacyjno-Kontaktowym Region AA "Galicja", Kraków, ul. Dietla 74/6, tel. 12 431 22 48.
Kto to jest alkoholik?
Jeśli picie ma negatywny wpływ na życie człowieka w jakiejkolwiek sferze, a mimo to nie potrafi on zaprzestać picia, wówczas - tak twierdzi większość członków AA -jest on alkoholikiem.
Jakie są wczesne symptomy alkoholizmu?
a. Zaczynają ci się zdarzać luki w pamięci.
b. Stale pijesz więcej, niż zamierzałeś.
c. Przekonujesz się, że alkohol znaczy dla ciebie więcej niż dla innych ludzi.
d. Zaczynasz usprawiedliwiać przed sobą własne picie.
e. Zaczynasz klinować (pić od rana).
f. Zaczynasz pić w samotności.
g. Po wypiciu stajesz się wrogi wobec innych ludzi.
h. Zaczynasz chodzić na popijawy.
i. Czujesz głęboki, nieokreślony niepokój.
j. Czujesz ciągły głód alkoholu.
(Wykaz dziesięciu symptomów zaczerpnięto z materiałów opublikowanych przez Krajową Radę do spraw Alkoholizmu w Nowym Jorku.)