Bobby Brown o śmierci syna – „Nie wiedziałem, że eksperymentował z narkotykami”

Bobby Brown podzielił się swoją muzyką ze światem, ale w ostatnich latach członek New Edition ujawnił wzloty i upadki swojego życia osobistego. Jego zmagania były publiczne i nic bardziej niszczącego niż utrata dwojga dzieci. Żal nie był łatwy, a jeszcze trudniejszy, gdy dowiedział się, że jego syn zmarł w wyniku przypadkowego przedawkowania.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

lubon.tv

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

149

Bobby Brown podzielił się swoją muzyką ze światem, ale w ostatnich latach członek New Edition ujawnił wzloty i upadki swojego życia osobistego. Jego zmagania były publiczne i nic bardziej niszczącego niż utrata dwojga dzieci. Żal nie był łatwy, a jeszcze trudniejszy, gdy dowiedział się, że jego syn zmarł w wyniku przypadkowego przedawkowania.

Jego syn zmarł z powodu śmiertelnej kombinacji narkotyków i alkoholu

Jedyne dziecko Browna z Houston, Bobbi Kristina Brown, zmarło w 2015 roku po sześciomiesięcznej śpiączce medycznej. Jej chłopak, Nick Gordon, został uznany za prawnie odpowiedzialnego za jej śmierć, a ława przysięgłych uznała go za winnego fizycznego znęcania się nad nią i podawania jej zabójczego koktajlu narkotyków.

Niestety, Brown poniósłby kolejną druzgocącą stratę, gdy jego syn Bobby Brown Jr. został znaleziony w swoim domu w Los Angeles w listopadzie 2020 r. Według raportu z autopsji Brown Jr. zmarł z powodu połączonego działania alkoholu, kokainy i opioidowego fentanylu. Miał 28 lat.

Bobby Brown mówi, że nie wiedział, że jego syn używa narkotyków

Brown nie mógł uwierzyć, że jego syn zginął w taki sposób, jak on. Chociaż przyznaje, że wiedział, że jego syn brał narkotyki rekreacyjne, nie był świadomy, że próbował innych twardych narkotyków.

W wywiadzie dla People Magazine Brown mówił o szoku, gdy dowiedział się, że jego syn zażywa narkotyki. Mówi, że strata była spotęgowana, ponieważ próbował nawiązać kontakt ze swoim synem zaledwie w noc przed dowiedzeniem się o tym, co się stało.

„W przypadku Bobby’ego Jr. przyszło to do mnie w tak okropny sposób, ponieważ poprzedniego wieczoru po prostu o nim myślałem, dzwoniłem do niego i nie mogłem się z nim skontaktować. Wiedziałem, że był tam, gdzie był w mieszkaniu i wiedziałem, że zwykle puszcza głośną muzykę i robi swoje muzyczne rzeczy i ma tam grupę ludzi” – wyjaśnił. „Ale nie wiedziałem, że eksperymentował z narkotykami. Wiedziałem, że mój syn pali trawkę, ale inne narkotyki, nie wiedziałem, że sobie na to pozwala.

Piosenkarz wcześniej przyznał się do poczucia winy z powodu śmierci dwójki swoich dzieci

Pochowanie dwójki dzieci nie jest czymś, co każdy rodzic sobie wyobraża i jest to coś, czego Brown mówi, że nie życzy swojemu najgorszemu wrogowi. Poza żalem poniesionych strat Brown mówił o poczuciu winy za narażenie dzieci na narkotyki i alkohol.

Dla Browna ważne było, aby opinia publiczna wiedziała, że ​​jego syn nie był aktywnym użytkownikiem narkotyków. „Eksperymentował z różnymi rzeczami”, powiedział podczas występu na “Rozmowa przy Czerwonym Stole”. „To nie było tak, że był uzależniony od narkotyków, jak wtedy, gdy byłem w mojej sytuacji. Zależałam. Potrzebowałam tego. Był młodym człowiekiem, który spróbował niewłaściwych rzeczy i to go stąd zabrało.

Wierzy, że jego własne doświadczenia z narkotykami i alkoholem spłynęły na jego dzieci. „Przeżyłem swój czas i mój czas odegrał rolę w tym, że mój syn czuł, że może coś przetestować” – powiedział Brown. „Czuję się winny z tego powodu”.

