Akcja Kościoła przeciwko egzekucjom bez sądów

„Nie zabijaj” to hasło kampanii podjętej przez Kościół na Filipinach. Ma być odpowiedzią na serię egzekucji wykonanych na osobach podejrzanych o handel narkotykami bez procesów sądowych, a więc także bez możliwości obrony.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

gosc.pl/Radio Watykańskie

Komentarz [H]yperreala: 
"Wielu uważa, że za egzekucjami stoi nowy prezydent Rodrigo Duterte." - bardzo oględnie o kimś, kto wprost zalecał: "Zabijajcie ich."

Odsłony

78

„Nie zabijaj” to hasło kampanii podjętej przez Kościół na Filipinach. Jej celem jest promocja szacunku dla ludzkiego życia. Ma być odpowiedzią na serię egzekucji wykonanych na osobach podejrzanych o handel narkotykami bez procesów sądowych, a więc także bez możliwości obrony. Według danych organizacji pozarządowych w ostatnich miesiącach zabito w tym kraju ponad 400 osób.

Wielu uważa, że za egzekucjami stoi nowy prezydent Rodrigo Duterte. Od początku swojego urzędowania kładzie on nacisk na eliminowanie przestępczości za wszelką cenę. To z kolei popycha policję oraz grupy tzw. strażników do pozbycia się pospolitych przestępców, szczególnie związanych z przemysłem narkotykowym.

Abp Socrates Villegas wydał oficjalne oświadczenie, w którym wzywa służby porządkowe, by zachowały „poczucie człowieczeństwa” podczas wykonywania swoich obowiązków. „Strzelać można wyłącznie w wypadku obrony własnej lub innych” – napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Filipin. Podkreślił przy tym jednoznacznie, że zabicie człowieka podejrzanego o dokonanie przestępstwa jest moralnie nieuzasadnione.

Kościelna kampania ma na celu przede wszystkim wsparcie rodzin, które zostały dotknięte tym procederem. Są one zapraszane do wspólnej modlitwy o poszanowanie w kraju godności każdego człowieka.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

ja i m. wieczór, nasze mieszkanie. za oknem zima. czas tripu 21:00. ciekawość

Siedzimy z M.  (moją ukochaną) w piątkowy wieczór w naszym domu. Z radia ospale sączy się muzyka. My na łóżku rozmawiamy o życiu, o przeszłości o ideałach i upadku moralności. W pewnym momencie proponuję, żebyśmy wzięli LSD które od dłuższego czasu zalega w lodówce. Rozpuszczamy po 2 krople w drinku. Zapalamy świece i w oczekiwaniu na efekt włączamy film. Nastrój mamy dobry a holiwoodzkiego obrazu filmu tylko poprawia ten stan. Po 40 minutach M. pyta czy dobrze się czuję. Odpowiadam lekko zawiedziony, że tak i że chyba nic z tego. M.

  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

usty dom, własny pokój, wielkie lóżko i słuchawki z mrocznym industrialem na uszach. Wspaniały nastrój po zdanym egzaminie.

T = godzina przyjęcia DXM

T+0
Łykam 5 tabletek co ok minutę, zapijając dużą ilością wody.
Gdy łykam ostatnia porcję, wybieram się na pocztę wysłaą paczkę.

T+0:30
Na poczcie mała kolejka, ale wreszcie udało mi się nadać paczkę i wracam do domu.
Mam głupie wrażenie, że ludzie się na mnie patrzą, a chodnik wydaje się być lekko wykręcony.
Jakby ktoś wykręcił go względem ziemii o 10-15 stopni.
Czuję lekkie swędzienie na głowie, które co raz przeskakuje na inne części ciała.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

pozytywny nastrój i chęć przeżycia czegoś niezwykłego w gronie przyjaciół

Godzina wieczorna.

Wraz z najlepszym przyjacielem  B poszliśmy odwiedzić naszego kumpla  O. który przyjechał z Niemiec, mieliśmy wpaść do niego z browarami i wypić na miłe powitanie. Po czasie kiedy już się u niego zjawiliśmy atmosfera się rozkręciła, wspominaliśmy stare czasy. Potem zaczęła się gadka o piksach które przywiózł ze sobą, oczywiście skoro i tak mieliśmy u niego spać zgodziliśmy się. Każdy dostał po jednej, wyglądała jak twarz Trumpa, kolor był pomarańczowy. Wzięliśmy więc na usta i zapiliśmy napojem.

>+20min

  • LSD-25

To było siedem lat temu, dokładnie 1 sierpnia 1996. Takich dat nigdy się nie zapomina, takie dni pamięta się do końca dni na tym świecie, przynajmniej ja:)


Był słoneczny dzień, olimpiada w Atlancie i Hoffman do podjęcia z BABĄ NA ROWERZE - taki obrazek jak wiecie:) Było dwóch kumpli i trochę żetonów już na koncie. Jednak BABA NA ROWERZE z 1 sierpnia 1996 była najbardziej wyjątkową z bab! Przywieziona prosto z Amsterku aż kleiła się w łapach. Była świeżutka a jej oleistość napawała nadzieją niezłej jazdy...

randomness