CEO Coca Coli zdementował, że firma pracuje nad napojem na bazie marihuany!

Akcje wszystkich spółek konopnych poszły lekko w dół po tym, jak CEO Coca-Coli, James Quincey, zdementował w oficjalnym oświadczeniu, że gigant zamierza wprowadzić na rynek nowy produkt zawierający ekstrakt z kwiatostanów konopi.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Magivanga
Conradino Beb na podst. MarketWatch

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

122

Akcje wszystkich spółek konopnych poszły lekko w dół po tym, jak CEO Coca-Coli, James Quincey, zdementował w oficjalnym oświadczeniu, że gigant zamierza wprowadzić na rynek nowy produkt zawierający ekstrakt z kwiatostanów konopi.

Pomimo tego, że miesiąc temu świat obiegła wiadomość, iż Coca Cola jest potencjalnie zainteresowana wprowadzeniem na rynek napoju zawierającego CBD, nowy komunikat kategorycznie temu zaprzecza.

Jak oznajmił Quincey: "Na tym etapie nie mamy żadnych planów związanych z tym segmentem rynku i tego się właśnie trzymamy."

Jednak amerykański rynek napojów zawierających CBD ma osiągnąć wartość $2 mld w ciągu dwóch następnych lat, więc Jason Wilson, prezydent Budding Equity Asset Management radzi nie wysuwać pochopnych konkluzji na temat wydanego przez Quinceya komunikatu.

"W przeciwieństwie do piwa, wina i produktów spirytusowych, napoje konopne lub zawierające CBD, nie są bezpośrednim zagrożeniem dla napojów bezalkoholowych, to że Coca Cola woli poczekać ma więc sens" – skomentował Wilson dla MarketWatch.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Bardzo pozytywne nastawienie, wręcz fascynacja acodinem

Jest godzina 14:40. Dokładnie cztery godziny i czterdzieści minut temu do mojego układu pokarmowego dostał się dekstrometorfan. Faza ma już bardzo małe nasilenie, toteż postanowiłem napisać trip report. Drodzy czytelnicy, nie podzielić się z wami tym, co niecałe 3 godziny temu zawładnęło moim umysłem, byłoby grzechem! A więc po kolei:

WSTĘP

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Otoczenie: Początek - mieszkanie brata, dobrze znane dające poczucie bezpieczeństwa, nie licząc ciemnych zakamarków. Mieszkanie duże, w starej kamienicy. W trackie: podróż do świata zewnętrznego - nocny spacer. Później powrót na wspomniane mieszkanie i tam już do końca tripu w jednym największym rozległym pokoju. Pokój dający wiele bodźców wzrokowych, dużo kolorów, kształtów, stare meble, obrazy. Trip 4- osobowy z zaufanymi ludźmi. Całkowity brak lęku przed nimi, bardziej lekki lęk o nich, spora wzajemna empatia. Nastawienie: lekki lęk ale chce spróbować, próba oczyszczenia z oczekiwań co do substancji, w głowie teksty z książek o psychodelikach i szamanizmie. Chęć doświadczenia i rozwoju.

Siedzimy w kuchni na mieszkaniu u brata. Przed nami 4 kielony wypełnione wodą i białym proszkiem. Jestem Ja, "A" czyli mój brat, "K" czyli jego dziewczyna i "M" czyli mój dobry kumpel. Jestem w tym dobrym położeniu, że wszystkich znam bardzo dobrze. "M" z "K" znają się dosyć słabo, "M" z moim bartem już lepiej. Chociaż wszyscy się bardzo lubią. Piszę o tym dlatego, że będzie to miało wpływ na późniejsze postrzeganie siebie nawzajem. Godzina około 18:00 - ładujemy.

  • Powój hawajski

Chociaż minęło już sporo czasu od tamtej jazdy pamiętam ją w miarę

dokładnie (tzn. te momenty, które pamiętam : )) Zacznę od tego, że

nasiona kupiłem w Budynku AR w Krakowie (ktoś dał ten namiar w

komentarzach do opisu powoju). Zowią się Heavenly Blue i jest ich 3 g

w opakowaniu (90-100 szt.), cena 2,20. Wysypałem zawartość trzech

paczek do młynka do kawy. Niestety młynek okazał się za cienki, a

nasiona za twarde, więc zalałem je wrzątkiem (nie w młynku of

randomness