Podzielał podobne odczucia co do Bobbi Kristiny, ale zauważa, że ​​faktycznie była świadkiem pewnych rzeczy, gdy był żonaty z Houston. „Widziała z pierwszej ręki rzeczy, które były złe, a Bobbi Kristina była super inteligentną, bystrą, nie chcącą być jak jej mama ani ja” – przyznał Brown. „Ona niestety utknęła w związku – obraźliwym związku – z mężczyzną – powinienem powiedzieć, że z chłopcem – który w zasadzie kontrolował ją do tego stopnia, że ​​jej życie zostało odebrane”.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Ostatnimi czasy dość często używałem substancji takich jak 4-HO-MET czy 25C-NBOMe, zawsze w towarzystwie, choć nigdy lekkomyślnie. Gdy po tych "zabawach" sięgnąłem po grzyby, okazały się działać słabiej niż zawsze, dlatego postanowiłem zrobić przerwę od psychodelików. Przy okazji obiecałem sobie również nigdy więcej nie używać substancji psychoaktywnych laboratoryjnego pochodzenia i korzystać wyłącznie z darów natury. Akurat tak się złożyło, że w trakcie tej przerwy rozstałem się ze swoją jedyną kobietą, co było dla mnie ogromnym ciosem. Od jakiegoś czasu myślałem o grzybach, wydawało mi się, że jestem już gotowy. I tak mnie tchnęło, akurat w najgorszy dzień, kiedy byłem najbardziej przybity i zdewastowany emocjonalne, żeby odbyć podróż. Wiedziałem, że S&S wykluczają cokolwiek pozytywnego, co mogłoby się zdarzyć podczas tripu. Mimo wszystko, postanowiłem sobie dokopać, spróbować coś zrozumieć, obrać nową drogę, a przede wszystkim stawić czoło największemu bólowi w najbardziej niesprzyjających warunkach. Stało się. Wieczorem, w swoim pokoju, zjadłem 4g suszonych łysiczek. Nigdy wcześniej nie przekraczałem 2,5g. Z głośników rozbrzmiewały Carbon Based Lifeforms, jako tło podróży.

Łysiczki skonsumowałem około godziny 23, w postaci proszku zapitego wodą, zmielone wcześniej w młynku do kawy. Zwykle pierwsze efekty działania grzybów odczuwam po 25-30 minutach. Tym razem początkowa fala otarła się o mnie po niecałych dziesięciu. Już wtedy wiedziałem, że będzie to coś nietypowego, wcześniej mi nieznanego. Kolejne 10' było podsycaniem ciekawości, wzrastaniem podniecenia nowym doświadczeniem. Minęło 25 minut od konsumpcji, a ja miałem już dość. Musiałem bezpowrotnie wyłączyć muzykę.

  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Byłem przez około 4 miesiące w stanach depresyjnych spowodowanych brakiem celu i prokrastynacją po rozwiązaniu wcześniejszych pewnych problemów z życia prywatnego, do tego dochodziło uzależnienie od marihuany, które z perspektywy czasu bardzo mocno wzmacniało prokrastynacje. Moi rodzice wyjechali na wakacje i zostawili mi wolne mieszkanie na tydzień, już wcześniej miałem ogarnięte grzyby, które tylko czekały na swój moment. Bardzo się stresowałem (jak przed każdym tripem, z tym że dochodził tu aspekt, że nigdy nie brałem tak dużej dawki). Moje oczekiwania były bardzo jasne, lecz jednak starałem się ich nie przekłuwać w wymagania, dlatego że zawsze gdy miałem zbyt duże oczekiwania to nie mogłem doznać prawdziwego oświecenia. Chciałem przemyśleć swoje uzależnienie od marihuany, to co chce w przyszłości robić w życiu, prokrastynacje i kilka prywatnych spraw.

Był wieczór około godziny 18, pogryzłem gorzki pokarm bogów i po około godzinie się zaczęło. Wszystko zaczęło się powoli kręcić, lampy na suficie były bardzo wyraźnie roztrojone, jednak byłem finalnie zdziwiony, że wizualizacje były słabsze niż na moim najmocniejszym tripie (2.8g), później okazało się, że odbiło się to na myślach, bo w mojej głowie był taki meksyk jakbym zjadł co najmniej 8g.

  • Katastrofa
  • Marihuana

Przyjemny, słoneczny dzień, wśród znajomych w parku.

W moim krótkim życiu dałem trzy szansę marihuanie. O jedną za dużo.Pierwszy raz wszystko było w porządku, ale za drugim razem miałem bad tripa w takim stopniu że trafiłem na kardiologię.

 

Przez następne sześć miesięcy brzydziłem się marihuaną.

Pewnego dnia mój kolega T zadzwonił do mnie czy nie mam załatwić czegoś zielonego. Oczywiście będąc dobrym kolegom szybko uruchomiłem znajomości i po 30 minutach miałem materiał w kieszeni. Oczywiście mój dostawca się zmienił od mojej drugiej przygody z marihuaną, pomyślałem że to była jakaś maczanka.

  • Mieszanki "ziołowe"
  • Miks
  • Szałwia Wieszcza

Wieczór w mieszkaniu znajomego, względna cisza, komfortowe odizolowanie od świata zewnętrznego. Nastawienie pozytywne, jak prawie zawsze w życiu, z nutą ekscytacji związanej z eksploracją nowych potencjałów, którą uspokoiłem wyciszając się przed rozpoczęciem doświadczenia.

Tripowa przedmowa: